Zmarła Wanda Półtawska, w sieci YouTube szereg jej wypowiedzi, którym warto poświęcić czas.
Uroczystości pogrzebowe we wtorek 31- go października w Bazylice św. JPII na Białych Morzach. Teoretycznie moglibyśmy tam pojechać, ale musimy zbierać siły na Paryż. Z drugiej strony pewno nie mielibyśmy szans na wejście, choć sama bazylika jest wielkim kościołem. Koncelebracja pod przewodnictwem kardynała Dziwisza. Równocześnie zastanawia nieobecność arcybiskupa Jędraszewskiego. Także fakt, że rodzina i najbliżsi zmarłej nie są widoczni w pierwszych rzędach – przynajmniej takie wrażenie ma się siedząc przed ekranem.
Przeglądam i uzupełniam mój wykład. Ponad sto dwadzieścia slajdów ma wystarczyć na siedem i pół godziny. Wykład na temat wymagań umożliwiającym wprowadzenie nowych technologii do produkcji, ułożyłem trzy lata temu. Od tego czasu powtarzam go w semestrze jesiennym. Zawiera przykłady z wdrażania technologicznych ewenementów takich jak Boeing 787, naddźwiękowy odrzutowiec biznesowy czy Maglev. Sporo też o technologii transportowej jutra, czyli o hyperloop; innowacji wrzuconej w obieg jakieś dziesięć lat temu przez samego Elona Muska. Co prawda kilka znaczących firm, jak np. Virgin, wycofało się ostatnio z wyścigu, ale Hyperloop TT, z którą trochę współpracuję, walczy dalej. Podobnie jak Nevomo, autentycznie polski pomysł na ewolucję – w kilku krokach – od transportu kolejowego na szynach, do wagonu w rurze w niskiej próżni, zawieszonego na poduszce magnetycznej i napędzanego silnikiem liniowym.
Przed genialnie prostym pomysłem, piętrzą się jednak całe hałdy problemów technicznych plus oczywiste wymaganie niezawodności. Niech ktoś pomyśli o promie kosmicznym, tyle że startującym co kilka minut, przez szesnaście godzin na dobę, i tak przez następne dwadzieścia lat. No i żeby nic się nie psuło!
Polska lubi teleturnieje. Zastanawiam się na ile to taki lokalny fenomen? Wczasach młodości oglądaliśmy np. ”20 Pytań”. W tamtych czasach, wszystko, albo prawie wszystko było kontrolowane, musiało więc istnieć, albo partyjne przyzwolenie, albo nawet poparcie dla takiej rozrywki.
Jedyne co przychodzi mi do głowy, że to rodzaj nieszkodliwego zajęcia dla suwerenów trzymający ich z daleka od rzeczy istotnych. Czy mamy tu do czynienia ze swoistą inercją systemu, a może telewidzowie to jakoś naprawdę lubią, a może, pomimo wszystkich zmian na lepsze, skupienie uwagi mas na nieistotnych tematach dozowanych i pod kontrolą jest w dalszym ciągu ważnym elementem współczesnej inżynierii społecznej?
Melduję się na portalu WhatsApp PJJ. Mają mnie w ten sposób informować o przyszłych spotkaniach.
Słucham i oglądam Pana Prezydenta i nie wierzę temu co się dzieje. Spotyka się z koalicjantami, którzy próbują forsować stanowisko, że to oni powinni dostać mandat na utworzenie rządu, bo i tak mają większość. To mogę zrozumieć, ale tego, że Pan Duda pyta ich czy mają podpisaną umowę koalicyjną, zrozumieć nie mogę.
Ksiądz Isakowicz mówi, że paradoksalnie, nowa władza może być katalizatorem procesu wzmocnienia i oczyszczania polskiego Kościoła. Nie jest dobrze, gdy kościół idzie ręka w rękę z władzą. Przykładem jest rosyjska cerkiew, na powierzchni całkowicie jednomyślna z władzą Putina i równocześnie ubezwłasnowolniona.
W czasie PRL-u Kościół polski był dużo silniejszy i czystszy, często heroiczny. To tamten kościół wydał Papieża, wcześniej kardynała Wyszyńskiego, a jeszcze wcześniej kardynała Hlonda. Na trzeźwo, to jednak przygnębiające spostrzeżenia; chciałbym żyć w silnej Polsce i mieć równocześnie silny kościół.
W przeddzień Święta Zmarłych wielkie widowisko: „Dziady. Śladami Adama Mickiewicza”. Zrealizowane na Litwie. Początek na cmentarzu w Solecznikach, gdzie polski wieszcz w 1821 roku był świadkiem obrzędu Dziadów. Potem jeszcze w celi Konrada przy kościele Bazylianów i kilku innych zabytkowych miejscach Litwy.
Święto Zmarłych to w Polsce dzień specjalny. My jedziemy do Rybnika. Na cmentarzu rybnickim leżą krewni z rodziny Pani Basi. Jej mama jest przeziębiona, więc ruszamy na trasę sami. Staramy się odnaleźć różne groby, co nie jest proste. Byliśmy tu dwa lata temu, ale to za mało, aby zachować w pamięci topologię tego miejsca, a przecież przedtem przerwy między naszymi tu pobytami były większe.
Na szczęście na cmentarzu spotykamy dwie ciotki i te pokazują nam kilka grobów rodzinnych, których sami nie znaleźlibyśmy. Dwa lata temu było podobnie; spotkaliśmy kuzyna Basi z żoną i oni zaprowadzili nas w miejsca, których nie mogliśmy odnaleźć.
Wieczorem wracamy do Katowic. Teraz idziemy na grób moich rodziców. Na cmentarzu tłum ludzi, morze świateł, jak w innych miejscach. Co budujące, to obecność młodzieży.
Niespodziewanie wdajemy się w spór z zarządem naszej wspólnoty mieszkaniowej, bo miasto chce nam wtrynić dzierżawę okalających budynek terenów wraz odpowiedzialnością cywilną i remontową. Ponad 3000 m2. To wszystko za prawo do postawienia szlabanu na wjeździe na parking. Miasto wymyśliło sobie, że szlaban można postawić jedynie, gdy się teren odgrodzony dzierżawi. Stopniowo okaże się, że takich umów z mieszkańcami budynków mieszkalnych jest już ze trzysta. Zawiązujemy z Panią Stenią małą koalicję, przygotowujemy pismo do zarządu i zbieramy podpisy osób nie zgadzających się na zawarcie umowy. Zarząd zwołuje zebranie. Jest przedstawicielka miasta, a także jeden z mieszkańców, niejako reprezentant tych wszystkich, którzy mają garaże przy budynku i którzy od dawna zabiegali o postawienie szlabanu ograniczającego dzikie parkowanie.
Według miasta, nasza postawa jest (chyba) ewenementem. Tłumaczę, że w zasadzie to nie mamy nic przeciwko szlabanowi, ale nie zgadzamy się na dodanie do tego dzierżawy terenu włącznie z odpowiedzialnością za utrzymanie i wspomnianą już odpowiedzialność cywilną.
Wygrywamy głosowanie większością, ale wychodzę na przywódcę rebelii, a facet, który wałczył o zatwierdzenie kontraktu z miastem stwierdza na koniec: „Nie chciałbym być tym, którego teraz przez całe życie będzie się pokazywało palcem”. Robi mi się trochę nieswojo, bo nasze mieszkanie jest na parterze i nagle przychodzą mi do głowy przeróżne sposoby pokazywania palcem.
Zmarła koleżanka ze studiów. Mój rocznik. Pamiętam rozmowę kilka lat temu. Nadmieniła wtedy, że nigdy nie chorowała. Od jakiegoś czasu organizm przestał jednak produkować czerwone krwinki. Poważnym kryzys nastąpił już w maju, ale śmierć nastąpiła teraz. Mówi się o wpływie szczepień na covida, a ja śledzę website „Dr. Panda”; Na hinduskim festiwalu tradycyjnego tańca Garba, w zachodnim stanie Gujarati – festiwalu młodych ludzi, 10 zawałów. Czegoś takiego przedtem nie było.
Pogrzeb jest świecki i liberalno-demokratyczny, jak zaznaczył prowadzący. Wspomniano też radość umierającej z powodu sukcesu wyborczego Koalicji Obywatelskiej Wspomniano drewnianą, ekologiczną urnę. W końcu jednak prowadzący zaproponował odmówienie Ojcze Nasz.
Jesteśmy na cmentarzu przy ul. Sienkiewicza. Istnieje ponad sto lat i jest miejscem pochówku najbardziej zasłużonych Katowiczan i Ślązaków. Tu spoczywa pisarz śląski Ligoń, aktor Cybulski, Kutz czy kompozytorzy Kilar i Górecki. Tuż obok mogiły Góreckiego, jest też grób mego przyjaciela z czasów licealnych, Antka Gorszczyńskiego. Pisał pracę magisterską o storczykach, a ja robiłem mu zdjęcia polskiego storczyka, Obuwika pospolitego. Jeździliśmy na te zdjęcia w podkrakowską Jurę, bo Obuwik lubi tereny wapienne. Potem Antek wyemigrował z rodziną do Niemiec. Zmarł przedwcześnie, ale spełniono jego ostatnią wolę i ciało spoczęło tu, w rodzinnym grobowcu. Kilka lat temu spotkaliśmy przy grobie jego syna. Łzy leciały mu ciurkiem.
Jutro mamy samolot do Paryża. Próbuję sklecić jakiś plan spotkań ze znajomymi. Pani Basia nie chce o tym rozmawiać, dopiero jak doleci…
Sobota rano, jeszcze wczoraj okazało się, że nasza 15 kilogramowa walizka waży ponad siedemnaście, więc nie mieścimy się w limicie. Trzeba, albo coś wyjąć, albo dokupić dodatkowe kilka kilogramów. No i zdecydowaliśmy zrobić to drugie, ale tuż przed wyjazdem, aby mieć pewność, że nie trzeba będzie już nic zmieniać ponownie.
Mamy wyjść za 10 minut do tramwaju a tu okazuje się, że o tym zapomniałem.
Nagle robi się gorąco. Pani Basia wychodzi z walizką w kierunku przystanku a ja szukam w internecie tej strony do dopłaty. Zrobione, Master Card z Canadian Tire działa w Polsce bez zarzutu, ale nie mogę wydrukować nowej karty pokładowej. Coś się porobiło i drukarka nie jest podłączona do internetu. Sześć minut do tramwaju. Mam dowód zapłaty na twardym dysku, jakby co. Wkładam komputer do plecaka i wychodzę, zamykam drzwi. Przecież nie zakręciłem dwóch zaworów wodnych! Otwieram drzwi ponownie, zamykam te nieszczęsne zawory. Wychodzę. Tramwaj jeszcze nie przyjechał, Pani Basia stoi na przystanku. Będziemy na dworcu kolejowym na czas.
Już jadąc z lotniska w Paryżu Pani Basia przypomina sobie, że zostawiliśmy na chodzie zmywarkę. Bez wody nie może skończyć cyklu i byłoby tak przez 10 dni. Dzwonimy do niezastąpionej Pani Steni.
Prezydent Duda formalnie powierzył utworzenie rządu urzędującemu premierowi. Pan Prezydent nareszcie doszedł do wniosku, że dalsze zwlekanie, nie pomaga PiS-owi, a wręcz przeciwnie, szkodzi. Od momentu wyborów lewica ostentacyjnie się komunikuje, a z obozem Prezesa nikt nie chce rozmawiać. Tak przynajmniej to widać. Czy coś innego ma miejsce, nie wiem, ale na zdrowy rozsądek, w takiej sytuacji, czas nie pracuje dla PiS-u. Jeśli lewica się jakoś ugodzi na temat skóry na niedźwiedziu, to będzie po sprawie. Mandat w ręku Morawieckiego to znak dla stojących w rozkroku, że może jednak warto z tym facetem rozmawiać, bo teraz to akurat on ma coś do zaoferowania.
Przecież tamten obóz doskonale wie, że te wszystkie wrzaski i pozory faktów dokonanych to jak na razie wielka ściema, a Pan Mateusz w tym momencie pociąga za prawdziwe sznurki.
Tu więc troszkę bym polemizował z opiniami, które sugerują, że PiS będzie grał na zwłokę. PiS zapewne wykorzysta wszystkie mechanizmy formalne, aby się u władzy utrzymać, ale zwlekanie nie zawsze jest najlepsze. Co najwyżej może to (ponownie) świadczyć o tym, że oni (ponownie) nie odrobili lekcji i nie są dostatecznie przygotowani.
Redaktor Michalkiewicz (który zbyt często się nie myli), rozważa możliwe administracyjne posunięcia obecnego rządu; jedną z nich mogłoby być wprowadzenie stanu wyjątkowego, bo w takiej sytuacji konstytucja nie przewiduje zmiany władzy u sterów.
Na dodatek istnieje Ustawa 1066, która dopuszcza interwencje zagranicznych służb w szeregu mgliście zdefiniowanych przypadków.
Wiemy też, że w kontekście niedawnych wyborów, były ambasador Niemiec w Polsce, Arndt Freytag von Loringhoven stwierdził, że “W interesie obu stron leży potrzeba ściślejszej integracji Bundeswehry z Siłami Zbrojnymi RP, a w dłuższej perspektywie także trwałe przemieszczenie wojsk niemieckich do Polski”.
Leszek Dacko