Czasy dla nas chrześcijan nie są ani dobre, ani złe, wszystkie są nam zadane. My ich nie wybieramy. Pan Bóg nas uczy tylko tego, że każde czasy są dla nas próbą i są wezwaniem do świadectwa i to my chrześcijanie musimy sobie o tym przypomnieć, że każde czasy dla nas zbliżają nas do wieczności i są jakimś zadaniem od Pana Boga.

Z Ks. Bp Andrzejem Przybylskim rozmawia Andrzej Kumor

Goniec, Andrzej Kumor: Księże Biskupie jest mi bardzo miło, że Ksiądz zgodził się na wywiad, jestem pod wrażeniem homilii, którą Ksiądz Biskup wygłosił w Midland, ksiądz tam mówił, że jest drugi raz w Kanadzie, a pierwszy raz był na Światowych Dniach Młodzieży, co się zmieniło w Kanadzie, jak to widać oczami kogoś, kto był te ładnych kilka lat temu i przyjeżdża dzisiaj do nas ponownie?

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Bp Andrzej Przybylski: Myślę, że okoliczności Światowych Dni Młodzieży są nadzwyczajne, więc trudno porównywać ten czas, bo kiedy tutaj byliśmy, to w Toronto, to była młodzieżowa stolica Kościoła katolickiego. Pamiętam na przykład kościół świętego Maksymiliana, – było nas tutaj mnóstwo ludzi – ale zapamiętałem wtedy olbrzymią życzliwość Polonii.
Jestem trochę takim weteranem Światowych Dni Młodzieży, byłem w wielu miejscach z młodymi ludźmi i zapamiętałem, że tutaj, w Mississaudze mieliśmy odwrotny problem, że tak, jak zazwyczaj było trudno znaleźć miejsca noclegu w domach, to tutaj musieliśmy jeszcze nawet zmniejszać grupy młodzieży, żeby każdy kto chciał z Polonii mógł przyjąć do siebie młodych ludzi.
Więc przede wszystkim, pamiętam tę Kanadę przez pryzmat Światowych Dni Młodzieży.
Myśmy tutaj wędrowali w różnych odcinkach czasu w różnych etapach i przyglądaliśmy się też wielu społecznościom, narodowościom, byliśmy w diecezji Peterborough na początku, w takich normalnych kanadyjskich parafiach, społecznościach, więc tam wtedy mogliśmy zobaczyć – my Polacy z takiego silnego Kościoła katolickiego – pewnie jakieś konsekwencje laicyzacji, wielokulturowości, czego się jakby trochę uczyliśmy, ale przede wszystkim Kanadę pamiętam, przez pryzmat entuzjazmu młodych i olbrzymiej życzliwości Polonii, zwłaszcza tutaj w Mississaudze, Toronto.

– Mówił Ksiądz Biskup o tej laicyzacji, wielokulturowości, że to wtedy było w Kanadzie widać, czy w przypadku Polski dzisiaj nie jest to właśnie zagrożenie, dla naszych wartości, zagrożenie również dla rodziny i Kościoła polskiego, pewnego rodzaju, nie wiem czy to dobre słowo, ale rozwodnienie wiary, czy też spłycenie tego, czym jest Kościół, również Kościół w życiu społecznym?
– Z pewnością tak to jest z jednej strony, że rzeczywiście ta laicyzacja, ten napór świata, konsumpcji nie sprzyja kulturze chrześcijańskiej, ale pamiętam tamto doświadczenie między innymi w jednej z miejscowości kanadyjskich, gdzie przychodzili do nas ludzie spragnieni Pana Boga, jakby budzący się do wiary.
I wydaje mi się też, że w Polsce, z jednej strony rzeczywiście jest dużo ludzi, którzy potrafią z pewnym cynizmem atakować wartości chrześcijańskie i w ogóle wartości ludzkie, naturalne, natomiast z drugiej strony, jest mnóstwo ludzi, którzy zaczynają się budzić, którzy zaczynają odkrywać, że to, co wydawało im się takie zwyczajne, takie codzienne, normalne, w czym wzrastaliśmy, jest teraz atakowane i trzeba stawać do obrony.
Myślałem, że to tak jest, że rzeczywiście jedni poddają się temu prądowi laicyzacji, i to bardzo w Polsce widać, a z drugiej strony jest też taka grupa ludzi, która się coraz bardziej budzi. Przyznam szczerze, jako ksiądz z dwudziestosześcioletnim stażem kapłaństwa obserwuję, że w Polsce nigdy w życiu nie widziałem tylu radykalnie wierzących ludzi. Nie tylko z tradycji, ale takiej naprawdę bliskości z Panem Bogiem i to jest nasza wielka nadzieja.
To, co mówi Biblia, że tam gdzie rozlewa się grzech, tam jest jeszcze więcej łaski. Wierzę w to, bo słuchając choćby wczoraj wiadomości z Polski ucieszyliśmy się, że na Jasną Górę przyszła rekordowa liczba pielgrzymów. A więc z jednej strony w mediach mamy taki napór świeckości, tych liberalnych prądów, a z drugiej strony to powoduje taką reakcję – budzenie się ludzi, którzy pewnie w tym ogólnym trendzie byli trochę uśpieni, wydawało im się, że nie ma czego bronić, bo przecież to jest naturalne, że w tym żyjemy.

– Księże Biskupie w Midland Ksiądz Biskup mówił o młodzieży polskiej, o tych zagrożeniach, które są widoczne wśród ludzi młodych, że ta właśnie kontrkultura – nazwijmy to – sprzeciw wobec tradycyjnej polskiej kultury katolickiej, sięga młodzieży tych ludzi młodych, którzy są kształtowani dzisiaj. Co Kościół powinien robić, żeby tym ludziom wychodzić naprzeciw?
– Przede wszystkim być z nimi, bo dla młodych ludzi, bardzo ważna jest obecność i kiedy mówię „być z nimi”, to być z nimi trochę na nowy sposób, bo wiemy, że oczywiście przy naszych programach duszpasterskich, nigdy nie mieliśmy tak wielkiego przeciwnika jakim są media, media społecznościowe. Dzisiaj rodzina staje na głowie, żeby młodych ludzi wychowywać w dobrym kierunku, ale tak naprawdę wielkim wychowawcą młodego pokolenia są media, to co się dzieje tam w przestrzeni medialnej z czym przecież – jak widzimy gołym okiem – młodzież się styka kilka godzin dziennie. W związku z tym na pewno dla nas, dla Kościoła w Polsce bardzo ważne zadanie to być z młodymi na taki trochę nowy sposób słuchania ich, ale i obecności też tam, gdzie oni są, a młodzi są dzisiaj najczęściej i najdłużej w mediach, choćby w Internecie, w mediach społecznościowych i pewnie w tym musimy się trochę wydoskonalić, żeby tam iść z wartościami.

– Kościół w Polsce jest podzielony, również podzielony wobec tej – nazwijmy to – propagandy homoseksualnej. Jedni biskupi bardzo mocno i zdecydowanie bronią wartości chrześcijańskich, inni jak gdyby są tacy letni. Jakby Ksiądz Biskup ocenił postawę arcybiskupa Jędraszewskiego, który ostatnio wywołał tyle kontrowersji w przekazie medialnym w Polsce?
– Ja bym chciał najpierw zwrócić uwagę na to, że jeżeli jakiekolwiek podziały są w Kościele w Polsce, czy różne wrażliwości, to one są wypadkową też wielkiego podziału w polskim społeczeństwie, z jakim dotąd się nie spotkaliśmy. I pewnie to tak jest, że każda strona tego podziału, dostrzega Kościół i próbuje Kościół przeciągać na swoją stronę. Można mieć wtedy wrażenie podziału w Kościele. To po pierwsze.
Chcę powiedzieć, że rzeczywiście Kościół, który z założenia swojego mistrza Pana Jezusa ma być dla wszystkich, jest taki targany; im bardziej społeczeństwo jest podzielone, tym bardziej próbuje podzielić Kościół. Natomiast chcę zapewnić, że co do doktryny, wierności nauczaniu Kościoła, zwłaszcza biskupi w Polsce, jesteśmy naprawdę wierni Ewangelii, nauce Kościoła. Jesteśmy też ludźmi z różnymi wrażliwościami, ale jak mówię, to wrażenie podziałów to jest wypadkowa w ogóle podziałów w społeczeństwie i w mediach; takiego wizerunku, pokazywania jakby Kościoła jako podzielonego.
Odbieram głos księdza arcybiskupa Marka z Krakowa, jako bardzo ważny głos wyraźnego sprzeciwu. On jest często źle interpretowany, nadawana mu jest narracja często fałszywa. Najbardziej fałszywa jest taka, która mówi, że ksiądz arcybiskup Marek jakoby – nie wiem – był wrogiem jakichś ludzi, nie szanował jakichś różnych ludzi nawet jeżeli są w jakiś nieuporządkowanych sytuacjach. Nic takiego nie ma. To jest doskonały filozof, człowiek, który idzie naprawdę w duchu prawdy i takiej racjonalności. Jeśli rzeczywiście wypowiada się zdecydowanie, to zdecydowanie w obronie prawdy i w obronie przed jakimiś nurtami i ideologiami, a nie przeciwko jakiemukolwiek człowiekowi.
Więc my odebraliśmy ten głos – tak jak powiedziałem przed chwilą – że tam, gdzie jest trochę więcej grzechów, tam się budzi społeczeństwo.
Dla mnie jest to głos pasterza, jednego z ważniejszych biskupów w Polsce, ku przebudzeniu nas. Na pewno, nie jest to głos związany z jakąś nienawiścią, z jakimś wykluczeniem, tylko ze stawaniem po stronie prawdy. Bo jeszcze raz powtarzam, ksiądz arcybiskup Marek jest świetnym, doświadczonym filozofem, który umie rozróżniać porządki, który umie doskonale i odważnie – co ważne – stawać po stronie prawdy.

-Księże Biskupie, wróćmy do Kanady, jak tutaj Ksiądz ocenia nasze parafie, naszą religijność, społeczność polonijną, która koło kościoła się gromadzi?
– Jak szedłem z pielgrzymką do Miland jeden dzień drogi, z grupami, to jedna z pań w czasie pytań do biskupa zadała takie pytanie, jakie miałbym przesłanie do Polonii tutaj.
I wtedy się podzieliłem takimi dwiema sprawami. Po pierwsze, jako Polak, że ja tutaj podczas Światowych Dni Młodzieży uczyłem się też takiej polskości. Pamiętam, kiedy byliśmy z młodymi studentami z Polski u jednej z rodzin polonijnych i śpiewaliśmy sobie pieśni patriotyczne to ogarnął nas lekki wstyd, dlatego że gospodarze nasi znali mnóstwo pieśni patriotycznych, a my tak po jednej, dwie zwrotki. Więc to na pewno, jest taka wielka wartość dla mnie jako Polaka też, że też uczę się tej polskości, umiłowania Ojczyzny, trochę tęsknoty za krajem; natomiast podziwiam też dynamikę duszpasterstwa parafii. Oczywiście, mówię przez pryzmat jednej, dwóch parafii, bo ani nie zdążę, a nie jest moim celem aby wejść w środek życia każdej parafii. Ale nikomu tutaj kto przyjeżdża, do świętego Maksymiliana nie muszę mówić o żywotności tej wspólnoty, wielu inicjatywach, o grupach, jestem tym mocno poruszony i pełen nadziei.

– Jakie jest przesłanie Księdza Biskupa na przyszłość? Wielu ludzi mówi, że idą gorsze czasy, że idą czasy pewnego ucisku Kościoła, ucisku ludzi wyznających tradycyjne wartości, chociażby wartości rodzinne, widać różne destrukcyjne tendencje, choćby w kulturze masowej. Jak chrześcijanin ma się w tym wszystkim zachować, jak z tym walczyć jakimi metodami?
– My dzisiaj w Kościele żyjemy takim proroctwem jeszcze księdza Ratzingera, jako młodego teologa. Nieraz wracamy do tego dawnego głosu i wyczucia dzisiaj papieża emeryta, który mówił, że Kościół katolicki to będą małe wspólnoty radykalnie żyjących ludzi, że musimy nauczyć się żyć w takim społeczeństwie wielokulturowym, gdzie być może nasze wspólnoty nie będą już miały takiej dominacji społecznej, nie będą jakimś super liczącym się głosem, ale będą zaczynem, będą tak jak w pierwszych wiekach chrześcijaństwa taką solą w tym cieście i w tym chlebie całej społeczności. I to jest chyba nasze główne zadanie.
Czasy dla nas chrześcijan nie są ani dobre, ani złe, wszystkie są nam zadane. My ich nie wybieramy. Pan Bóg nas uczy tylko tego, że każde czasy są dla nas próbą i są wezwaniem do świadectwa i to my chrześcijanie musimy sobie o tym przypomnieć, że każde czasy dla nas zbliżają nas do wieczności i są jakimś zadaniem od Pana Boga zupełnie innym niż kiedyś, ale kiedy sobie teraz przygotowuję homilię na odpust świętego Maksymiliana tu w parafii, no to myślę sobie, co ojciec Maksymilian czuł w swoich czasach, przy ataku masonerii, przy ataku różnych ideologii; wziął różaniec, zawierzył wszystko Niepokalanej i zaczął budować rynek medialny – jak to byśmy dzisiaj powiedzieli – i głosił Ewangelię gdzie tylko się dało i osobiście w pociągu i publicznie na łamach „Rycerza Niepokalanej”. I to było jego zadanie, a trudno powiedzieć, że żył w lepszych czasach, zwłaszcza, kiedy wybuchła wojna i trzeba było jeszcze dać świadectwo w Auschwitz, no to co on mógł powiedzieć, jak straszne są te jego czasy, a jednak zwyciężył i dzisiaj go wspominamy.
To jest przykład dla nas, że czasy dla nas, dla naszego chrześcijaństwa są bardzo dobre, bo one nas stawiają wobec próby, to co Pan Jezus mówi, przyjdą na was kataklizmy, doświadczenia, a wszystko po to, żebyście dali świadectwo.

– Księże Biskupie, to na koniec może o sprawie jednej z najważniejszych, o obronie życia poczętego, która w Polsce jest jaka jest, to znaczy chronione jest życie, ale nie tych dzieci, które są uznane za nieprzystosowane do życia, upośledzone. Czy Księdza zdaniem Kościół nie powinien popierać politycznych ruchów, które są za zmianą tego rodzaju przepisu, czy Kościół powinien zajmować bardziej zdeterminowane stanowisko jeśli chodzi o ugrupowania polityczne, które jednak bronią życia?
– Powiem tak, stanowisko Kościoła jest jasne, choć zgadzam się, że może tu i ówdzie powinno być jeszcze głośniejsze, jeszcze mocniej wyartykułowane, bo stoimy zawsze po stronie życia, bez rozróżnienia na aborcję eugeniczną czy inną. Natomiast nasze zaangażowanie z jakimiś grupami politycznymi w tym względzie musi być ostrożne, bo sami w Polsce widzimy, jak nawet te grupy pro-life same ze sobą nie mogą się czasem dogadać, jak zmieniają front polityczny. Dla nas obrona życia nie jest tylko wartością polityczną, jest wartością nadrzędną, naturalną. Natomiast nie chcemy, jak przy wielu tego typu bardzo słusznych intencjach, dać się wplątać w jakieś polityczne rozgrywki, choć bardzo nas to oczywiście jako biskupów i Kościół boli, że tak ważna i zasadnicza rzecz, jak obrona życia musi się gdzieś mielić w tych młynach polityki, bo kiedy prosimy i apelujemy do obecnie rządzących, do parlamentarzystów o bardzo szybką reakcję wobec ustawy w obronie życia, to ciągle słyszymy te argumenty polityczne; żeby czekać, że jeszcze nie ma tej większości… My nie możemy czekać, bo giną ludzie. Być może ten nasz głos powinien być jeszcze silniejszy i jeszcze mocniejszy, natomiast chcemy bronić tych wartości bez takiego uwikłania politycznego, dlatego że każdy kto chociaż trochę zna między innymi niektóre ruchy pro-life w Polsce, niektóre środowiska pro-life, no to też bardzo byśmy chcieli, żeby te środowiska były zjednoczone i nie dały się wprzęgnąć w jakieś ruchy polityczne, obietnice polityczne, tylko rzeczywiście trwały i broniły życia.

– Czego Ksiądz Biskup chciałby życzyć naszym widzom i czytelnikom?
– Przede wszystkim życzę, sobie też życzę, takiej żywej, radosnej, głębokiej wiary, pewności wiary, bo kiedy zostawałem księdzem i zastanawiałem się co to znaczy być dobrym księdzem, to taki stary doświadczony ksiądz mi powiedział prostą rzecz, żebyś nigdy nie stracił wiary. Bo jak będziesz miał silną wiarę, to w każdych warunkach będziesz i dobrym człowiekiem i dobrym księdzem i będziesz potrafił stawić czoła wielu przeciwnościom, ale też i obfitować kiedy jest dobrze; więc sobie i wszystkim życzę takiej naprawdę głębokiej, dojrzałej, żywej wiary.

– Księże Biskupie bardzo dziękuję niech Pan Bóg ma w swojej opiece.
– Tak samo ja dziękuję za gościnność, za życzliwość. Po prostu dobrze jest być w Kanadzie.