W Berlinie otworzono muzeum poświęcone wypędzeniom po II wojnie światowej, a niemieckie media domagają się sprawiedliwości dla ofiar.  Na otwarciu muzeum stawi się kanclerz Angela Merkel.

Jak podkreśla „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, musiało minąć aż 20 lat, by Centrum „Ucieczka Wypędzenie Pojednanie” mogło zostać otwarte. Autor publikacji – Reinhard Mueller podkreśla, że trzeba pamiętać nie tylko o czasie przed i w trakcie wojny, ale również o tym co działo się już po niej.

„Chcemy wiedzieć, co zdarzyło się wcześniej i co było potem. To nie jest poszukiwanie zastępczych winowajców albo kozłów ofiarnych. Poszerzone spojrzenie wymaga po prostu zrozumienia, jak coś takiego mogło się wydarzyć. I z tym wiąże się nadzieja, że niektóre z tych rzeczy nie wydarzą się nigdy więcej” – czytamy w „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Gazeta przyznaje, że Niemcy dopuścili się „niszczycielskiej kampanii” w trakcie wojny, „ale nie zmienia to faktu, że wypędzenia Niemców miały charakter zbrodniczy”.

„Niemcy z Wrocławia, Kaliningradu, Szczecina, Gdańska, z Mazur, Prus Zachodnich, Wschodniej Brandenburgii, Czech i Moraw, krajów bałtyckich, Karpat, regionu Dunaju i wielu innych stron ojczystych, którzy później z sukcesem przyczynili się do odbudowy. (…) Wcześnie zrezygnowali oni z zemsty i odwetu i poprosili o wybaczenie. Przez długi czas wypędzeni podnosili żądania najpierw powrotu, potem odszkodowania, w końcu uznania wyrządzonego im bezprawia. Przemoc nigdy nie była ich metodą” – podkreśla dziennik.

Jak bardzo zmienia się  język obecnej narracji wystarczy przykład tytułu Deutsche Welle: “Zrabowany przez nazistów obraz niemieckiego impresjonisty odnaleziony w Ameryce”.

Ważne jest, by historię wypędzenia Niemców osadzić w historycznym kontekście przyczyn i skutków, a nie w oderwaniu od niego – podkreśliła kanclerz RFN Angela Merkel w poniedziałek podczas ceremonii otwarcia Centrum Dokumentacji Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie w Berlinie.

 

“Na temat Centrum toczyły się długie i intensywne dyskusje – w Niemczech, ale także z naszymi partnerami w Europie. Tym bardziej cieszę się, że mogę dzisiaj powitać ambasadorów Polski, Czech i Węgier” – powiedziała szefowa niemieckiego rządu na uroczystości. Jak zaznaczyła, rozmowy w sprawie placówki “nie zawsze były łatwe, ale były ważne”.

Jej zdaniem “tylko w duchu otwartości i dialogu mogło powstać to szczególne miejsce w środku Berlina – jako miejsce nauki i pamięci, ze stałą wystawą i biblioteką, z archiwum współczesnych świadków i pokojem ciszy”. “To centrum dokumentacji wypełnia lukę w naszej ocenie historii” – wskazała.

Kanclerz zwróciła uwagę, że “aby wymiary ucieczki i wypędzenia nie pozostały abstrakcyjne, potrzebujemy relacji tych, którzy sami (…) przeżyli ucieczkę i wypędzenie, potrzebujemy relacji świadków”.

Zaznaczyła, że “niezwykle ważne jest, aby historia wypędzenia Niemców była osadzona w historycznym kontekście przyczyn i skutków, a nie przedstawiana w oderwaniu od kontekstu”..

Na zakończenie zapewniła: “Wzmacniamy świadomość wspólnych europejskich korzeni i pielęgnujemy bliskie więzi z naszymi wschodnimi sąsiadami i partnerami na rzecz porozumienia i pojednania, które są myślą przewodnią tego Centrum Dokumentacji”.

Około 700 eksponatów wchodzi w skład wystawy stałej nowego Centrum Dokumentacji Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie, które znajduje się w pobliżu Placu Poczdamskiego w Berlinie. Przebudowa budynku, który został wzniesiony w latach 30. XX wieku, kosztowała 65 milionów euro. Zabytkowa fasada pozostała niezmieniona. Od 1965 roku mieszczą się w nim biura Związku Wypędzonych.

pap, ncz gon