Wszystkim nam serce podeszło do gardła na wieść o zaginięciu w Algonquin dwóch polskich harcerek. Teraz zagrożenie minęło można zadać kilka pytań; przede wszystkim, dlaczego harcerki „zostały zagubione” będąc uczestniczkami wędrownego obozu? Algonquin to nie piaskownica i wśród pum, niedźwiedzi – można tam stracić życie. Niektórzy rodzice z oburzeniem zareagowali na fakt, że o zaginięciu nie poinformowano oficjalnie podczas uroczystości w miniony weekend, sugerowano, że komuś zależało, aby nie psuć atmosfery, gdy na Kaszubach było wielu notabli, w tym ambasador RP.

Z drugiej strony, poszukiwania prowadzili profesjonaliści; można gdybać na co by się zdało wzbudzanie sensacji i niepokoju. Wszak mimo tego, że niektórzy mówili o „tragedii” sugerując najgorsze, dziewczęta po prostu „były” w Algonquin, a  Maya Mirota i Marta Małek to nie dzieci z przedszkola, lecz polskie harcerki zaprawione w biwakowaniu.

Nie zmienia to faktu, że kierownicy obozu powinni zadać sobie pytanie, dlaczego harcerki zostały zgubione – ponoć grupa „wędrowniczek” podzielona była na dziewczyny słabsze i mocniejsze… No, ale to są już ich wewnętrzne sprawy. Może też warto byłoby opracować jakieś proste zasady komunikacji na wypadek zaginięcia – jakieś znaki dymne? Proste flary wystrzeliwane z „długopisu” do nabycia w MEC – a może harcerze jednak powinni korzystać z GPS? To tylko luźne dywagacje, fantastyczne jest natomiast to, że dziewczyny spisały się na medal; że przez te kilka dni w puszczy dały sobie radę, między innymi korzystając z pomocy różańca i modlitwy.


PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

•••

W naszym tutejszym Globe and Mail – najbardziej prestiżowym dzienniku Kanady – pojawił się niewielki tekst o tym, jak to po raz pierwszy w historii Wielkiej Brytanii na znaczku znajdzie się pederasta – człowiek związany ze  złamaniem kodu Enigmy Alan Turing. Genialny Turing był homoseksualistą i to właśnie jest powodem umieszczenia go na znaczku. Jego los był tragiczny skończył się śmiercią samobójczą. Tekst – oczywiście – pomija zasługi Polaków, którzy złamali kod, przypisując sukces trzech matematyków pod kierunkiem Mariana Rejewskiego, Turingowi.  Polską pamięć tratują: tradycyjny antypolonizm, brytyjska bezczelność i prohomoseksualna  narracja.

Ciekawa jest odpowiedź redakcji „GandM” na zwrócenie uwagi; otóż, redakcja stwierdza, że rzeczywiście w świetle nadesłanych materiałów, zasługi polskich matematyków zostały pominięte, ale „pan Turing odgrywał także jedną z głównych ról”, zaś „artykuł został napisany przez reportera Reutera z Londynu i jeśli Reuter skoryguje tekst to „GandM” również to zrobi” i generalnie „bardzo dziękują za zwrócenie uwagi na skomplikowaną naturę zagadnienia”.

A zatem, wiemy, że to nieprawda, ale nieprawda ze świetnymi korzeniami.  Informacja nie służy prawdzie służy interesom…

        Andrzej Kumor