Co jest celem zdrajcy? Najczęściej osiągnięcie ich własnych korzyści, czyli prywata.

        Wiążą zginanie karku przed mutter ze swoimi własnymi prywatnymi celami politycznymi. Jeden chciałby zostać jakimś tam królem Rady Europejskiej tak jak jego model do naśladowania Tusk, albo przewodniczącym NATO tak jak mu kiedyś ktoś (tajemnica poliszynela kto komu) obiecał.

        Inna znów zostaje zdrajczynią swojego kraju z głupoty i niewyrobienia politycznego, bo wydaje jej się, że doznała namaszczenia z góry, i przed nikim z dołu (czyli przed swoimi wyborcami) nie odpowiada.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

        A co na to ich wyborcy? Czy ci politycy konsultują swoje stanowisko ze swoimi wyborcami? Ależ skąd, ależ po co. Ich wyborcy mają ich podziwiać i ich słuchać, bo jak taki na tronie zasiądzie, to już nic go nie zdetronizuje. I niestety tak często, szczególnie na politycznej scenie Polski bywa. Taki jeden z drugim może zapomnieć o tym, że został wybrany, bo uważa, że to jest namaszczenie z góry.

        I niestety aż zbyt często jest. Choć jest to prawda ogólna, i nie dotyczy tylko Polski. Część zdrajców nie zdaje sobie z tego sprawy, że ich zdrada jest wykorzystywana do zupełnie innych celów strategicznych innego kraju. Jakich? A chociażby takich, a może przede wszystkim, jak osłabienie gospodarcze. Jeśli ktoś jest słaby, to go można łatwo pokonać. Często nie trzeba go nawet pokonywać, bo nie ma z czym i z kim stawać do walki. Gdyby nasi zdrajcy z KO (Koalicji Obywatelskiej ) widzieli powidła w Polsce, to wcale by nie nadskakiwali w głębokich ukłonach przed UE, albo poszczególnymi politykami zagranicznymi. A tak, uważają nas za prowincję (delikatnie to określając), gdzie ich wysokim jegomościom już nic dobrego na ich wysokie progi zdarzyć się nie może.  Więc tokują. Czasem nie wiadomo, kto za tym stoi.

        Jak myślicie kto stoi za ruchem dowolnych i nieograniczonych aborcji? W dobie ogólno dostępnych środków antykoncepcyjnych?

        Może ci, którzy mają w tym duży biznes bo testują i produkują lekarstwa i szczepionki na komórkach abortowanych płodów?  W tym celu wykorzystują komunistyczną swobodę nieskrępowaną ani niczym, ani nikim seksualną jako zaczyn. A uboczne skutki takie jak niepożądana ciąża usuwana bez żadnych ceregieli.

        I pamiętajmy, to nie tylko kobiety poddające się skrobankom, ale ich partnerzy, system medyczny, oraz kultura danej grupy robi z tego nic nie znaczący zabieg. A cierpią?

        Głównie kobiety – jak zwykle.  Zgooglujcie sobie, które lekarstwa i szczepionki są testowane i produkowane na komórkach płodów, a będziecie wiedzieć o czym piszę.

        Więc taki jeden mydłek zdrajca często nawet sobie nie zdaje sprawy, że jest tylko trybikiem w strategii kogoś innego, którego celem jest osłabienie naszego kraju.  I to jest jeden z wielu elementów wojny hybrydowej. Na naszym terenie dawno minęły czasy wojny pozycyjnej (takiej jak na przykład Pierwsza Wojna Światowa), kiedy to całymi miesiącami żołnierze jednej i drugiej strony siedzieli w okopach na niewiele więcej niż wystrzał z karabinu i czekali, aż któraś strona pierwsza pęknie, bo na przykład większość w tych okopach potraci zmysły, zaopatrzenie w jedzenie i opieka medyczna będzie coraz bardziej szwankować. Wtedy wielcy lordowie wojny (rządy państw, generalicja, politycy) zaczną negocjować zawieszenie broni i rozejm.  Minęły też czasu wojny technicznej (takiej jak 2-go wojna), gdzie broń maszynowa, wyrzutnie i pojazdy opancerzone, samoloty, łodzie podwodne odgrywały rolę decydującą.

        Pierwszą wojną zdalną, opierającą się na zdalnie sterowanych urządzeniach rażenia była wojna w Iraku, gdzie zasłynął niedawno zmarły Colin Powell jako główny dowodzący amerykańską misją wojenną ‘Desert-Storm’. Obecnie zaś mówimy o nowej wojnie: hybrydowej. Jest to wojna toczona na wielu frontach, która ma na celu dezinformację, wprowadzenie chaosu, i wykorzystuje wielu zdrajców. Co jest celem takiej wojny?

        Osłabienie przeciwnika.

        Historia której nas uczono w szkole jest historią wojen, królów, rządów, polityków.

        Natomiast historia gospodarcza ma służyć jako tło tym historycznym wydarzeniom politycznym. Wydaje mi się jednak, że to przede wszystkim gospodarka i jej siła stanowi podstawę rozwoju historii politycznej. Gdyby nie bieda w Niemczech po 1-szej wojnie światowej nie powstałaby Republika Weimarska, a następnie do władzy nie doszłaby nazistowska partia NSDAP z Hitlerem na czele.

        Gdyby nie ruina Francji po Rewolucji Francuskiej, nie byłoby potrzeby unormowania zaprowadzonej przez Napoleona.

        Oczywiście inaczej to wygląda z perspektywy krajów zależnych takich jak Polska. My jesteśmy strategicznie przez naszych kolonizatorów skazani na biedę, przynajmniej w sensie ‘biedniejsi od nas’.  I jeśli tylko wychodzimy z tego zaklętego kręgu biedy, to spotyka się to ze strategicznymi działaniami gospodarczymi ubranymi w poczynania polityczne, aby tylko nie pozwolić nam stanąć, i gospodarczo i niezależnie, z klęczek na nogi.

        No to mamy tego przykłady. Te same sieci handlowe, po tych samych, albo i wyższych, cenach sprzedają w Polsce towary tak samo opakowane ale gorszej jakości. I jeszcze od tego utargu nie chcą płacić w Polsce podatku.

        To nas osłabia jako społeczeństwo (mamy gorsze produkty po wyższej cenie, państwo nie dostaje zysku podatkowego, pracownicy są niżej opłacani, etc) Jak się polskie masy (czyli my) zreflektują i zaczynają kupować to co polskie, to natychmiast duże spółki robią akcję reklamową, że oni też mają ‘polskie’, choć to polskie może być na przykład ‘chińska robota’.

        U nas podobnie. Kiedyś w sieci polonijnych supermarketów Starsky, kupiłam polskie ogórki z czosnkiem wyprodukowane w Indiach. Zaprotestowałam, chyba poskutkowało?

        Więc w ostatnim rozdaniu chodzi o to, aby Polskę osłabić gospodarczo. Stąd ta akcja przeciwko kopalni i elektrowni Turów. To jakoś nikomu nie przeszkadza, że podobne kopalnie są na terenie i Niemiec i Czech. Poza tym, ta elektrownia Turów wytwarza energię od lat. Teraz się obudzili?

        I tylko w stosunku do nas?

        Albo zdrajcy z KO głosujący w parlamencie europejskim przeciwko swojemu krajowi, czyli naszej Polsce.  Część pewnie z głupoty i bezwiednie, bo im koalicja tak kazała. Ale część po to, aby świadomie osłabić Polską gospodarkę.

        I ten nasz biedny kochany złoty. Ach jaka to radość dla niektórych, że słabnie. Już, już widzą, że jak osłabnie jeszcze bardziej, to go silniejsze euro wyprze. Nie wyprze jak sobie nie damy w kaszę dmuchać. A podmuchy historii są zawsze groźne, ale w tych podmuchach, jak się twardo trzyma falochronu, to się samoocala. Tak jak to bywało wcześniej, i w historii politycznej, jak i gospodarczej. I dzięki temu nie tylko odzyskaliśmy Polskę (politycznie), ale również ją utrzymaliśmy (gospodarczo).

        I nie mamy jej zamiaru oddawać nikomu, nawet jak zdrajcy chcą inaczej. Tak nam dopomóż Bóg!

Alicja Farmus

Toronto, 8-my listopada, 2021