“Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło”, przynajmniej dla niektórych. W przypadku pandemii, ulgę w końcu mają szansę odczuć osoby wynajmujące mieszkania. Pojawiły się już pierwsze oznaki wzrostu podaży lokali do wynajęcia przy jednoczesnym spadku popytu, nawet na najgorętszych kanadyjskich rynkach, czyli w Toronto i Vancouverze. Można się spodziewać, że popyt na domy do kupienia w końcu się odbuduje, ale w przypadku wynajmu spadek cen może się utrzymać dłużej. Przede wszystkim jeszcze przed pandemią było widać, że rynek jest na skraju wytrzymałości i szykuje się do korekty.

Podobnie jak w przypadku innych sektorów rynku nieruchomości, nagłe spowolnienie gospodarki najbardziej dotkliwie odczują ci, którzy żyją na kredyt. Z ostatniej analizy Urbanation wynika, że rok 2020 rozpoczął się dobrze dla rynku nieruchomości pod wynajem. Wzrosty czynszów zaczynały jednak zwalniać. Gdy przyszła pandemia, zaczęły się spadki. Popyt w drugiej połowie marca spadał szybciej niż podaż, dlatego ceny lekko poszły w dół. Średni miesięczny czynsz w czasie pandemii spadł o 0,7 proc. w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku.

W zeszłym tygodniu opublikowano także raport Bloomberga na temat kanadyjskich nieruchomości, którego autorzy stwierdzili, iż kanadyjski rynek nieruchomości, niegdyś bezpieczniejszy niż złoto, zmierza ku załamaniu. Banki odraczają spłaty kredytów hipotecznych, również tych zaciągniętych na nieruchomości przeznaczone pod wynajem.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

A im krótsze terminy wynajmu, tym dotkliwsza strata dla właściciela. Ze względu na zastój w turystyce problemy mają właściciele lokali wystawianych na Airbnb. Popyt na wynajem krótkoterminowy spadł o 95 proc. Poza tym, w przypadku “zwykłych” wynajmów, studenci wyprowadzają się z powrotem do rodziców, a imigracja zwalnia.

Doradca Ben Rabidoux podkreśla, że od 50 lat nie powstawało w Kanadzie tyle budynków z lokalami pod wynajem. Jest przekonany, że ceny czynszów będą spadać. Spodziewa się, że niektóre nieruchomości przeznaczane pod wynajem wrócą na rynek za trzy, sześć czy dziewięć miesięcy. Jednocześnie osoby, które szykowały się do zakupu, będą miały więcej powodów, by dalej wynajmować.