Jak poinformowała w niedzielę Pacific Press Agency, w 77 włoskich miastach doszło do protestów przeciwko ustawie o homotransfobii, która jest obecnie procedowana przez parlament. Pikiety zostały zorganizowane przez ruchy katolickie, część z nich zostało wspartych przez ewangelickie wspólnoty.

Jeżeli ustawa zostanie przyjęta, za dyskryminację „osób LGBT” może grozić do półtora roku więzienia, za stosowanie lub podżeganie do przemocy przeciwko takiej osobie może grozić nawet sześć lat pozbawienia wolności. Ustawa zostawia również miejsce na dodatkowe kary jak nakaz odbycia prac społecznych na rzecz lewicowych organizacji.

Zdaniem włoskich organizacji katolickich jest to insynuująca ideologia, która postrzega społeczeństwo nie jako organiczną całość i jako wspólnotę, ale jako podzielone na segmenty i indywidualistyczne. Konferencja Episkopatu Włoch jeszcze w czerwcu protestowała przeciwko ustawie.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Zdaniem Włochów w rzeczywistości projekt ustawy nie ma na celu ukarania tego, co należy ukarać bo takie czyny mogą zostać ukarane na podstawie obowiązujących przepisów. Nowy przepis wprowadza i potwierdza definicje tożsamości płciowej i orientacji seksualnej, które są wyraźnie dostosowane do ściśle ideologicznych kryteriów.

„Potencjalne utworzenie dodatkowego obciążającego ustawodawstwa groziłoby utorowaniem drogi dla liberalnych odchyłów, w wyniku czego – zamiast karania dyskryminacji – ostatecznym rezultatem byłoby ukaranie uzasadnionej opinii, jak wynika z doświadczeń systemów prawnych w innych krajach, w których podobne ustawodawstwo zostało już uchwalone. Na przykład osoba, która uważa, że rodzinę tworzą ojciec i matka – a nie powielanie tej samej płci – byłaby ścigana za przestępstwo związane z opinią. To de facto ogranicza wolność osobistą sposób myślenia i bycia, krytyczne myślenie i prawo do sprzeciwu” – podkreślał episkopat.