Co najmniej 15 osób, w tym dwóch policjantów odniosło obrażenia w sobotnich zamieszkach w Londynie, które towarzyszyły demonstracjom antyrasistowskich aktywistów i kontrmanifestacjom przeciwników burzenia pomników – podały służby medyczne. Sześć osób trafiło do szpitali.


Mimo że zgodnie z rozporządzeniem policji wszystkie demonstracje miały się zakończyć do godz. 17 miejscowego czasu, tak się nie stało i nadal na ulicach brytyjskiej stolicy pozostały setki demonstrantów.

Do starć doszło zarówno na Parliament Square i w rządowej dzielnicy Whitehall, gdzie część zwolenników skrajnej prawicy – którzy przyjechali, by bronić pomników przed aktami wandalizmu ze strony antyrasistowskich aktywistów – rzucała butelkami i racami w kierunku policji, jak również w Hyde Parku, gdzie manifestowali sympatycy ruchu Black Lives Matter.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Policji nie udało się odseparować od siebie obu grup i w niektórych punktach Londynu – m.in. na Trafalgar Square i w pobliżu dworca Waterloo – doszło do bezpośrednich starć między nimi, przy czym agresji dopuszczali się członkowie jednego i drugiego obozu.

Przed sobotnimi demonstracjami rząd zapowiedział, że wszyscy zatrzymani w związku z atakami na funkcjonariuszy, niszczeniem mienia publicznego lub aktami wandalizmu staną przed sądem w przyspieszonym trybie – w ciągu 24 godzin.

Demonstracje ruchu Black Lives Matter odbywały się w sobotę także w innych brytyjskich miastach, m.in. w Liverpoolu, Brighton i Newcastle, choć tam przebiegały one spokojniej.

Trwające już drugi weekend w różnych miastach Wielkiej Brytanii demonstracje były na początku reakcją na śmierć podczas policyjnego zatrzymania w USA Afroamerykanina George’a Floyda, ale z czasem głównym żądaniem demonstrantów stało się to, by Wielka Brytania skonfrontowała się z własną historią. W poprzednią niedzielę tłum obalił w Bristolu pomnik zasłużonego dla miasta kupca, handlarza niewolników, posła i filantropa Edwarda Colstona.

W prawie 200 demonstracjach Black Lives Matter w zeszły weekend – które odbywały się mimo zakazu zgromadzeń z powodu epidemii koronawirusa – wzięło udział w całym kraju ok. 155 tys. osób. Aresztowano podczas nich ponad 130 osób, a obrażenia odniosło 62 policjantów.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński PAP