18 styczniu 2021 r. roku, mija 70 lat gdy rządząca Polską frakcja żydo–komuny PZPR,  którą zarządzał Jakub Berman, zdelegalizowała  narodowe święto 3 Maja, ustanowione w II Rzeczpospolitej w 1919 r.

Zanim tego dokonano, żydo–komuna bardzo starannie się przygotowywała. Oto jeden z przykładów, na 8 dni przed sfałszowanymi wyborami do „sejmu” na zaproszenie sowieckiego funka Bolesława Bieruta, do Polski przyjechali Iréne i Frédéric Joliot–Curie.  Dla sowieckiej propagandy to była nie lada gratka! To musiał być ubaw dla bolszewików, gdy łapę Bieruta ściskali publicznie córka i zięć Marii Skłodowskiej-Curie, także laureaci Nagrody Nobla!

Przyjechali do Polski jako „obrońcy pokoju”!  Przyjechali podziwiać rządy „ludu”!  Frédéric, zatwardziały komunista, zazdrościł Polsce „społecznego wyzwolenia”!

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Czy można być noblistą i idiotą w jednej osobie?

Czy oni naprawdę nie słyszeli o milionach sowieckich ofiar, obywateli własnego państwa?

Czy nie rozumieli, że swoją obecnością autoryzują zbrodnicze rządy?

W chwili ich przyjazdu toczyło się w Polsce kilkanaście pokazowych „procesów” politycznych!

Joliot-Curie przyjechali do Polski w ramach przygotowań do stalinowskiego widowiska propagandowego pod tytułem Światowy Kongres Pokoju.

Żeby zrozumieć całą sytuację, trzeba przypomnieć fenomen inteligenta – „pożytecznego idioty”, produktu sowieckiej propagandy.  Określenie „pożyteczny idiota” przypisuje się Leninowi, który tak nazywał zachodnich dziennikarzy i „intelektualistów”, zachwycających się bolszewicką „sprawiedliwością społeczną”.  Ci ludzie byli dla niego użyteczną mierzwą, więc ją hodował.  Wspierali finansowo, tworząc na Zachodzie organizacje pacyfistyczne i agenturę wpływu, widoczną do dziś jako silne rosyjskie lobby w unii Europejskiej.

Sowieci nie życzyli sobie święta przypominającego wolę Polaków, reformy państwa i uniezależnienia się od Rosji, a szczególnie o odwoływanie się Narodu Polskiego, o opiekę do Matki Boskiej Królowej Polski. Pamiętali skutki zawierzenia się Narodu Polskiego pod opiekę Matki Boskiej Królowej Polski, z przed 25 lat, z okresu wojny Polsko – bolszewickiej 1919 – 1920 r. a w szczególności CUDU NAD WISŁĄ.

Konstytucja 3 maja 1791 r. unieważniała wymuszony na Rzeczypospolitej „traktat gwarancyjny” z Rosją (1768).  Gwarantem naszego ustroju miał być car!

Gwarantami powojennego ustroju sowieckiego w Polsce, byli kolejni czerwoni namiestnicy, aprobowani i kontrolowani przez Kreml, byli tzw. sekretarze PZPR.  Wzory historyczne były gotowe do zastosowania, niezależnie od czasów, ustroju i ideologii!

Zamach na narodowe święto Polaków zaczął się kilka lat wcześniej.

Najbardziej dramatyczne obchody świętą 3 maja odbyły się w 1946 r.  Bezpieka otrzymała w ostatniej chwili rozkaz powstrzymania manifestacji, już przygotowanych!  W wielu miastach doszło do starć z UB, milicją i KBW.  Największa manifestacja odbyła się w Krakowie, gdzie maszerujących Rynkiem do Kościoła Mariackiego studentów próbowały rozgonić bojówki ubeckie.  Po uroczystej Mszy św. na ulice miasta wyległ tłum.  Powitały go strzały.  Pochód został rozproszony przez KBW i sowieckie samochody pancerne.  Byli zabici i ranni.  Podobne wydarzenia rozegrały się w wielu miastach Polski.  Pełna liczba ofiar nie jest znana.

Ustawę z 18 stycznia 1951 r. podpisał sowiecki agent Bolesław Bierut, tytułujący się prezydentem RP! W roku 1990 „przywrócenie” święta 3 maja celebrował Wojciech Jaruzelski, też prezydent RP… jak ci „wielcy patrioci” potrafili wykreować pasującą im sytuację.  Został „prezydentem” nie z woli „zgromadzenia narodowego”, którego wtedy po prostu nie było („częściowo wolne wybory” 35 proc.!), lecz w wyniku kontraktu Okrągłego Stołu. Dla każdego zdrowo myślącego Polaka, „okrągły stół „ był dziełem samego szatana, on mógł tylko to wszystko wymyślić i zrealizować.

Szanowni Czytelnicy, polecam książki i wykłady analityka Stanisława Michalkiewicza, Witolda Gadowskiego, Wojciecha Sumlińskiego, dr. Ewy Kurek, ks. prof. Waldemara Chrostowskiego i wielu innych wspaniałych uduchowionych nauką Chrystusa księży, historyków i publicystów.

Wojciech Sumliński, w swych książkach lub wykładach mówił, że gdyby została wyjaśniona zbrodnia na księdzu Jerzym Popiełuszce, przez prokuratora Witkowskiego, to III RP by się rozpadła i trzeba by pisać historię III RP na nowa.

Doktor Ewa Kurek w swych wykładach i książkach opisuje sprawę Jedwabnego.

Pisząc o III RP, muszę przypomnieć osobę, już teraz śp. Kazimierza Świtonia. Dla naszego Stowarzyszenia jest to ostatni ŻOŁNIERZ WYKLĘTY, został wyklęty w PRL i III RP, przez ludzi wiernych systemowi komunistycznemu, został też odrzucony przez sporą część Episkopatu Polski. Na ŻWIROWISKO OŚWIĘCIMSKIE, gdzie od czerwca 1998 do końca maja 1999 r. K. Świtoń bronił KRZYŻA PAPIESKIEGO JANA PAWŁA II, przyjeżdżał ksiądz z Bydgoszczy odprawiać Mszę św. i poświęcić nowe Krzyże, stawiane przez krewnych których bliscy zostali zamordowani w obozie.

Na Żwirowisko przybywali też księża Bractwa Piłusa X, którzy pozostali przy rycie trydenckim Mszy Świętej. To są sprawy wyjątkowo bolesne, te rany wciąż krwawią i dobrze że krwawią, a nie daj Boże, żeby zarosły błoną głupoty. Jedynie przez rozwiązanie tych problemów w prawdzie, możemy liczyć na wsparcie Opatrzności Bożej, w innym wypadku będziemy tylko narzekać, pogrążeni w ciemności.

Stowarzyszenie Józefa Piłsudskiego „Orzeł Strzelecki” w Kanadzie

Komendant Grzegorz Waśniewski