Gdy kolejne prowincje wprowadzają certyfikaty szczepionkowe, rośnie liczba przeciwników tej formy segregacji sanitarnej. W zeszłą środę, 1 września, pierwszą prowincją wymagającą okazywania dowodu szczepienia przeciwko COVID-19 w formie papierowej lub cyfrowej stał się Quebec. Ontario niedawno ogłosiło, że wprowadzi u siebie podobny system 22 września, w Manitobie certyfikaty zaczęły funkcjonować 3 września, a w Kolumbii Brytyjskiej wejdą 13 września.

W ubiegły czwartek protesty antypaszportowe odbywały się m.in. w Toronto. Demonstranci nazywali certyfikaty odbieraniem wolności przemieszczania się (ontaryjskie paszporty mają obowiązywać w takich miejscach jak restauracje, kina czy siłownie, ale nie w szkołach, sklepach spożywczych i kościołach). Setki osób przyszły pod siedzibę torontońskiej policji, by wyrazić poparcie dla Toronto Police Association, która nie zgadza się z obowiązkiem szczepienia funkcjonariuszy. Władze policji ogłosiły w zeszłym tygodniu, że zaszczepienie będzie warunkiem koniecznym zatrudnienia. Wśród protestujących były osoby, które powtarzały, że tu nie chodzi o szczepienia, tylko o utratę wolności osobistych. Rząd zaczyna dyktować, co ludzie mogą zrobić z własnym ciałem. Podobną politykę do torontońskiej policji przyjmuje Toronto Transit Commission, która też zaczyan wymagac szczepień od pracowników.

W wielu miastach protestowano przed szpitalami, m.in. w St. John’s, Montrealu, Ottawie, Winnipegu, Victorii i Vancouver. W Halifaksie i Calgary demonstranci mówili, że nie wierzą ekspertom i rządowi, a do tego są ignorowani i umniejszani przez “media głównego nurtu”. Podkreślali, że obawiają się o swoje prawa i wolności gwarantowane przez sekcję 7 Karty Praw i Swobód, która mówi o prawie do życia, wolności i bezpieczeństwa osobistego.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Puneet Tiwari, prawnik z Levitt Sheikh, tłumaczy, że pracodawcy mają prawo zakomunikować pracownikom, że wprowadzają zmiany w warunkach zatrudnienia i dodają wymóg szczepienia przeciwko COVID-19, a zwalniają tych, którzy odmówią. Spodziewa się, że będą pojawiać się pozwy osób powołujących się na Kartę Praw i Swobód. Dodaje przy tym, że w sumie każdy ma wybór, i każdy wybór wiąże się z określonymi konsekwencjami. “To tak jak z wolnością słowa. Powiesz coś niewłaściwego, będą konsekwencje. Decydujesz, czy się szczepisz, czy nie. Jeśli nie, to nie możesz wrócić do pracy”, mówi Tiwari.