Polska nie przedstawiła żadnych dowodów, by doszło do naruszenia jej granicy przez rosyjski pocisk – powiedział charge d’affaires Rosji w Warszawie Andriej Ordasz.

Dyplomata został wezwany do MSZ przez wiceministra Władysława Teofila Bartoszewskiego i podkreślił, że Moskwa nie wyjaśni tego zdarzenia, dopóki strona polska nie przedstawi konkretnych argumentów. Rosyjski dyplomata twierdzi, że polskie MSZ nie przedstawiło dowodów, że to rosyjska rakieta naruszyła polską przestrzeń powietrzną

Po wezwaniu do MSZ wręczono mi notatkę zawierającą bezpodstawne twierdzenie, że rzekomo w piątek rano polską przestrzeń powietrzną naruszył obiekt, który polscy specjaliści zidentyfikowali jako rosyjski pocisk kierowany – powiedział Andriej Ordasz w rozmowie z prokremlowską agencją RIA Novosti, cytowaną przez Reutera. Zdaniem dyplomaty strona polskie “nie przedstawiła żadnego dowodu”. – Moja prośba o przedstawienie dowodu na to, co było zawarte w notatce, została odrzucona – podkreślił Ordasz.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

W piątek wieczorem wiceminister spraw zagranicznym Władysław Teofil Bartoszewski wezwał do MSZ charge d’affaires Rosji. Resort oczekiwał od dyplomaty “wyjaśnienia incydentu z naruszeniem przestrzeni powietrznej Rzeczypospolitej Polskiej przez pocisk samosterujący i natychmiastowego zaprzestania tego typu działań”  – To jest testowanie naszej efektywności i naszego podejścia do obrony – ostrzegł wiceszef MSZ.