10. Marsz Niepodległości to chyba mój  6. Trudno  w kilku zdaniach oddać atmosferę tego wydarzenia, atmosferę radosną i polską) swojską i braterską po prostu; takie czucie się u siebie razem, rodzinnie, kiedy ludzie są dla siebie mili.

W tym roku po wyjściu z Dworca Centralnego od razu trafiłem na budkę Rot Niepodległości, gdzie zbierano podpisy pod obywatelskim projektem polskiej ustawy, która zabroni  polskim władzom spełnienia roszczeń żydowskich do tak zwanego mienia bezspadkowego; muszę przyznać że akcja była dobrze zorganizowana i takich budek wykorzystujących ładnie ułożony tekst  odczytywany z głośników było wiele, a i też wielu ochotników zbierało podpisy. Warunkiem było posiadanie numeru PESEL.

Już lecąc na marsz spotkałem Polaków z Toronto i Kitchener, którzy jechali dokładnie w tym samym celu; może przyszedł czas żebyśmy wystawili jakąś wspólną “grupę pod wezwaniem” pod transparentem, żeby Polacy w Polsce widzieli, że polskość sięga o wiele dalej niż granice na Odrze i Nysie Łużyckiej czy Bugu. Z wici wiem że jest nas, Polaków z Kanady o wiele wiele więcej może kilkudziesięciu na każdym marszu.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Tak się śmiesznie złożyło, że co krok na na rondzie Dmowskiego spotykałem jakichś znajomych jednych ze starych czasów, a innych z tych nowych, jak Andrzeja Wierusa, który nie tak dawno przeszedł na emeryturę i obecnie wozi się po świecie.

Niestety nie mogliśmy pójść razem ale był w dużej grupie swoich znajomych; spotkałem też znajomych z Facebooka; ludzi, którzy czytają Gońca, gdzieś tam w Internecie, atmosfera, jak zawsze była podniosła i jak zawsze doceniano krew przelaną przez bohaterów i wykrzykiwano antykomunistyczne hasła.

Podobnie, jak w ubiegły roku była też próba zablokowania marszu, szczęśliwie obeszło się bez szarpaniny. Prowokatorzy protestowali przeciwko “faszyzmowi, szowinizmowi” etc., nie zdając sobie sprawy że to właśnie naród jest najlepszym rozsadnikiem wolności, a tylko wśród narodów możemy być wolni i zapewnić sobie pokojowe współistnienie.

Nie musimy się pozbawiać twarzy, przemalowywać w kolory tęczy czy wymyślać siebie od nowa; możemy być tymi, kim jesteśmy, kim nas Pan Bóg stworzył, akurat w tym miejscu i czasie.

Polska to wielki naród, wielka kultura i wielkie zadanie dla nas wszystkich; i trzeba się z niego przed Panem Bogiem wywiązać; musimy mówić o tym prosto, jasno bez ogródek i bez strachu, który dzisiaj jest wszechobecnie odczuwalny z powodu politycznej poprawności.

Marsz był dumny, piękny i bezpieczny; i miejmy nadzieję że w przyszłym roku będzie jeszcze większy… ak