Dzień przed Marszem dla Życia premier Trudeau ogłosił, że rząd federalny przeznaczy ponad 4,2 miliona dolarów na projekty proaborcyjne prowadzone przez Zespół ds. Badań nad Aborcją i Antykoncepcją na University of British Columbia (UBC-CART) oraz Action Canada for Sexual Health and Rights. Pieniądze będą pochodzić z Funduszu na rzecz Zdrowia Seksualnego i Reprodukcyjnego. Organizatorzy 26. Marszu dla Życia stwierdzili, że ogłaszanie takiej decyzji w takim momencie to jawny brak szacunku dla dzieci nienarodzonych, a także wyraz niechęci wobec Kanadyjczyków o poglądach pro-life.
UBC-CART ma dostać 3 833 486 dol. na „likwidowanie barier utrudniających dostęp do aborcji”, a Action Canada for Sexual Health and Rights kwotę 428 236 dol. na rozszerzenie programów Access Line i Sexual Health Information Hub. W 2022 roku uniwersytet i organizacja dostały już 2 291 773 dol. Dyrektor ds. działań politycznych Campaign Life Coalition, Jack Fonseca, nazwał to nadużywaniem pieniędzy podatników, a nawet nadużyciem wobec samych podatników, którzy mogą nie zgadzać się na zmuszanie ich do finansowania aborcji i promocji aborcji.
Trudeau zapewnił na Twitterze, że będzie bronił prawa kobiet do wyboru i upowszechniania dostępu do aborcji. Minister ds. kobiet, równouprawnienia i młodzieży, Marci Ien, napisała w oświadczeniu prasowym, że kobiety w całej Kanadzie napotykają na przeszkody, gdy próbują uzyskać dostęp do aborcji. Dlatego rząd powinien dalej współpracować z University of British Columbia i radykalną proaborcyjną grupą Action Canada.
Fonseca wskazuje na to, że Trudeau opowiada o obronie prawa kobiet do decydowania o własnym ciele, tymczasem aborcja jest całkowitym zaprzeczeniem takiego prawa – aborcja jest decyzją o czyimś ciele, o ciele dziecka. Aborcja w rzeczywistości jest odbieraniem autonomii ciała innej istocie ludzkiej, wbrew temu co twierdzą liberałowie, podkreśla Fonseca.
W budżecie na 2023 roku znalazły się zapisy o przeznaczeniu 36 milionów dolarów przez 3 lata na promocję aborcji począwszy od 2024 roku.
