Bardzo, ale to bardzo chciałabym doczekać, aż kiedyś jakiś kanał na youtube, albo na facebooku zostanie zamknięty (zabanowany) za antypolonizmy. Tak długo, jak to nie nastąpi, to wychodzi na to, że antypolonizmów nie ma. A jeśli są, to my nie potrafimy się zorganizować pod przywódczą rolą polskiego rządu, z budżetem co najmniej takim jak na muzeum Polin, i strategią jakiej nauczyliśmy się od najlepszych. Przecież te nauki nie poszły w las.

        Dlaczego o tym piszę?

        W zeszłym tygodniu polecałam nowy film Wojciecha Sumlińskiego i Violetty Kardynał (z Mississauga) o Jedwabnym i planowanym kolejnym rozbiorze Polski. Kto film  zobaczył to przejrzał jeszcze bardziej o co w tym wszystkim chodzi. A kto nie, to i nie zobaczy, bo youtube usunął film jak i zbanował, czyli zrobił niedostępny cały kanał Sumlińskiego jako antysemicki.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

        Co prawda, nie wiem co to ten antysemicki ma znaczyć, bo przecież w tym filmie chodzi o ukazanie prawdy, jak zginęli Żydzi w Jedwabnym. Takie dochodzenie do prawdy to też jest antysemickie?

        Co prawda, jeden facet, którego nazwiska nie wymienię, bo jak je wypowiem, to mu zrobię reklamę, na łamach polityki.pl napisał, że nic się w tym filmie nie zgadza tylko daty. Ciekawe kto mu za taki artykuł zapłacił? Pewnie ten co i Grossowi za książkę ‘Sąsiedzi’. Bo nawet jakby ten facet miał zastrzeżenia do filmu, to tytuł jest wielce wymowny, i z góry urabia opinię czytelnika. Taka manipulacja tytułami – to znana dziennikarska socjotechnika manipulacji i urabiania.

        Więc o co tutaj chodzi z tym Jedwabnem? O prawdę, czy o narzędzie służące do piętnowania Polaków?

        Co prawda, sformułowania ‘polskie obozy koncentracyjne’ zostały dość skutecznie zredukowane w mediach, a to za pionierską sprawą Kongresu Polonii Kanadyjskiej i jej organu Komitetu Obrony Dobrego Imienia Polski i Polaka, ale za to historia 2-giej wojny został przepisana.

        Głównym sprawcą są Nazies. To, że nie było takiego państwa jak Nazie, i to, że ci nazies byli po prostu Niemcami, nie ma znaczenia. Tak jakby 10 milionów Niemców należących do partii nazistowskiej NSDAP nie istniało. Pamiętacie? Nawet odchodząca kanclerz Angela Merkel dziękowała w czasie obchodzów Dnia Zwycięstwa w Londynie aliantom za oswobodznie Niemców od Nazies. Heh? Widać jej się tak pokiełbasiło we łbie, ale żeby inni zgodzili się tego słuchać? No cóż, kuzynka Tuska z NRD (Niemiecka Repurblika Demokratyczna pod okupacją Sowiecką).

        Niemcy są odpowiedzialni za zbrodnie 2-giej wojny.  I fanstamagorie o  nowym państwie Nazie z narodem Nazies są tylko ułudą. A tak nota bene, dlaczego nikt nie zrobi filmu o pierwszym zbombardowanym przez Niemców mieście Wieluń? Wieluń nie był żadnym punktem strategicznym. Został zrównany z ziemią i jego mieszkańcy zamordowani dla pokazania siły (i zła) Niemców.

        I dlaczego nie nagłaśnia się faktu kradzieży przez Niemców naszych polskich dzieci – nie tylko z Zamojszczyzny. Było ich wiele tysięcy. Większość nigdy nie została oddana. Zniemczone? A może i maltretowane, kiedy nie chciały przyjąć swoich nowych imion? Czyż nasze dzieci są mniej ważne?

        Przez pierwsze dwa lata wojny ofiarami Niemców (nie nazistów) byli głównie Polacy. Ilu Żydów pomagało Polakom? Ilu Żydów narażało swoje życie, żeby pomóc sąsiadowi Polakowi?  Nie widzę, nie słyszę. A pomoc Polaków Żydom umniejsza się, gdzie tylko można. Najlepiej o tym nie mówić. Ostatnio obejrzałam serial o Agnieszce Osieckiej. To mnie zainspirowało do poszperania o młodej elicie tamtych czasów.

        Młodzi, gniewni?

        I donoszący, i współpracujący po to aby dostać paszport, i apanaże. I pijący. W swoich biogramach i Daniel Passent, i Roman Polański podkreślają, że zostali ocaleni przez katolickie polskie rodziny. Tak jak i Jerzy Kosiński (Lewinkopft), który potem w książce ‘Malowany ptak’ odpłacił za uratowanie życia jemu i całej rodzinie Lewinkoptów oszczerczą książką malującą Polaków. I to jak! Zgodnie z tym jak nas widzą – półzwierzęta. Hola, hola panie Lewinkopft, nasz Bóg jest uniwersalny i wybacza, ale ja nie. Więc bardzo, ale to bardzo chciałabym, abyśmy byli tacy silni, aby zabanować antypolskie treści w świecie. Nie wiem natomiast, czy życia mi starczy, żeby tego doczekać.

        Za to życia mi starczyło, żeby wysłuchać na amerykańskiej stacji FoxNews wywiadu Carsona Tuckera z prezydentem Dudą. I to było wow! Dlaczego?

        Po pierwsze, nasz prezydent bardzo jasno przedstawił nasze stanowisko w stosunku do uchodźców/najeźdźców, do prorodzinnej polityki naszego państwa, i nie krył się ze swoją religijnością.

        Dodatkowo dobrze, że prezydent Duda udzielił wywiadu w języku polskim, co pozwoliło mu na precyzyjne i jasne przedstawienie stanowiska rządu polskiego. Profesjonalny tłumacz miał kilka potknięć. Szczególnie w kwestii osobistej religijności samego prezydenta, tłumaczenie było wyraźnie opóźnione. Pewnie czekano na instrukcje z góry? Uderz w stół…

        Po wywiadzie zanotowano rekordową ilość komentarzy zwykłych Amerykanów, z czego zdecydowana większość była niesłychanie pozytywna. Szczególnie dotyczyło to stanowiska prezydenta w sprawie uchodźców. Polska będzie przyjmować uchodźców, ale tylko takich, którzy poproszą o azyl w Polsce, i będą chcieli w Polsce pozostać. Nie ma miejsca na szantaż w postaci podwożenia najeźdźców pod polską granicę. Ci uchodźcy wcale nie chcą do Polski! Jeśli prezydent Białorusi, Łukaszenka tak im współczuje, to niech ich osiedli na Białorusi. Ale przecież oni nie chcą ani do Białorusi, ani do Polski, tylko do Niemiec, no może do Szwecji. W ogóle ta cała heca z najeźdźcami wróciła rykoszetem do krajów zachwyconych najazdem w roku 2015. Otóż, Algeria zawiesiła stosunki dyplomatyczne z Francją i przestała przyjmować wydalonych z Francji Algierczyków (najczęściej z francuskim prawem na bakier), a Francja wprowadziła obostrzenia wizowe w stosunku do swoich byłych kolonii: Algerii, Maroka, i Tunezji. Konflikt się zaognia.

        Prezydent Macron nie chce przeprosić swoich byłych kolonii północno-afrykańskich za kolonializm i ofiary wojny o niepodległość. Algeria twierdzi, że było ich million, a Francja, że 400 tys. Jeśli Macron przeprosi to przyzna winę Francji, a za tym pójdą reparacje finansowe.

        Piszę o tym celowo, bo ta sama zasada obowiązywała kiedy to nasi byli prezydenci Kwaśniewski i Komorowski (no kto ich wybrał?) przepraszali za Jedwabne robiąc z Polaków oprawców. To my mamy płacić reparacje? No tak, bo główny sprawca Niemcy się rozpłynął w jakichś Nazies, a my o naszych ofiarach nie potrafimy opowiedzieć światu w ich językach, głównie w angielskim, w sposób dramatycznej hagady, jak naprawdę było.

        Po półtorarocznych obostrzeniach covidowych ludzie powoli zaczynają świrować, ale to przenosi się także na grupy, w tym państwa i narody.  O nowo powstałej potędze morskiej, w skład której wchodzą Stany Zjednoczone, Australli i Wielka Brytania już pisałam.

        Porozumienie to zdaje się kłaść kres (przynajmniej na razie) marzeniom Francji i Niemiec o armii UE. Co z tych zachodzących zmian układu sił w świecie wyjdzie dla nas? Jeśli będziemy sobie wierni, to ocalejemy. Żebyśmy się tylko nie rozmyli w kolejnym rozdaniu kart.

Alicja Farmus