Niemniej jednak widać, że mała i dobrze zorganizowana grupa była w stanie narzucić matrycę kulturową na te protesty, była w stanie narzucić – powiedziałbym nawet – matrycę cywilizacyjną, gdzie głównym przeciwnikiem nie staje się część posłów, czy Trybunał Konstytucyjny, ale staje się Kościół katolicki, czy stają się wartości takie właśnie, jak wartości patriotyczne czy wartości związane z duchowością, z kultem religijnym i tak dalej.

 

Iwona Orłowska (Media Narodowe): – czy w Polsce grozi nam EuroMajdan?
dr Leszek Sykulski: – W Polsce od długiego czasu mamy do czynienia z przygotowywaniem kolorowej rewolucji, mówiłem o tym już na antenie Mediów Narodowych w jednym z wywiadów po pierwszy sympozjum geostrategicznym, które odbyło się w Częstochowie w trakcie wakacji, zresztą także wypowiadał się na ten temat pan profesor Andrzej Zapałowski; uważamy w Polskim Towarzystwie Geostrategicznym, że w Polsce od dłuższego czasu są sondowane możliwości przeprowadzenia tego, co nazywamy mianem kolorowej rewolucji, z użyciem również walki, z użyciem również przemocy, z licznymi protestami na ulicach, z wykorzystaniem odpowiedniej symboliki, z takim – powiedziałbym – mocnym postawieniem dla kwestie światopoglądowe, nawet na wojnę kulturową.
I rzeczywiście, jeżeli spojrzymy na pierwsze symptomy, na wypowiedzi takich ludzi, jak pan Kramek, którzy wprost mówili o stworzeniu drugiego Majdanu w Warszawie, no to jest pytanie, jakie wnioski zostały wyciągnięte w polskich strukturach odpowiedzialnych za bezpieczeństwo wewnętrzne państwa?

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Moim zdaniem, tego typu wypowiedzi, tego typu przygotowania zostały całkowicie zlekceważone, podobnie jak został zlekceważony fakt, iż na terytorium Polski przeprowadzane były szkolenia ludzi w zakresie organizowania kolorowych rewolucji. I oczywiście te osoby, które zostały przeszkolone między innymi przez zachodnie fundacje, także polskie fundacje bardzo mocno wspierały tego typu szkolenia, było to związane między innymi ze wspieraniem tak zwanych procesów demokratyzacji między innymi na Białorusi.

I widzimy, że część polskich aktywistów przeszkolonych w zakresie kolorowych rewolucji wzięła udział w starciach z OMONem, z innymi strukturami bezpieczeństwa na Białorusi, była aktywnie zaangażowana właśnie w destabilizację państwa białoruskiego.
Naprawdę nie trzeba być żadnym wybitnym strategiem, żeby nie wyciągnąć z tego wniosku, aby nie umieć przewidzieć, nie umieć prognozować, w jaki sposób tego typu przeszkolone osoby, które zdobyły szlify uliczne na Białorusi, mogą być wykorzystane w Polsce.
Moim zdaniem, sytuacja absolutnie wymknęła się spod kontroli polskim władzom, zwłaszcza Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego; widzimy tutaj, że już mamy do czynienia z bardzo głębokim rozpoznaniem.

Już nie chodzi o sondowanie werbalne, nie chodzi o sondowanie w Internecie, w jaki sposób władza i organy bezpieczeństwa zachowają się wobec takich gróźb Majdanu, tylko chodzi o – powiedziałbym – sprawdzenie w boju, rozpoznanie walką, w jaki sposób działają struktury państwa, w jaki sposób działa system świadomości sytuacyjnej organów odpowiedzialnych za bezpieczeństwo wewnętrzne; w jaki sposób, jak polskie organy bezpieczeństwa kontrolują operacyjnie tego typu środowiska.

Wydarzenia ostatnich dni, a zwłaszcza te po 22 października, od ogłoszenia wyroku Trybunału Konstytucyjnego, każą bardzo mocno powątpiewać w skuteczność czy przygotowanie polskich organów bezpieczeństwa do głębszej destabilizacji, czy do głębszych procesów które mogłyby prowadzić do destabilizacji.
Ja oczywiście patrzę na te wydarzenia przez pryzmat nie tylko teorii ale także praktyki kolorowych rewolucji, którą bardzo dobrze opisał amerykański profesor Gene Sharp w swojej książce pt. „Od dyktatury do demokracji”. Polecam tę książkę jest dostępna w Internecie można ją sobie pobrać.

Gene Sharp określa tam trzy etapy prowadzenia „non violent action”, czyli akcji działań bez użycia przemocy, chociaż to jest oczywiście bardzo eufemistyczne określenie. Chodzi o to, aby bez rozpętywania wojny między narodami, między państwami, doprowadzić w wyniku wewnętrznych protestów, strajków, tworzenia alternatywnych struktur państwowych, aby doprowadzić do bardzo głębokich zmian, jeśli chodzi o politykę, system polityczny, ale także bardzo często jeśli chodzi o zmiany ustrojowe.

Gene Sharp w swojej książce bardzo, ale to bardzo szeroko wykorzystywanej na całym świecie na szkoleniach właśnie z zakresu kolorowych rewolucji, wymienia całą gamę metod, które mogą posłużyć do destabilizacji państwa. Przypomnę tylko że sam Gene Sharp uczestniczył w szkoleniu aktywistów serbskiego OTPORu, które miało miejsce w roku 2000 w Budapeszcie.
Na tej bazie 4 lata później powstała organizacja pozarządowa właśnie w Belgradzie o akronimie CANVAS, która później szkoliła bojowników ulicznych z Gruzji, z Ukrainy i z innych państw, w których były przeprowadzane kolorowe rewolucje.

Oczywiście mnóstwo Polaków przeszło również tego typu szkolenia i to nie tylko w Budapeszcie, ale również na terytorium Polski. Bardzo ważnym elementem, bardzo ważnym podglebiem, powiedziałbym takim fundamentem przygotowania kolorowych rewolucji jest to, co o rosyjski były funkcjonariusz KGB nazwał demoralizacją, jako taki pierwszy fundamentalny etap dywersji ideologicznej, ponieważ w dzisiejszych starciach, w dzisiejszych konfliktach między państwami, kluczowe są operacje informacyjno psychologiczne. To nie czołgi, nie samoloty nie artyleria odgrywają główną rolę w starciach między państwami w czasach cywilizacji informacyjnej, ale właśnie zaawansowane operacje psychologiczno – informacyjne.

Jurij Biezmienow bo tak się nazywał ten były funkcjonariusz KGB, którego wykład państwu serdecznie polecam, jest dostępny na YouTubie, wymieniał takie cztery etapy destabilizacji, niszczenia państwa

Pierwszy etap po etapie demoralizacji, który może obejmować od kilkunastu do dwudziestu kilku lat, do jednego pokolenia – doskonałym przykładem takiego wprowadzenia w życie tej demoralizacji była Ukraina, zwłaszcza Półwysep Krymski.
To, co się wydarzyło w lutym 2014 r. czyli aneksja Krymu bez jednego wystrzału mimo, iż sam półwysep był broniony przecież przez blisko 20 000 ukraińskich żołnierzy i marynarzy uzbrojonych po zęby, pokazał jak głęboko te czynniki demoralizacyjne zagrały, jak głęboko wyniknęły w struktury siłowe, społeczeństwa ukraińskiego.

Jeżeli dzisiaj obserwujemy na ulicach polskich miast, że funkcjonariusze policji będący na służbie nie ochraniają demonstracji tylko współuczestniczą w niej, idą razem z demonstrantami, mają opuszczone tarcze, zdjęte hełmy; że funkcjonariusze biją brawo protestującym, mimo obowiązywania bardzo różnych restrykcji, jeśli chodzi o zgromadzenia publiczne, no to możemy sobie zadawać pytanie, jak głęboko dochodzi do rozkładu w strukturach siłowych państwa polskiego; czy, jak wielki kryzys mamy dzisiaj w tych strukturach, na ile państwo polskie w ogóle kontroluje szkolenie takich powiedziałbym dywersantów ideologicznych, a z drugiej strony, w jaki sposób kontroluje swoje własne służby?

Drugi etap to etap destabilizacji, bo z jednej strony bardzo duże silne demonstracje społeczne czyli pierwszy etap już Gena Sharpa wielkie protesty, po drugie to oczywiście strajk, i próba paraliżowania państwa.

Etap trzeci – do etapu trzeciego jeszcze na całe szczęście nie doszliśmy w Polsce, natomiast na Białorusi widać już że ten trzeci etap jest wdrażany; czyli tworzenie państwowych struktur alternatywnych także poza granicami; tworzenie alternatywnego rządu – to, co premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że w willi na Saskiej Kępie w Warszawie, w tak zwanym w „Domu Białoruskim” powstanie alternatywne państwowe rządowe centrum białoruskie.
Nie jest to niczym innym niż trzecim etapem kolorowej rewolucji opisanej przez Gena Sharpa.
Wtedy, w okresie destabilizacji, czyli na drugim etapie wymienianego przez Jurija Biezmienowa dochodzi do gwałtownych procesów społecznych, głębokiej polaryzacji społecznej, protestów, starć z policją, niszczenia budynków rządowych, ale ważne – również kryzysu gospodarczego – dzisiaj Polska jest na to szalenie narażona. Widzimy spadek wartości złotego, widzimy spadki na giełdzie w Warszawie, bardzo możliwe, że Polsce będzie obniżony rating kredytowy przez najważniejsze organizacje międzynarodowe zajmujące się oceną ryzyka inwestycyjnego. To jest oczywiście kwestia skutków lockdownu, skutków ograniczeń, obostrzeń związanych ze stanem epidemii która odbije się moim zdaniem niestety bardzo negatywnie na całej gospodarce.
To nie tylko chodzi o rolników, nie tylko o branżę gastronomiczną, to chodzi praktycznie o każdą gałąź gospodarki, która odczuje skutki lockdownu pogłębione jeszcze bardzo mocno przez silną polaryzację społeczną.

Czwarty etap to jest oczywiście etap kryzysu, czego absolutnie nie można sobie życzyć i piąty etap normalizacji
Obyśmy nigdy do tych dwóch etapów nie doszli w Polsce.

Na zakończenie tej wypowiedzi chciałbym tylko podkreślić, że w interesie służb specjalnych, które działają przeciwko państwu polskiemu, każdego państwa, które jest nieprzychylne wobec naszego kraju leżą dwa cele; po pierwsze jak najgłębsza polaryzacja wewnętrzna, społeczna, i po drugie izolacja zewnętrzna naszego państwa; czyli z jednej strony pokazywanie Polaków na arenie międzynarodowej jako antysemitów, zaścianek, średniowiecze, jako dyktaturę i tak dalej i tak dalej tak aby spowodować maksymalną niechęć wobec elity państwa polskiego i w ogóle samego państwa polskiego na arenie międzynarodowej; po drugie, żeby wprowadzić bardzo głęboką polaryzację społeczna, aby Polak do Polaka miał jak najmniejsze zaufanie, aby skłócić ze sobą różne grupy społeczne, aby skłócić młodych ze starymi, władzę ze społeczeństwem, pracowników z pracodawcami, kobiety z mężczyznami, Kościół z wiernymi i tak dalej i tak dalej.

Generalnie chodzi o bardzo, ale to bardzo duże pęknięcie społeczne; już nie rysy, ale pęknięcia społeczne, które spowodują tak silną polaryzację, że będziemy mieli do czynienia z bardzo wielkim kryzysem społeczno-gospodarczym wewnątrz państwa.

– Panie doktorze, wspomniał Pan o polaryzacji społeczeństwa, wydawałoby się, że polskie społeczeństwo jest już i tak bardzo silnie podzielone czy jest jeszcze możliwość większej polaryzacji?
– Jeśli spojrzymy na procesy społeczne od roku 89. to widzimy postępującą atomizacja społeczną.
Ja bardzo często, także na antenie Mediów Narodowych, powoływałem się na taki przykład z życia wzięty, że pamiętam jeszcze czasy lat dziewięćdziesiątych, a jeszcze wcześniej jako dziecko lat osiemdziesiątych, kiedy sąsiedzi u nas w bloku mieszkalnym, w którym mieszkałem z rodzicami znali się wszyscy, znaliśmy się i to nie jest kwestia, że znaliśmy się wszyscy na piętrze czy na klatce schodowej, ale po prostu sąsiedzi w bloku się znali kojarzyli się sobie, mówili dzień dobry i było to poczucie takiego zaufania społecznego; nikt wtedy nie myślał ani o domofonach ani o wideofonach, a tym bardziej o kamerach, które miałyby być w blokach.
Cała postępująca atomizacja społeczna i te sytuacje, kiedy dzisiaj ludzie mieszkający w blokach na jednym piętrze w ogóle się nie znają a mimo wszechobecnych kamer nawet wewnątrz bloków wcale nie czują się bezpieczniej i widać to zmniejszenie zaufania społecznego nie tylko do władzy nie tylko obniżenie autorytetu władzy, ale także mniejsze mamy zaufanie między sobą. I też to wychodzi z ankiet, które od wielu lat prowadzę wśród swoich studentów.
Jest to bardzo niebezpieczny trend, bardzo silną rysą na tej wspólnocie solidarności społecznej odbiła się katastrofa smoleńska 10 kwietnia 2010 r., wtedy tak naprawdę bardzo było widać bardzo silną polaryzację polityczną, która przyłożyła się i przekłada także na polaryzację społeczną.
Wreszcie podmywanie autorytetu władzy, podmywanie autorytetu państwa, podmywanie autorytetu deprecjacja wartości patriotycznych, deprecjacja symboli narodowych, występująca w części mediów, deprecjacja tradycji, tradycyjnych więzi rodzinnych, tradycji związanych z duchowością, z religią.
Widać to chociażby po badaniach socjologicznych które przeprowadzane były na jednej z uczelni wojskowych, gdzie zaufanie do przełożonych, autorytet którym się cieszą na pierwszym roku podchorążowie, szacunek do symboli narodowych, spada niestety stopniowo w kolejnych latach.

Pytanie, co władza, co establishment z tym zrobił przez ostatnie lata? Jeżeli widzimy, że dzisiaj ta polaryzacja jeszcze mocniej jest prowadzona, jeśli widzimy, że dzisiaj tak naprawdę spór prawny przeradza się w wojnę kulturową, a powiedziałbym nawet w pewnym momencie starcie cywilizacji na ulicach, gdzie mała dobrze zorganizowana grupa decyzyjna wśród tych protestów była w stanie przesunąć akcent ze sprawy wyroku Trybunału Konstytucyjnego na atak na kościoły, to widzimy tutaj że ta operacja była bardzo dobrze przygotowana; że tutaj nie ma przypadków – oczywiście – protesty w dużym mieście w dużej mierze są spontaniczne, skala tych protestów pokazuje spontaniczność i realny wydaje mi się rzeczywisty sprzeciw sporej części społeczeństwa wobec zmiany ustawy o planowaniu rodziny, niemniej jednak, nie sposób zauważyć że od samego początku mamy do czynienia z dobrze zorganizowaną akcją, która przesunęła akcent z debaty na niwie prawnej na wojnę kulturową i wojnę światopoglądową.
Przecież cała masa osób biorących udział w tych protestach społecznych nie chce atakowania kościołów, jest przeciwna takiemu zdziczeniu, gdzie mamy do czynienia ze zdewastowaniem Pomnika Polskiego Państwa Podziemnego, który jest zresztą niedaleko sejmu, która jest przeciwna atakowaniu kościołów, zakłócaniu nabożeństw i tak dalej.

Niemniej jednak widać, że mała i dobrze zorganizowana grupa była w stanie narzucić matrycę kulturową na te protesty, była w stanie narzucić – powiedziałbym nawet – matrycę cywilizacyjną, gdzie głównym przeciwnikiem nie staje się część posłów, czy Trybunał Konstytucyjny, ale staje się Kościół katolicki, czy stają się wartości takie właśnie, jak wartości patriotyczne czy wartości związane z duchowością, z kultem religijnym i tak dalej.
Czyli mamy do czynienia z bardzo niebezpiecznym systemem odwrócenia pojęć, z odwróconą logiką działań. To jest bardzo niebezpieczne ponieważ tu widać bardzo dokładnie mechanizm kolorowej rewolucji. Pamiętajmy że w kolorowych rewolucjach inicjatorem efektorem – powiedzielibyśmy językiem cybernetyki – zawsze jest mała, ale bardzo dobrze zorganizowana grupa, która jest w stanie narzucić matrycę symboliczną, matrycę kulturową, a więc program i na zasadzie strategii oporu niekierowanego jest w stanie oddziaływać na całe masy, które nawet nie zdają sobie sprawy, że biorą udział w proteście, którego celów nie są świadome.
Przecież tutaj nie chodzi tak naprawdę tylko i wyłącznie o wyrok Trybunału Konstytucyjnego, tutaj chodzi właśnie o próbę wywołania wojny kulturowej i pogłębienia polaryzacji społecznej.

– Profesor Zapałowski w swoim wykładzie wspomniał także że do przeprowadzenia rewolucji najczęściej to przeprowadzenie rewolucji wykonują państwa lub też korporacje, Panie Doktorze, jak pan myśli, czy w tym przypadku to bardziej korporacjom czy wywiadom innych państw zależałoby na prowadzeniu takiej rewolucji albo generalnie budowaniu chaosu w Polsce?
– Musimy pamiętać, że sam wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który zapadł 22 października nie został sformułowany ad hoc, w jednej chwili, pamiętajmy że wniosek, który sformułowała dwójka posłów Prawa i Sprawiedliwości na jesieni 2019 roku powstał w czasie, kiedy myślę, że większa część i establishmentu a myślę że i większa część Polaków, nie była w stanie sobie wyobrazić kwarantanny, która nastąpiła w marcu 2020 r., a cóż dopiero kolejnego lockdownu jesienią 2020 r., natomiast niewątpliwie ogłoszenie tego w takim, a nie innym momencie, w stanie epidemii, trzy obostrzeń, które obowiązują, było bardzo mocno niefortunne i trudno się dziwić, i trudno się było nie spodziewać, że obce służby specjalne, że obce wywiady które niekoniecznie dobrze życzą państwu polskiemu będą chciały zdyskontować tę sytuację.
Bo to nie jest przecież tak, że wywiady amerykański, rosyjski, niemiecki i ukraiński czy izraelski są wszechwładne na terytorium Polski, absolutnie nie! Natomiast niewątpliwie potrafią wykorzystywać potknięcia polskich polityków, polskich elit i to jest bardzo niebezpieczne i nie możemy tutaj dawać takich pretekstów do ingerencji w nasze sprawy.
Przypomnę tylko, że polscy działacze organizacji pozarządowych, organizacji społecznych brali udział w szkoleniach związanych z właśnie kolorowymi rewolucjami i brali udział między innymi w protestach na Białorusi, i jeżeli przyjrzymy się tym środowiskom, które wspierały majdanowców na Białorusi, jeżeli przyjrzymy się tym Polakom, tym środowiskom, które brały udział w próbie destabilizacji Białorusi i przeprowadzenia tam kolorowej rewolucji, to widzimy że spora część tych ludzi bierze dzisiaj udział w protestach również na terytorium Polski.

To jest bardzo niebezpieczne, jeżeli widzimy dzisiaj, że fundacje wspierane między innymi przez George’a Sorosa wspierają protesty w Polsce, czyli wspierają destabilizację państwa, wspierają niszczenie mienia publicznego i tak dalej no to warto zadać sobie pytanie, z jaką sytuacją mamy do czynienia czy nie mamy do czynienia z próbą zmiany porządku społecznego, która oczywiście odbije się prędzej czy później na sytuacji gospodarczej i na pozycji geopolitycznej państwa polskiego.

– Co Pan sądzi o polityce Prawa i Sprawiedliwości przyjmowania największej liczby imigrantów w Europie, jak ocenia Pan w tym kontekście potencjał wybuchu zamieszek różnego, różnorodnego koktajlu etnicznego w Polsce?
– Przede wszystkim musimy tutaj zwrócić uwagę na pewną groźbę – oczywiście nie chcę nikogo straszyć – ale musimy brać różne warianty pod uwagę. Jeżeli mamy dzisiaj do czynienia z atakiem na kościoły należące do kościoła rzymskokatolickiego, no to wyobraźmy sobie sytuację, co by się stało, gdyby została zaatakowana i zdewastowana synagoga żydowska, meczet, w którym modlą się muzułmanie, cerkiew prawosławna, czy wówczas nie doszłoby do dalszej eskalacji społecznej i na przykład przeniesienia tego konfliktu już na arenę międzynarodową, czy nie byłby to doskonały pretekst do tego, aby pokazywać Polaków jako antysemitów, jako ksenofobów, jako krótko mówiąc, ludzi nieodpowiedzialnych i wrogów; czy nie doszłoby do interwencji ze strony innych państw? Oczywiście mówię o interwencji dyplomatycznej, ale z historii doskonale pamiętamy sytuację, w której Caryca Katarzyna II ujmując się o prawa ludności prawosławnej na terytorium Rzeczpospolitej dokonywała interwencji zbrojnej.
Oczywiście, nie straszę ani interwencją zbrojną, ale pokazuję mechanizm przeniesienia konfliktu z poziomu wewnętrznego na poziom międzynarodowy. To jest bardzo niebezpieczne.
Oczywiście kwestia złamania homogeniczności etnicznej państwa polskiego, kwestia bardzo życzliwej polityki Prawa i Sprawiedliwości, ale także wcześniej Platformy Obywatelskiej, jeśli chodzi o przyjmowanie imigrantów, nie jest koniecznie korzystna z punktu widzenia państwa polskiego, zwłaszcza w kontekście tego, co nazywam wojnami buntowniczymi czy wzrastającym kryzysem zwłaszcza na niwie kolorowych rewolucji.
Mamy w Polsce bardzo liczne mniejszości zwłaszcza te ze wschodu, które powiedzmy sobie szczerze, są również zahartowane w różnego rodzaju protestach społecznych, także takich ocierający się wręcz o starcia zbrojne, mam na myśli pomarańczową rewolucję, czy Euromajdan na Ukrainie, jest to niewątpliwie czynnik, który należy uwzględniać w każdorazowym kreśleniu scenariuszy bezpieczeństwa wewnętrznego państwa polskiego.

– Panie doktorze zazwyczaj celem takiej kolorowej rewolucji jest zmiana porządku geostrategicznego, czy możemy tutaj mówić, jak mógłby w przyszłości wyglądać taki nowy porządek geostrategiczny?
– Oczywiście musimy wiedzieć że w świecie tajnych służb, w świecie wywiadów, na pewno działania polskiego rządu – mam na myśli wspieranie wszelkiego rodzaju zaangażowanej opozycji, która dąży do wywołania kolorowej rewolucji, mam tutaj na myśli oczywiście opozycję białoruską, stworzenie telewizji Biełsat, wspieranie tej opozycji zarówno na terytorium państwa polskiego, jak i przyzwolenie na wysyłanie ludzi przeszkolonych właśnie w działaniach non violence, na Białoruś, na pewno, nie uszło uwagi wywiadu rosyjskiego, czy wywiadu białoruskiego i w świecie służb specjalnych rewanż jest czymś naturalnym.
Niewątpliwie tego typu wydarzenia, których dzisiaj jesteśmy obserwatorami w Polsce, będą sprzyjały działaniom odwetowym ze strony służb rosyjskich czy służb białoruskich, co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości, że wywiad rosyjski i wywiad białoruski, które posiadają przecież swoje aktywa operacyjne na terytorium Rzeczpospolitej będą starały się zintensyfikować protesty społeczne, będą starały się zintensyfikować destabilizację państwa polskiego, bo to jest naturalna rzecz w wojnach wywiadów.
Jeżeli polska polityka zagraniczna i bezpieczeństwa była nastawiona na to, aby właśnie próbować destabilizować system polityczny na Białorusi no to musimy być przygotowani na tego typu odwet.
Myślę że próba zdestabilizowania sytuacji w Polsce jest jak najbardziej korzystna także z punktu widzenia Niemiec, co jest bardzo ciekawe, byłoby bardzo korzystne, aby Republika Federalna Niemiec była odpowiedzialna za linię kredytową dla Czech i dla państwa polskiego, już widzimy zresztą te propozycje, które władze niemieckie wystosowały do władz państwa polskiego o ewentualnej pomocy w sytuacji Covidu, sytuacji epidemicznej ale gdyby rzeczywiście doszło przy tych protestach do pogłębienia sytuacji kryzysu gospodarczego, to Polska byłaby moim zdaniem zdana na łaskę i nie łaskę takich organizacji jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Bank Światowy czy pomoc takich państw jak Niemcy, co byłoby z punktu widzenia strategicznego bardzo niekorzystne, uzależniałoby nas nie tylko gospodarczo ale także politycznie od Niemiec. Polityka nie zna sentymentów, nie znosi próżni i Niemcy bezwzględnie wykorzystają słabości państwa polskiego i będą starały się wykorzystać tego typu kryzysy poprzez jeszcze większe podporządkowanie nas gospodarcze, a wywiady, takie jak rosyjski i białoruski absolutnie będą dążyły do rewanżu za zaangażowanie Warszawy w próbę wywołania kolorowej rewolucji na Białorusi i będą próbowały pogłębiać tę destabilizację.

– Panie Doktorze jeszcze jedno pytanie, jeśli chodzi o konsekwencje krótkotrwałe, czy może dojść do obalenia władzy w Polsce, wojny domowej, tak jak straszy nią Jarosław Kaczyński?
– Przede wszystkim, myślę że może dojść do wcześniejszych, przedterminowych wyborów parlamentarnych, myślę że ta opcja jest bardzo prawdopodobna w Polsce, jeżeli władza nie poradzi sobie z tymi protestami społecznymi, ale nie na zasadzie tłumienia siłowego ponieważ to nie jest droga, to dojdzie tutaj do przedterminowych wyborów parlamentarnych i do zmiany politycznej.
W Polsce niewątpliwie dzisiaj należy szukać rozwiązań, dróg koncyliacyjnych myślę, że bardzo dużą rolę przywiązywałbym tutaj do głosu Kościoła katolickiego, który to głos powinien iść w duchu działania kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Ja niestety dostrzegam kolejne niefortunne posunięcia rządu, jeżeli dzisiaj widzimy, że rząd nakłada podatek CIT na spółki komandytowe, czyli mamy do czynienia z sytuacją, w której będzie podwójne opodatkowanie dla przedsiębiorców, to moim zdaniem, w żaden sposób nie przyczynia się to ani do łagodzenia sporów wewnętrznych, widzieliśmy już to eskalowanie napięcia z rolnikami, teraz eskalowanie napięcia społecznego na ulicach, no i wreszcie przedsiębiorcy.
Przecież widzimy jak wygląda dzisiaj chociażby branża gastronomiczna, kolejne zamknięcia placówek gastronomicznych, czyli branży, która przynosi polskiej gospodarce dziesiątki miliardów; teraz podwójne opodatkowanie spółek komandytowych, czyli kolejne uderzenie, w przedsiębiorców, moim zdaniem wszystko zmierza w stronę przedterminowych wyborów parlamentarnych w Polsce.

– Dziękuję bardzo za rozmowę

Rozmawiała Iwona Orłowska Media Narodowe – tekst spisany z taśmy