Propozycja na dziś to desery. Co jakiś czas będę wracał do tego tematu
gdyż łasuchów jest ok. 60 % naszej populacji (ciekawi mnie jak to
zostało wyliczone) i wielu uwielbia np: dobre ciacho do popołudniowej
kawy. Zaczniemy od Włoch. Zapraszam.

Bogusław Sypień


AMARETTI BISCOTTI CALABRESI
Desery, to coś wspaniałego, w rankingu ulubionych wygrywają te z Włoch, ale jest też sporo pyszności z innych stron świata. Wrócimy do tego tematu, niech żyją łasuchy.
Sięgnijmy do dzisiejszych przepisów, np.: na cudowne ciasteczka zwane Amaretti. Ciastka te są typowe dla obszaru Włoch a szczególnie rejonu Kalabrii, bardzo szczególnego w aromacie potraw i przypraw. Są stałym przysmakiem na weselach wraz z boskimi cukierkami wykonanymi z marcepana … Moja znajoma pani Julietta, sędziwa Włoszka nie pamięta, aby istniał choć jeden ślub, na którym nie byłyby podawane po posiłku lub rozdawane gościom, właśnie Amaretti. Jedyną wadą tych ciasteczek jest to, że szybko znikają jak „duszki”, więc wskazane jest, aby robić je w dużych ilościach!
Amaretti kalabryjskie – Reggio Calabria

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU
  • 120 g zmielonych migdałów
  • 150 g cukru pudru, przesianego
  • 3 białka
  • ekstrakt lub aromat migdałowy, ewentualnie likier migdałowy(lepszy)

Migdały wymieszać z przesianym cukrem pudrem. Jeśli nie uda się kupić migdałów mielonych, można kupić płatki migdałowe i wrzucić je do blendera. Błyskawicznie zmienią się w migdałowy pył. Białka ubić na sztywno, delikatnie wmieszać do nich zmielone migdały i cukier. Powstanie gęste, nieco klejące ciasto. Dodać likier lub esencję migdałową i delikatnie wymieszać.

Blaszkę wyłożyć papierem do pieczenia. Masę migdałową przełożyć do rękawa cukierniczego i wyciskać na blaszkę malutkie ciasteczka. Bez problemu można też nakładać masę zwykłą łyżeczką.

Ciasteczka nie będą może wtedy idealnie równe, ale to absolutnie nie przeszkadza w ich jedzeniu. Piec około 15-20 minut w temperaturze 160 stopni do lekkiego zbrązowienia. Wtedy będą chrupiące.

Jeśli wyjmiemy je nieco wcześniej, ciasteczka powinny być w środku bardziej ciągnące, mniej chrupkie. Wiele osób lubi właśnie takie „ciągutki”, są wspaniałe.

TIRAMISU
Istnieje co najmniej kilkadziesiąt różnych przepisów na tiramisu, które we Włoszech występuje w wielu regionalnych odmianach. Deser ten przyjmuje najróżniejsze rozmiary i kształty, choć na ogół jest to prostokątne lub okrągłe ciastko o rozmiarach zbliżonych do polskich wuzetek.

Krąży wiele teorii na temat historii tego deseru. Do miana stolicy tiramisu pretendują: Wenecja, skąd pochodzi serek Mascarpone, Treviso, Siena, Florencja. Każde z tych miast ma własny przepis na jego wykonanie i uważa go za najlepszy. Tiramisu zrobiło międzynarodową karierę za sprawą II wojny światowej, kiedy to włoscy żołnierze przebywający w alianckiej niewoli otrzymywali ów deser w paczkach nadsyłanych z domów. Alianci spróbowali i zakochali się w tiramisu bez reszty.

Składniki

  • 5 jajek,
  • 6 łyżek cukru pudru,
  • 500g sera Mascarpone,
  • 180 g biszkoptów,
  • 2 łyżki kawy,
  • 1/3 szklanki wina Marsala lub likieru np.: Amaretto,
  • 1 łyżka kakao do dekoracji.

5 żółtek ucieramy mikserem z cukrem pudrem. Dodajemy ser Mascarpone i dalej ucieramy aż do uzyskania jednolitej masy. W osobnym naczyniu ubijamy 5 białek na sztywna pianę i delikatnie mieszając łączymy z poprzednio przygotowana masą serową. Zaparzamy 1/3 szklanki bardzo mocnej kawy, dolewamy do niej taką samą ilość likieru i pozostawiamy do ostudzenia. Przygotowujemy płaskie szklane przeźroczyste naczynie i wykładamy jego dno biszkoptami. Nasączamy biszkopty kawą z likierem i nakładamy na wierzch warstwę masy serowej. W ten sam sposób nakładamy drugą warstwę biszkoptów i pokrywamy ją pozostałą masa serową.
Całość delikatnie posypujemy kakao.

Deser podajemy mocno schłodzony. Pycha.

PANNA COTTA Z SOSEM MALINOWYM –
ok. 8 małych foremek

  • 1 l tłustej śmietany (>30% tłuszczu)
  • 100 g cukru
  • 1 laska wanilii
  • 4-5 łyżeczek żelatyny w proszku
  • 100 ml zimnej wody
  • sos malinowy: 1 pojemnik malin, 3-5 łyżek cukru
  • olej roślinny do nasmarowania kokilek

Śmietanę wlewamy do rondla, dodajemy cukier. Podgrzewamy na średnim ogniu, cały czas mieszając, aż cukier się rozpuści. Zdejmujemy rondel z ognia. Laskę wanilii przekrawamy wzdłuż na pół przy pomocy ostrego noża, wyskrobujemy znajdujące się wewnątrz ziarenka i wrzucamy je do śmietany, razem z laską wanilii. Odstawiamy na 30 min. do tzw. naciągnięcia. Laskę wanilii możemy zastąpić 2 łyżeczkami ekstraktu z wanilii, który należy dodać do podgrzanej śmietany z cukrem. Nie trzeba wtedy odstawiać śmietany na 30 min., tylko od razu można połączyć śmietanę z żelatyną.
Sos malinowy. Maliny wkładamy do innego rondelka, dodajemy cukier i gotujemy przez ok. 10 min. od czasu do czasu mieszając, aż maliny się rozpadną. Jeżeli chcemy, aby sos był gładki, przecieramy go przez sito lub miksujemy. Ja wolę czuć teksturę malin, nie przecieram. Sos przechowujemy w lodówce.
Kiedy śmietana naciąga, przygotowujemy sobie również foremki na panna cottę, smarując je wewnątrz cienką warstwą bezsmakowego oleju. Po upływie 30 min, wstawiamy rondel ze śmietaną z powrotem na ogień i podgrzewamy. W tym czasie w misce wymieszaj żelatynę z 100 ml zimnej wody i odstaw na 5-10 min. Gdy śmietana będzie już dobrze ciepła, kładziemy durszlak na misce z żelatyną i przelewamy przez niego śmietanę. W ten sposób odcedzamy wanilię, a śmietana dołączy do żelatyny w misce. Masę dobrze mieszamy. Wypełniamy przygotowane foremki masą śmietanową i odstawiamy do ostygnięcia. Następnie wstawiamy je do lodówki na co najmniej 3-4 godz., aż panna cotta stężeje. Panna cottę podajemy polaną sosem malinowym.

Uwaga: Aby wyjąć panna cottę z foremki, zanurzamy foremkę w gorącej wodzie na 10-15 sekund.

Wykładamy na talerzyki i polewamy sosem owocowym, dekorując całymi owocami. Pycha.