Rozmawiamy z Teresą Bielecką nauczycielką w szkole polonijnej im. Mikołaja Kopernika w Mississaudze, przewodniczącą Związku Nauczycielstwa Polskiego w Mississaudze
Pani Tereso, jak teraz wygląda sytuacja w szkołach, panie są w szkole, a dzieci są zdalnie? Jak długo to jeszcze będzie trwało?
Teresa Bielecka: Panie Andrzeju nie wiemy, nasza polska szkoła rozpoczęła swoją działalność w tym roku od listopada czyli bardzo późno, straciliśmy wiele lekcji z dziećmi, pozwolono nam uczyć online – z czego się bardzo cieszymy, przynajmniej tym sposobem mamy kontakt z naszymi dziećmi.
Obcięto w naszej szkole jedną godzinę więc przebywamy tylko z dziećmi online 2,5 godziny. Na zajęcia musimy jeździć do szkoły skąd prowadzimy lekcje.
Oczywiście, żeby takie lekcje przyprowadzić, musimy się dużo wcześniej w domu przygotować, nasza lekcja jest tylko prezentacją tego co przygotowywaliśmy w domach w szkole. Naszej sytuacja wygląda nieźle, mamy 460 uczniów.
– Ile to jest procentowo w porównaniu z ubiegłym rokiem?
– Straciliśmy 90 osób w porównaniu z ubiegłym rokiem czyli to są trzy klasy. Trudno jest znaleźć nauczycieli, dlatego że ta nauka online powoduje, iż każda z nas musi mieć jakieś doświadczenie w pracy z komputerem, musi dyscyplinarnie ogarnąć dzieci które są online.
– Czy to jest na platformie zoom, czy dzieci widzą się wzajemnie?
– Wszystkie zajęcia, które prowadzimy są na platformie Google Meet, mamy ją z naszego boardu Dufferin-Peel dzieci są wpisany na Google Classroom i korzystamy z Google Meet.
– Czy panie przechodziły wcześniej przeszkolenie?
– Generalnie Dufferin-Peel Board dawał nam przeszkolenie na to, żeby w jakiś sposób prowadzić te zajęcia, starał się nam pomagać wysyłał dodatkowe materiały, ale to nie jest wystarczające; żeby prowadzić takie zajęcia trzeba bardzo dużo czasu, żeby potrafić to wszystko, czego nas uczą, wprowadzić w życie.
Oprócz tego dostaliśmy też bardzo dużą pomoc z Polski, a także z ośrodka doskonalenia nauczycieli, więc każdy, kto był chętny, mógł zapisać się na kurs i tym sposobem dało nam to bardzo dobre przygotowanie do prowadzenia zajęć.
– Mówiła Pani o dyscyplinowaniu dzieci, czy to jest tak że dzieci przed tym komputerem inaczej się zachowują niż w klasie? Odchodzą? Jak to jest?
– Dyscyplinowanie na takiej zasadzie, że nie wchodzimy sobie w zdanie, kiedy mówimy. Jedna osoba może mówić, więc musimy ten porządek trzymać. Jedna ikonka na komputerze powoduje, że gdy włączają ją dzieci, wtedy dzieci mają prawo głosu.
Często zdarza się, że komputery nie są dostosowane i prędkość Internetu nie jest dostosowana więc w tym momencie trzeba długo czekać na odpowiedź ucznia, niektórzy uczniowie wstydzą się odzywać. Ale zdarza się także, że korzystają z czatu, gdzie sobie wpisują swoje uwagi, więc też trzeba mieć nad tym kontrolę.
– Na innym kanale się ze sobą bezpośrednie komunikują?
– Tak dokładnie, bo Google Meet ma właśnie taką opcję, że jest to czat i w tym momencie wpisują swoje uwagi. Nauczyciel musi mieć podzielną uwagę; oprócz tego, że prowadzi zajęcia to wszystko też musi kontrolować.
– Pani Tereso, szkoła im. Kopernika to była jedna z najbardziej aktywnych szkół polonijnych, o ile nie najbardziej aktywna szkoła polonijna w Kanadzie, zawsze było bardzo dużo imprez. Dzieci przygotowywały, uczestniczyły w konkursach, jasełkach, jak to wygląda dzisiaj, czy jest jakaś namiastka tego?
– Nie nie mamy nic. Smutno jest bardzo; nie możemy nic zorganizować, staramy się w jakiś sposób to rekompensować naszym dzieciom przez zajęcia, które prowadzimy, więc wprowadzamy jakiś moment ciekawszy, jeżeli chodzi o święta Bożego Narodzenia, ale nie mamy żadnych uroczystości.
Myślimy, ale to jest na razie tylko nasza myśl z nauczycielami, że spróbujemy zorganizować konkurs recytatorski online. Mamy nadzieję że to się nam uda.
– A jak to jest z tą nauką zdalną z testowaniem, sprawdzaniem prac, jak się kontroluje ucznia w takiej sytuacji?
– Oprócz tego że każda z nas ma przygotowany projekt zajęć, prezentujemy to na slajdach, to oprócz tego wrzucamy wszystkie materiały do Google Clasroom i to jest program, który pozwala nam sprawdzać, kto zadanie oddaje. Te zadania odsyłamy z punktacją i z procentami więc mamy na takiej zasadzie kontrolę nad dziećmi.
– Ile dzieci jest z drugiego pokolenia imigrantów?
– Ja akurat jestem taka szczęśliwa, że zawsze dostaję bardzo dobre dzieci, które się świetnie uczą i świetne są z języka polskiego, więc mogę powiedzieć na przykładzie swojej klasy, dlatego że teraz w szkole my nauczyciele nawet nie mamy za bardzo kontaktu ze sobą. Mimo tego że uczymy w pustych klasach, nie możemy się ze sobą kontaktować, bo po prostu nie widzimy się.
W mojej klasie jest 34 uczniów i myślę że 8 to już jest drugie pokolenie. Dzieci się starają. Muszę powiedzieć – i zawsze to podkreślam – wielką rolę rodziców, którym serdecznie dziękuję za to, że tak pięknie pracują z dziećmi. W młodszych klasach – ja uczę klasę VI – wiem że procentowo jest więcej dzieci, które chcą się uczyć języka polskiego, czyli są zupełnie drugojęzyczne, są generalnie z małżeństw mieszanych i też postanawiają dołączyć do naszej szkoły.
– Czego można szkole życzyć przed świętami Bożego Narodzenia?
– Ja myślę, że my wszyscy życzymy sobie powrotu do normalności powrotu do szkół i dla nas nauczycieli największą radością, byłoby to gdybyśmy zobaczyli naszych uczniów w ławkach szkolnych, a nie gdy teraz uczymy i widzimy puste ławki. Jest nam bardzo smutno i przykro.
– Ale w normalnych szkołach kanadyjskich mówię tutaj o regionie Dufferin-Peel trwa nauka, dlaczego to jest akurat tak że szkoła sobotnia została wyłączona?
– Nie mam pojęcia, myślę że chodzi o to żeby się dzieci nie mieszały między szkołami, dochodziłoby czyszczenie ławek, czyszczenie stolików, wymiana wszystkich rzeczy, tak że myślę że to było powodem tego, że szkoła polska istnieje w sensie wirtualnym, że nie ma uczniów w szkole.
– Pani Tereso dziękuję bardzo, no i miejmy nadzieję, że następnym razem spotkamy się właśnie na jakiejś szkolnej imprezie.
– Ja też mam taką nadzieję i sobie i wszystkim tego życzę, dziękuję.
Rozmawiał Andrzej Kumor