Pro-palestyńscy demonstranci wrócili w sobotę na ulice centrum Toronto na kolejny wiec, mniejszy niż w poprzednich tygodniach, ale wciąż gromadzący tysiące ludzi, aby wezwać do zawieszenia broni w wojnie między Izraelem a Hamasem i wyrazić ostrą krytykę Izraela i syjonizmu.

Te regularnie zaplanowane propalestyńskie protesty, trwają już siódmy tydzień.

Sobotni protest, ponad czterogodzinny marsz, który zamknął główne arterie w centrum miasta, był prowadzony przez koalicję rdzennej ludności ze znakami i transparentami z napisami „Solidarność Anishinabe z Palestyną” i „Ziemia pamięta”. Z tłumu powiewały flagi krajów o historii kolonialnej, takich jak Filipiny, Afganistan, Irlandia i Kuba, co było podjętą przez protestujących próbą powiązania tego, co dzieje się w konflikcie izraelsko-palestyńskim, z historią.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

 

Charakterystyka Izraela jako państwa kolonialnego – często powtarzana jest przez jego krytyków – jest czymś nowym w debacie publicznej gdyż odrzuca idące od XIX wieku w polityce żydowskiej twierdzenia, że Żydzi są rdzenną ludnością tego regionu.

Etykieta kolonizatora  popierana jest przez niektórych uczonych, którzy wskazują na masowe wysiedlenia i wywłaszczanie Palestyńczyków,  jednak inni historycy odrzucają tę etykietę na tej podstawie, że Żydzi byli rdzenną ludnością tego regionu, a ci, którzy przybyli w XX wieku  nie działali jako forpoczta  imperium, ale w większości uciekali przed prześladowaniami.

Sobotni marsz został zorganizowany przez konstelację ugrupowań, w tym Independent Jewish Voices, lokalną grupę propalestyńskich działaczy żydowskich i Palestyński Ruch Młodzieżowy, który zorganizował jedne z największych wieców propalestyńskich w mieście.

Podobnie jak w ostatnich tygodniach, najpilniejszym żądaniem było zawieszenie broni.

Poza tym niektórzy wyrażali nadzieję, że Izrael zobaczy konsekwencje przed sądem międzynarodowym za to, co według nich jest zbrodniami wojennymi . Inni poszli dalej, wzywając do zniszczenia Izraela, nazywając państwo  „rasistowskim”, „faszystowskim” i „ludobójczym”.

Przez te minione tygodnie toczyła się ostra debata na temat tego, czy takie potępienie Izraela można interpretować jako antysemickie lub jako wsparcie dla Hamasu, organizacji uznanej za grupę terrorystyczną.

W sobotę mówcy dbali  wielokrotnie o odgraniczenie syjonizmu od judaizmu, nazywając krytykę ich ruchu jako antysemickiego nieuzasadnioną.

Oprócz obecnej wojny wielu mówców poruszyło długotrwały konflikt palestyńsko-izraelski. Przemawiając z kabiny ciężarówki wyposażonej w system głośników, były prezydent CUPE Ontario, Sid Ryan, porównał palestyńską walkę o państwowość z walką Irlandii o niepodległość przeciwko Wielkiej Brytanii.

„Za 1000 lat uczniowie będą uczyć się o odważnych Palestyńczykach w Gazie” – powiedział, wywołując brawa. „Będą mieli piękny kraj, klejnot Bliskiego Wschodu”.

Rdzenni Kanadyjczycy opisali pokrewieństwo, jakie czuli z Palestyńczykami . „Prześladowcy nie zmieniają taktyki, zmieniają swoje ofiary” – powiedział jeden z nich. Inna stwierdziła, że ​​jej ojciec nie przetrwał systemu szkół z internatem, dlatego nie mogła bezczynnie siedzieć, podczas gdy dzieci są ofiarami przemocy w Gazie.

„Walka o wolność łączy ludzi na całym świecie” – powiedziała działaczka z Vancouver Harsha Walia, przemawiając ze środka skrzyżowania College i Spadina, które było zajęte przez tłum. „Od Haiti przez Kaszmir po Sudan”.

W następstwie ataku Hamasu 7 października wiele narodów zachodnich potwierdziło prawo Izraela do samoobrony. Ponieważ w wyniku izraelskiego odwetu w Gazie wzrosła liczba ofiar śmiertelnych, coraz częściej wzywa się izraelskie wojsko do wykazania się powściągliwością i dołożenia wszelkich starań, aby uniknąć ofiar cywilnych.

za Toronto Star