Kilka osób zginęło w izraelskim ataku na irański konsulat w Damaszku
Dowódca Mohammad Reza Zahedi i jego zastępca Mohammad Hadi Hajriahimi są wśród siedmiu zabitych.

Iran obiecuje odwet po tym, jak dwóch dowódców Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC) znalazło się wśród siedmiu osób zabitych w izraelskim nalocie, który zrównał z ziemią irański konsulat w Damaszku.

Generał brygady Mohammad Reza Zahedi, starszy dowódca elitarnych sił Quds IRGC, i jego zastępca generał Mohammad Hadi Hajriahimi zginęli w ataku – poinformowało IRGC w poniedziałkowym oświadczeniu.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Reporterzy, którzy przybyli na miejsce zdarzenia w dzielnicy Mezzeh w Damaszku, gdzie mieści się konsulat, zobaczyli dym unoszący się znad gruzów oraz zaparkowane na zewnątrz pojazdy uprzywilejowane.

Ambasador Iranu Hossein Akbari, który nie odniósł obrażeń, powiedział, że w ataku zginęło co najmniej pięć osób, w tym trzech żołnierzy.

Stwierdził, że odpowiedź Teheranu będzie „zdecydowana”. Minister spraw zagranicznych Iranu Hossein Amir-Abdollahian określił atak „jako pogwałcenie wszystkich międzynarodowych zobowiązań i konwencji” i oskarżył Izrael.

W oddzielnym oświadczeniu rzecznik irańskiego MSZ Nasser Kanani powiedział, że Iran „zastrzega sobie prawo do przeprowadzenia reakcji i zadecyduje o rodzaju odpowiedzi i karze agresora”.

Minister spraw zagranicznych Syrii Faisal Mekdad potępił „atak terrorystyczny”.

Rosja oskarżyła Izrael o przeprowadzenie „niedopuszczalnego” ataku.
„Zdecydowanie potępiamy ten niedopuszczalny atak na irańską misję konsularną w Syrii” – oznajmiło w oświadczeniu ministerstwo spraw zagranicznych.

Zapytany o atak rzecznik izraelskiej armii powiedział dziennikarzom: „Nie komentujemy doniesień zagranicznych mediów”.

Rzecznik Departamentu Stanu USA Matthew Miller powiedział reporterom, że Stany Zjednoczone są „zaniepokojone wszystkim, co mogłoby spowodować eskalację lub wzrost konfliktu w regionie”.

Do uderzeenia w Damaszku doszło zaledwie kilka dni po izraelskich nalotach, w których zginęło dziesiątki osób w północnej prowincji Syrii, Aleppo, co pogłębiło obawy,  że wojna w Gazie może doprowadzić do szerszej eskalacji w regionie.

Ali Vaez, dyrektor Projektu Iranskiego Międzynarodowej Grupy Kryzysowej, mówi, że rzekomy atak Izraela na konsulat Iranu w Syrii „przypomina o możliwości wybrania celu przez inny kraj na jego własnej ziemi”.

„Ogólnie rzecz biorąc, wydaje się, że jest to nadal wojna regionalna o niskiej temperaturze. Nie jest to jeszcze totalny konflikt regionalny, ale wydaje się, że Izrael próbuje zrobić wszystko, co w jego mocy, aby rozszerzyć konflikt” – Vaez powiedział Al Jazeera.
Atak potępiła również Arabia Saudyjska.