Po to aby utrzymać się w pionie, uczę się języków (a właściwie przypominam je sobie), sprawdzam się w różnych konkursach i quizach, unikam ludzi negatywnych,  nierozgarniętych a zadufanych. Jakoś mi to wszystko pomaga, a to czego nie pamiętam, to tym się nie martwię. Ruszam się dużo, nie oglądam telewizji (wcale).

        Jeśli wiek to tylko liczba, to czy jestem stara, czy młodostara, czy starastara? Jestem taka na ile się czuję, czyli tak jak nówka, ha, ha, ha.

        Jeden z takich konkursów (quiz) online zareklamował się wprost:  jeśli wiesz do czego służył ten przedmiot, to jesteś stary.  Ja stara? Nigdy! Tak na marginesie to taki test jest dobry dla osób, które nic nie pamiętają. Z tego powodu, na pewno są młode. Ale to nie ja.  Więc stanęłam oko w oko z pytaniami. I… Załamałam się, bo pamiętam wszystkie te rzeczy, a nawet starsze.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Oto niektóre przedmioty wymieniane:

– floppy disk do komputera

– kaseta VSR (ja jeszcze pamiętam BETA), a także zas bez kaset

– haczyki w ławkach kościelnych na kapelusze (jeszcze są do dzisiaj, tylko kapeluszy to mało kto nosi)

– tarka do prania (washboard)

– ręczny młynek do kawy (na korbkę)

– prodiż

        Je nie tylko te rzeczy pamiętam, ale także wiele rzeczy przed. Olaboga, co się dzieje? Kiedy ja się tak zestarzałam, że pamiętam wszystkie te przedmioty jakby to było wczoraj? Co prawda prodiżu nie mam (bo go nie mogę nigdzie kupić), ale całkiem niedawno z żalem opowiadałam dorosłym już dzieciom, że taki prodiż to było najlepsze urządzenie  w domu. Jak się chciało cokolwiek upiec bez prodiża to najpierw trzeba było pod płytą rozpalić ogień i nagrzać piec – co samo w sobie było sztuką i zajmowało kilka godzin. A tak taki prodiż elektryczny i kurczaka upiekł, i zapiekankę zrobił, i ciasto też wyszło dobre. Córka nie mogła się nadziwić, że to samo urządzenie, w końcu niewielkie, piekło i kurczaka i ciasto. Wytłumaczyłam, że nie w tym samym czasie. Ale ona  ciągle nie mogła uwierzyć, że po kurczaku nacieranym czosnkiem, żadne zapachy i smaki nie przechodziły do ciasta. Tak długo mi kołowała głowę, że sama zwątpiłam, że ciasto nie wychodziła czosnkowe. Ale co tam! Wtedy wszystko było dobre, i wszystko smakowało wyśmienicie. Nie na darmo mówią, że najlepszym kucharzem jest głód. Taki był człowiek, może nie głodny, ale generalnie wyposzczony, to i smukły i sprężysty. Nie to co teraz. Wtedy nic mu więc nie przeszkadzało, że kurczak smakował rabarbarem z pieczonego poprzednio w prodiżu ciasta z rabarbarem, a ciasto miało aromat świeżego czosnku z ogródka.

        Pomimo tych wszystkich starych przedmiotów, które pamiętam i tak muszę stać w pionie. Na razie (póki sił starczy) planuję przejazd przez Alaskan Highway. To może udać się bez względu na wiek. No razie nie mam nikogo odpowiedniego do towarzystwa, ale plany mam i bez towarzystwa.

MichalinkaToronto@gmail.com                                Toronto, 14 lipca, 2023