W jednym ze swoich esejów Stanisław Lem opisał przyszłe wojny jako takie, w których zaatakowany naród nie będzie wiedział o tym, że jest przedmiotem wyniszczającego biologicznie ataku. Nie będzie bowiem znał przyczyn swego wyniszczenia ze względu na swój niski poziom technologiczny. Lem pewnie nie podejrzewał, że żyje w kraju, w którym jego futurologiczne wizje staną się dość szybko rzeczywistością. Różnica między lemowską fikcją, a polską rzeczywistością polega głównie na tym, że używa się w tej toczonej przeciw nam wojnie nie środków subtelnej mikrotechniki lecz środków intelektualnego zniewolenia. A przyczyną naszego zniewolenia jest niski poziom technologii myślowych i moralnych rodzimych grup władzy politycznej, acz i kulturowej, naukowej oraz medialnej.
Davos kontra Porto Allegre
Nieżyjący już amerykański socjolog i historyk Immanuel Wallerstein, sformułował w 1999 roku hipotezę “końca świata jaki znamy”. Jest to hipoteza końca, po 500 latach istnienia, światowego systemu kapitalistycznego. Jego zdaniem, światowy system społeczny w jakim żyjemy, jak każdy system we Wszechświecie, kończy swoje “życie” wchodząc w strukturalny kryzys. Ten kryzys systemowy, prowadzi do stanu chaosu i sytuacji bifurkacji, czyli dwoistego rozgałęzienia struktury rozpadającego się systemu, w poszukiwaniu jednej z dwóch nowych ścieżek przekształceń.
Zasadniczą cechą tego kryzysu systemowego, który zdarza się tylko raz w życiu każdego systemu we Wszechświecie, jest narastający chaos. Chaos systemowy nie jest sytuacją przypadkowych zdarzeń, lecz sytuacją gwałtownych i stałych fluktuacji we wszystkich parametrach systemu światowego. Czyli od gospodarki światowej, przez system międzypaństwowy, po prądy kulturowo-ideologiczne, jak również dostępność zasobów niezbędnych do życia.
System się rozpada i już nie można mu przywrócić równowagi. Jest to sytuacja chaosu, gdy system zmienia się gwałtownie, silnie i dziwacznie, czyli zaskakująco nieprzewidywalnie. W tym punkcie system wchodzi w stadium bifurkacji, zgodnie z matematyczną teorią katastrof, i rozwidla się. Następuje ostra walka o to, która z dwu alternatywnych ścieżek może przynieść nowy systemowy porządek, tworząc nowy system społeczny. Rozstrzygniecie jest niemożliwe do przewidzenia. Niepewność rozstrzygnięcia jest potęgowana przez fakt, iż w warunkach bifurkacji systemu relatywnie małe siły i wkłady na wejściu, dają duże wyniki na wyjściu. Jest to odwrotność czasu normalnego funkcjonowania systemu, gdy użycie dużych sił daje nikłe efekty. Jest to sytuacja tzw. efektu motyla, gdy niewielka lokalna zmiana w powietrzu dzięki machaniu skrzydełkami przez motyla, może w dłuższym okresie czasu wywołać huragan w innej części świata.
Choć zdaniem I. Wallersteina nie można w żaden sposób przewidzieć jaki nowy system społeczny lub systemy społeczne wyłonią się z bifurkacyjnego rozwidlenia, to będzie to jego zdaniem wynik walk politycznych pomiędzy tym, co określił on jako “duchem Davos” i “duchem Allegre”. “Duch Davos” to światowy nurt polityczny chcący w tworzącym się nowym systemie zachować i rozwinąć trzy istotne cechy obecnego; hierarchiczność, eksploatację i polaryzację. “Duch Porto Allegre” to nurt polityczny, którego celem jest system społeczny relatywnie bardziej demokratyczny i względnie bardziej egalitarny w stosunku do obecnego. Rozstrzygnięcie ostateczne walki między tymi dwoma ścieżkami bifurkacji nastąpi zdaniem I. Wallersteina około roku 2050. Oczywiście pod warunkiem, że nie nastąpi światowa superkatastrofa, czyli nieodwołalna zmiana klimatu, rozległe masowe epidemie i wojna nuklearna.
Cywilizacja śmierci i jej depopulacyjny cel
I. Wallerstein użył określenia “duch”, gdyż w tej już toczącej się ćwierć wieku ukrytej wojnie w ramach rozpadającego się systemu, nie było scentralizowanych organizacji po żadnej ze stron, a rzecznicy każdej ze stron byli jeszcze głęboko podzieleni co do strategii.
Ale to już przeszłość. “Duch Davos” wykrystalizował się w cywilizację śmierci. Jest to już wykrystalizowana globalna struktura kulturowa z instrumentami politycznymi wdrażającymi jej światowe cele. Jej podmiotem światowym jest globalna oligarchia kapitału finansowego, z nazwiskami choćby Georga Sorosa, Michaela Bloomberga, Warrena Buffeta, Bill Gatesa czy Davida Rockefellera jr. To w całości zaledwie kilkuset osobowa grupa, z kluczową rolą kilkudziesięciu osób, w rękach której jest skoncentrowana władza nad 100 największymi instytucjami finansowymi, zarządzającymi jedną trzecią światowego kapitału finansowego.
Głównym celem tej oligarchii i tworzonej przez nią cywilizacji śmierci jest depopulacja ludności świata, z drastycznym ograniczeniem liczby ludzi na Ziemi. Oligarchia kapitału finansowego nie ma oferty cywilizacyjnej dla miliardów ludzi naszej planety. Ponieważ nie można się rozwijać cywilizacyjnie i gospodarczo w ramach obecnego rozpadającego się światowego systemu kapitalistycznego, a przyrost ludności świata w krajach nade wszystko peryferyjnych i semiperyferyjnych, szczególnie globalnego Południa, postępuje, zagraża to wprost i bezpośrednio światowej stabilności i pozycji krajów światowego centrum, a władzy oligarchii kapitału finansowego nade wszystko. Trzeba więc dokonać redukcji liczby “ludności zbędnej”.
W historii społecznej to nic nowego. Znakomity nieżyjący polski historyk społeczny Witold Kula analizował takie właśnie historyczne sytuacje, gdy przyrost ludności nie mógł znaleźć miejsca w procesach gospodarczych w ramach danego systemu społecznego i pojawiał się problem tzw. ludności zbędnej. Ten dylemat uznawał on za najbardziej decydujący w historii wszystkich społeczeństw – ich “być albo nie być”. Jednym z rozwiązań tego dylematu był opisywany przez niego przykład historii Japonii. Gdy panująca oligarchia szogunatu zorientowała się, że grozi jej nieuchronnie stopniowe zmniejszanie dochodu społecznego na jednostkę, ze wszystkimi tego społecznymi i politycznymi konsekwencjami, zdecydowała się na niedopuszczenie do dalszego przyrostu ludności. I rzeczywiście liczba ludności Japonii z użyciem drastycznych metod ustabilizowana została na niezmienionym poziomie około 35 mln na czas od początku XVIII wieku do połowy wieku XIX.
I taką samą decyzję podjęły grupy oligarchii kapitału finansowego z końcem XX wieku. To dlatego i wtedy właśnie nasz wielki rodak, papież Jan Paweł II, sformułował w 1995 roku jako pierwszy na świecie tezę o groźbie “kultury śmierci”, jako “wojnę silnych przeciwko bezsilnym” w formie “spisku przeciwko życiu”. I jako pierwszy rok lub dwa później użył pojęcia “cywilizacji śmierci”.
Polityka klimatyczna jak główny instrument depopulacji
Cywilizacja śmierci ma trzy powiązane ze sobą kierunki działania. Pierwszym, najstarszym historycznie, jest promowanie uśmiercania słabszych i bezsilnych; od aborcji, po eutanazję.
Drugim jest atak i zwalczanie biologicznych fundamentów życia ludzkiego w postaci seksualności człowieka; od ideologii LGBT, po promocję zboczeń seksualnych.
Trzecim zaś kierunkiem jest ograniczanie dostępu do zasobów planetarnych narodom słabszym i biedniejszym, a decydującym ograniczeniem jest limitowanie dostępności powietrza w postaci ograniczania emisji dwutlenku węgla.
Tzw. walka z ociepleniem klimatu poprzez redukcję emisji CO2 stała się głównym instrumentem docelowej depopulacji ludności świata. Kontrola emisji CO2 jest w istocie kontrolą wytwarzania energii dla potrzeb gospodarki i ludności. Energia nie ma substytutu i jest niczym niezastępowalna. Jej wielkość i koszty wytwarzania przekładają się bezpośrednio na możliwości rozwoju gospodarczego przemysłu i rolnictwa oraz poziom życia ludności.
Kontrola wytwarzania energii to kontrola nad gospodarką i społeczeństwem. Redukowanie emisji CO2 to pośrednio redukowanie gospodarki, a więc docelowo redukowanie ludności państw narodowych. Eliminacja produkcji energii z najtańszych jego źródeł światowych, czyli węgla i ropy naftowej, uderza przy tym przede wszystkim w kraje peryferyjne i półperyferyjne gospodarczo jak Polska.
“Walka z ociepleniem klimatu” jest oparta na kłamstwie globalnego wpływu emisji przez człowieka CO2, czyli 4,7% ogółu tej emisji, na klimat. Jest to współczesna wersja kłamstwa starożytnych kapłanów egipskich o tym, iż grzechy Egipcjan wywołują zaćmienia Słońca.
Z ociepleniami klimatu, tak jak i z jego oziębieniami, człowiek nie ma nic wspólnego. Jak stwierdza w 2008 roku raport międzynarodowej grupy naukowców z Pozarządowego Międzynarodowego Zespołu ds. Zmiany Klimatu – “Empiryczne dowody sugerują bardzo silnie, że główna przyczyna ocieplania i oziębiania w skali dziesięcioleci pochodzi z aktywności Słońca za pośrednictwem jego modyfikacji przez promienie kosmiczne, co z kolei wpływa na zachmurzenie atmosferyczne.”
Globalne kłamstwo klimatyczne i ideologia klimatyzmu jest podstawą wyznaczania limitów emisji CO2 do atmosfery oraz nakładania rosnących opłat za tę emisję i handlu jej wielkościami. W Unii Europejskiej parapodatek ETS z tego tytułu wzrósł z 6 euro za tonę emisji CO2, do 95 euro, a zakłada się jego wzrost do 150 euro. Niszczy to ekonomiczną konkurencyjność produkcji najtańszej i technologicznie najbardziej dostępnej energii elektrycznej i cieplnej z węgla i ropy naftowej, uderzając nade wszystko w gospodarki krajów półperyferyjnych i peryferyjnych. Coraz droższa energia oznacza ograniczanie rozwoju gospodarczego, a w konsekwencji cywilizacyjnego tych krajów.
Podmioty planujące i wykonawcze cywilizacji śmierci
Globalna oligarchia kapitału finansowego buduje cywilizację śmierci nie w oparciu o dyktat czy bezpośrednią kontrolę lub ukrywane spiski. I nie działa jako zwarta grupa. Funkcjonuje jako sieć o globalnej strukturze i mobilnym charakterze. Buduje tę cywilizację poprzez wywieranie stałego przez węzły tej sieci, którymi są najbardziej wpływowi i aktywni jej członkowie, jak choćby G. Soros. Takie wnioski daje się wyciągnąć z analiz Davida Rothkopfa, który jako wysoki urzędnik Departamentu Handlu rządu USA poczynił wieloletnie obserwacje empiryczne, publikując je w 2009 roku w swej książce “Superklasa”.
Między węzłami odbywa się stałe sieciowanie formalne i nieformalne w postaci zarówno instytucjonalnych, jak i nieformalnych kontaktów i współdziałania. Szczególną rolę odgrywa tu cały system spotkań pomagających kształtować i ustalać plany od Światowego Forum Ekonomicznego w Davos, przez cały wachlarz nieformalnych spotkań wewnętrznych, a na dorocznych połączonych spotkaniach Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego kończąc
To w ramach tego systemu dochodzi do tworzenia globalnych konsensusów, jak Konsensus Klimatyczny. Globalne konsensusy są planowane i wdrażane tylko przez niektóre węzły oligarchicznej sieci, acz przy aprobacie lub tylko braku sprzeciwu pozostałych. Konsensusy muszą więc uwzględniać tylko fundamentalne interesy o globalnym znaczeniu.
Tak wprowadzono globalnie Konsensus Waszyngtoński z końcem lat 80. XX wieku, oparty o neoliberalny mit ideologiczny wolnego rynku dla rozszerzenia możliwości globalnej spekulacji finansowej i grabieży ekonomicznej krajów peryferyjnych i semiperyferyjnych poprzez prywatyzację i deregulację. Doświadczyliśmy tego bezpośrednio jako Polacy w ramach tzw. planu Balcerowicza, czyli planu Georga Sorosa i Jeffreya Sachsa. I tak obecnie wprowadza się globalnie Konsensus Klimatyczny oparty o mit wpływu przemysłowej emisji CO2 na klimat Ziemi, a szerzej globalny Konsensu Cywilizacji Śmierci.
Podmiotami wykonawczymi wdrażającymi Konsensus Cywilizacji Śmierci, tak jak w wypadku wdrażania Konsensusu Waszyngtońskiego, jest szersza grupa, bo kilkutysięczna, globalnej oligarchii, nazwanej przez D. Rothkopfa “superklasą”. “Głowy państw, dyrektorzy generalni największych światowych korporacji, magnaci medialni, miliarderzy aktywnie zaangażowani w inwestycje własnego kapitału, przedsiębiorcy z branży technologicznej, potentaci naftowi, menedżerowie funduszy podwyższonego ryzyka (hedge fund), inwestorzy na niepublicznych rynkach kapitałowych (private equity), głównodowodzący armii, kilku wybranych przywódców religijnych, garstka uznanych pisarzy, naukowców i artystów, a nawet przywódcy terrorystyczni i najwięksi przestępcy”, głównie ze Stanów Zjednoczonych i Europy Zachodniej, a w mniejszym stopniu Japonii oraz nielicznej reprezentacji z pozostałej części świata, opisywał tę oligarchiczną społeczność D. Rothkopf.
Wdrażają oni Konsensus Cywilizacji Śmierci wykorzystując kontrolowane przez siebie instytucje, od “głębokiego państwa” w USA i elitami politycznymi Partii Demokratycznej podporządkowanymi Wall Street, poczynając. Wykonawcami są również nade wszystko międzynarodowe instytucje polityczne, na które węzły oligarchii kapitału finansowego mają stały i bezpośredni wpływ. Jest to przede wszystkim Organizacja Narodów Zjednoczonych i jej agendy od WHO poczynając. Te niekontrolowalne przez państwa narodowe ponadnarodowe biurokracje urzędnicze, wyposażone w potężne możliwości międzynarodowego działania, są łatwym łupem korupcji i uzależnienia oraz podległości wobec oligarchii finansowej oraz całej globalnej “superklasy”.
Unia Europejska jako obszar wdrażania cywilizacji śmierci
Takim podmiotem wykonawczym wdrażającym Konsensus Cywilizacji Śmierci jest w szczególności Komisja Europejska. Komisja Europejska to niekonrolowalna przez narodowe państwa członkowskie biurokracja urzędnicza. Dlatego była i jest łatwa do skorumpowania i podporządkowania poprzez niejawne i nieformalne powiązania z oligarchią kapitału finansowego i oligarchiczną społecznością superklasy.
Jedynym państwem mającym głęboki i szeroki wpływ na biurokrację brukselską, jak tego dowiódł były minister finansów Grecji Janis Warufakis, który w imieniu Grecji prowadził rokowania o restrukturyzacji zadłużenia z Komisją Europejską i niemieckimi politykami, są Niemcy. Jego teza brzmiała, że bez wcześniejszego uzgodnienia z Berlinem, nie ma po co jechać do Brukseli.
Skala i intensywność wdrażania kultury śmierci w Unii Europejskiej, każe mówić wdrażaniu na dużą już skalę cywilizacji śmierci. Cywilizacja śmierci to instytucjonalizowanie i instrumentalizowanie kultury śmierci funkcjonującej w życiu codziennym, jako sposób życia publicznego. Uśmiercanie najsłabszych i bezbronnych w formie aborcji nienarodzonych dzieci i eutanazji osób starych i chorych staje się powoli normą w krajach Unii. Atak i zwalczanie seksualności człowieka w postaci nasilającej się obecności ideologii LGBT, w tym coraz bardziej wśród dzieci i młodzieży, a także powszechność banalizacji płciowości, funkcjonuje z rosnącym nasileniem w praktycznie wszystkich krajach UE.
Najgroźniejsze jest wszakże ograniczanie dostępu do powietrza atmosferycznego. Na grudniowym szczycie przywódców krajów UE w 2019 roku za cel strategiczny uznano osiągnięcie do 2050 roku neutralności klimatycznej. Dodam, iż uznał to również w imieniu Polski premier Mateusz Morawicki. Jest to egzemplifikacja faktu, iż ukryta wojna cywilizacyjna przeciw Polsce jest możliwa dzięki niskiemu poziomowi intelektualnemu i moralnemu polskich polityków, co umożliwia ich zniewolenie umysłowe.
Neutralność klimatyczna oznacza redukcję emisji przemysłowej dwutlenku węgla do poziomu zerowego, osiąganego przez równoważenie emisji absorpcją przez użytki gruntowe, rolnictwo i leśnictwo. Konsekwencją ma być docelowa rezygnacja z wytwarzania energii elektrycznej i cieplnej w elektrowniach węglowych oraz przechodzenie na wytwarzanie energii ze źródeł odnawialnych z energią wiatrową i słoneczną w roli głównej. Do 2050 roku w Unii ponad 80% energii elektrycznej ma pochodzić z odnawialnych źródeł energii, a 15% ma być udziałem energii jądrowej.
Pomijając techniczno-technologiczną niewykonalność osiągnięcia neutralności klimatycznej, sama próba realizacji tej polityki transformacji energetycznej będzie ekonomicznie katastrofalna dla zdecydowanej większości krajów UE. Dotyczy to przede wszystkim krajów słabszych gospodarczo i technologicznie typu Polska. Grozi to ich wegetacją gospodarczą i szybką depopulacją dzięki zapaści demograficznej, z którą w Polsce już mamy do czynienia. Wytwarzanie bowiem energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych jest kilkakrotnie droższe niż energia z węgla brunatnego i kamiennego. A sama “zielona” transformacja energetyczna oznacza poniesienie gigantycznych kosztów finansowych.
Polityka klimatyczna Unii jest tu realizacją przede wszystkim strategicznych interesów geopolitycznych Niemiec. Niemcy całkowicie wyczerpały już w latach 90. XX wieku swoje zasoby węgla kamiennego. Tania energia węglowa, zwłaszcza z Polski, posiadającej prawie cały węgiel Unii, jest długofalowym zagrożeniem dla ich konkurencyjności przemysłowej. Poza tym Niemcy chcą w ramach swojej hegemonii geopolitycznej w pełni kontrolować możliwości rozwoju gospodarczego krajów UE.
Jak to ujął belgijski historyk David Engels – “Ochrona klimatu staje się jednym z głównych celów państwa niemieckiego, usprawiedliwia ona nawet poważne naruszenia wolności obywatelskich i wszelkimi środkami dąży do narzucenia tej samej polityki sąsiadom. Można ze strachem oczekiwać na to, co przyniesie Staremu Kontynentowi za kilka przyszłych lat: od teorii gender po wielokulturowość, ochronę klimatu, transformację energetyczną, dezindustralizację, sztuczną inteligencję, transhumanizm, trywializację aborcji, masową imigrację i państwo cyfrowej inwigilacji.”
Niemcy miały stać się docelowo hubem gazowym, a w konsekwencji energetycznym hubem Unii, dzięki dostawom taniego gazu z Rosji. Byłby to kluczowy instrument kontroli rozwoju gospodarczego krajów Unii i niemieckiego panowania ekonomicznego w Europie. Pozostałe kraje Unii miały bowiem rozwijać swoją energetykę odnawialną likwidując energetykę węglową i uzależniając się tym samym od niezbędnych dostaw stabilnej energii z gazu.
Rosyjska wojna z Ukrainą i reakcja międzynarodowa większości państw UE, to przekreśliła. To otwiera nowy rozdział w ukrytej wojnie. Otwierają się nowe możliwości przeciwdziałania cywilizacji śmierci w Unii i na świecie. Ale te możliwości trzeba chcieć i umieć wykorzystać. Do tego trzeba mieć polityczne, kulturowe, naukowe i medialne grupy przywódcze na odpowiednio wysokim poziomie intelektualnym i moralnym.
Suwerenne państwa narodowe jako instrument cywilizacji życia
Aby przeciwstawić się cywilizacji śmierci, trzeba przebudować “ducha Porto Allegre” w kulturę życia, a następnie w cywilizację życia. Tę cywilizację można wstępnie określić jako stworzenie instytucji i instrumentów kultury życia, o takich kluczowych wartościach jak życie ludzkie, rodzina, sprawiedliwość społeczna, wolność, demokracja, niepodległość narodowa i suwerenność państwa narodowego.
Kluczowym instrumentem tworzenia cywilizacji życia są jedynie suwerenne państwa narodowe. Przede wszystkim chodzi o państwa półperyferyjne i peryferyjne, których społeczeństwa mają być głównie depopulowane. Państwa centralne, na czele z USA, są pod silnym wpływem, a wręcz kontrolą oligarchii kapitału finansowego. Mocarstwa półperyfyjne, jak Chiny, Rosja czy Indie, prowadzą własną globalną i autonomiczną politykę narodową, nie będąc obecnie narażone ze względu na swój wielki potencjał ludnościowy i gospodarczy na bezpośrednie oddziaływanie cywilizacji śmierci na swoich terytoriach.
Półperyferyjne i peryferyjne państwa narodowe, których podmiotem są niepodległe narody, mają wszystkie niezbędne możliwości dla promowania i rozwijania kultury życia oraz jej cywilizacji na swoim terytorium i w relacjach międzynarodowych. Są też jedynym skutecznym podmiotem mogącym przeciwstawić się cywilizacji śmierci i prowadzić z nią już jawną zwycięską wojnę.
Narody to historyczne grupy kulturowe zdolne do samodzielnego istnienia w światowym systemie kapitalistycznym. O tym samodzielnym istnieniu decyduje ich zdolność do historycznej i systemowej samoorientacji i samomotywacji. Zapewnia ją jakość narodowej wyobraźni symbolicznej z jej treściami, ideami i wartościami polityki, kultury i nauki. A te są tworzone i rozwijane przez narodowe elity przywódcze, zarówno polityczne, jak i kulturowe, naukowe i medialne. To one tworzą suwerenne przywództwo narodowe, z przywództwem politycznym w roli głównej. To właśnie suwerenne przywództwo narodowe jest warunkiem suwerenności państwa narodowego. Jest treścią suwerenności państwa narodowego.
W ukrytej wojnie o przyszłość świata cywilizacja śmierci dezorientuje i demotywuje społeczeństwa państw narodowych. Ta dezorienacja i demotywacja polega na pustoszeniu narodowej wyobraźni symbolicznej dzięki tworzeniu i rozwijaniu swych nurtów kulturowych i naukowych z neoliberalizmem, postmodernizmem i genderyzmem w roli głównej. Celowo zwalcza bezwzględnie wolność badań naukowych, sieje spustoszenie poprawnością polityczną wśród naukowców i degraduje poziom studiów wyższych. Pustoszy się kulturę promując prymitywizm i negacjonizm oraz antywartości.
Nowo wdrażanym celem jest obniżanie poziomu edukacji i wychowania w szkołach publicznych. To właśnie temu służy wprowadzana w Unii przez ONZ i Komisję Europejską “edukacja włączająca”. Ta “edukacja” stopniowo likwiduje szkoły specjalne i prowadzi włączania dzieci i młodzieży upośledzonej intelektualnie do szkół publicznych i podporządkowywania ich poziomowi poziomów kształcenia i ram programowych edukacji publicznej. Docelowo planuje się “włączenie” dzieci i młodzieży z ciężkim upośledzeniem intelektualnym, których poziom rozwoju umysłowego nie przekroczy poziomu 3-letniego dziecka. Dodam, iż obecny rząd M. Morawieckiego rozpoczął już wdrażanie tej “edukacji”, jak alarmuje od dwóch lat ruch społeczny z Torunia “Ratujmy szkołę”.
Decydujące starcie między dwoma ścieżkami możliwej przyszłości świata i Polski, między cywilizacją śmierci a cywilizacją życia, rozegra się prawdopodobnie w ciągu najbliższych kilkunastu do dwudziestu kilku lat właśnie na poziomie państw narodowych, na ich terytoriach i w obrębie społeczeństw tych państw. Jest to bowiem wojna globalnej oligarchii i jej podmiotów wykonawczych, ich sieci agentur wpływu i pudeł rezonansowych, z większością ludzkości zorganizowanej w państwach narodowych. Ludzkość pozbawiona tej formy zorganizowania nie będzie w stanie się bronić.
Państwa narodowe albo zdołają wypracować i zbudować cywilizację życia skutecznie przeciwstawiając się cywilizacji śmierci globalnej oligarchii kapitału finansowego i jej wykonawcom, albo zostaną wchłonięte przez globalną i totalitarną cywilizację śmierci i przestaną istnieć jako suwerenne państwa narodowe.
Nade wszystko tę wojnę trzeba odkryć i ujawnić przed polską, europejską i światową opinią publiczną i ujawnić oraz nazwać ją po imieniu. Obecna siła cywilizacji śmierci wynika bowiem nade wszystko z ukrywania prowadzenia tej wojny, co pozwala obezwładniać niestawiające oporu państwa i ich społeczeństwa. Niestawiające oporu, gdyż nieświadome tego, że toczy się przeciw nim ukryta wojna o ich przyszłość.
Za niezbędne należy też uznać rozpoczęcie międzynarodowej współpracy pomiędzy państwami narodowymi i politycznymi środowiskami z tych państw, przede wszystkim półperyferyjnymi i peryferyjnymi, dla przeciwstawienia się cywilizacji śmierci. W Europie pierwszą jaskółką tej współpracy było coroczne spotkanie konserwatystów amerykańskich CPAC w maju tego roku w Budapeszcie, które opisał Olivier Bault. Wzięli w nim udział politycy węgierskiego Fidesz z premierem Viktorem Orbánem, politycy hiszpańskiego Vox, włoskiej Ligii i Braci Włoskich, francuskiego Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen, prawicowi politycy z Austrii, Słowenii, Czech i innych krajów europejskich, a także dzięki połączeniu wideo prawicowego skrzydła amerykańskiej Partii Republikańskiej z Donaldem Trumpem. Z Polski wzięli w nim udział jedynie przedstawiciele stowarzyszenia Ordo Iuris. “Walczymy z barbarzyńcami – jak stwierdził w swym wystąpieniu Donald Trump – którzy chcą zniszczyć naszą wolność, nasze tradycje i wszystko co jest nam drogie”
Suwerenność polskiego przywództwa narodowego
Zacząć trzeba wszakże nade wszystko od siebie, tu w Polsce, ojczyźnie głównego autora ostrzeżenia przed kulturą i cywilizacją śmierci – Jana Pawła II.
Obecne sukcesy cywilizacji śmierci również w Polsce wynikają przede wszystkim z intelektualnego zniewolenia grup przywódczych, nade wszystko politycznych, by przywołać przykład M. Morawieckiego. One nie są zdolne intelektualnie i moralnie do prowadzenia suwerennych działań, a więc historycznej samoorientacji i samomotywacji. Jesteśmy w istocie uwięzieni wyłącznie w klatce mentalnej zbudowanej nade wszystko z polskich polityków. I po pierwsze trzeba ich usunąć.
Ich usunięcie w Polsce to przede wszystkim zmiana sposobu wybierania posłów do Sejmu i likwidacja obecnego ustroju partyjnej oligarchii wyborczej. Pełna swoboda kandydowania wszystkich obywateli na scenie politycznej, dzięki jednomandatowym okręgom wyborczym, umożliwi zasadniczą wymianę grup władzy politycznej i otworzy możliwość stopniowej wymiany narodowych grup przywódczych w sferze kultury, nauki i mediów.
Tylko suwerenne przywództwo narodowe tworzy suwerenność państwa. Tylko suwerenni przywódcy mogą prowadzić suwerenną politykę. I tylko takie suwerenne państwo powstrzymać może cywilizację śmierci w Polsce i budować cywilizację życia.
2.07.2023.
Wojciech Błasiak