Rynek nieruchomości w Ontario jest rozgrzany do czerwoności i większość kupujących decyduje się na pominięcie lub ograniczenie inspekcji. Skutkiem tego spora liczba inspektorów, którzy zostają bez pracy, zmienia branżę. Z drugiej strony kupujący kupując “kota w worku” narażają się na niemiłe niespodzianki, które mogą wyjść po kilku latach.

Magdalena Bisson i jej mąż w zeszłym roku sprzedali dom w Kitchener i chcieli kupić coś w Brantford. Kilka razy ich oferty okazały się niewystarczające, ale w końcu udało im się wygrać. Oferta musiała być jednak bezwarunkowa, czyli inspekcji nie było. Część sprzedających przedstawia raport z inspekcji przed sprzedażą, ale w tym przypadku takiego dokumentu nie było. Bisson mówi, że musieli zdecydować się na opcję bez warunków, bo w przeciwnym razie musieliby szukać miesiącami. Po tym, jak nowi właściciele się wprowadzili, dom dwa razy był zalany. Dom wymagał odsłonięcia fundamentów, naprawy ścian w piwnicy i dodania izolacji, co kosztowało ponad 50 000 dol.

Domy w Ontario osiągają rekordowe ceny. W grudniu 2021 średnia cena sprzedaży wynosiła 922 735 dol. i była o 23 proc. wyższa niż w tym samym miesiącu rok wcześniej, podaje Canadian Real Estate Association.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Inspektor z GTA, Panos Loucaides, mówi, że część kupujących zamawia inspekcję już po zakupie domu. Dodaje, że klienci czasem płaczą, gdy dowiadują się o uszkodzeniach i dociera do nich, ile jeszcze będą musieli zapłacić za remont.

Tak jest nie tylko w GTA. Bradley Labute, inspektor z Windsor-Essex County, szacuje, że połowa inspekcji, które teraz przeprowadza, to kontrole wykonywane już po zakupie domu. Przed 2018 rokiem czegoś takiego w ogóle nie było. Labute mówi, że mniej więcej jedna czwarta domów, które sprawdza na zlecenie nowych właścicieli, ma “poważne usterki”.

Ontario Association of Certified Home Inspectors (OntarioACHI) na podstawie informacji od swoich członków szacuje, że w Ontario tylko w przypadku 15 proc. transakcji przed sprzedażą przeprowadzana jest inspekcja. Całkowita liczba inspektorów w Ontario od 2017 roku zmalała o 60 proc. Członkostwo w OntarioACHI jest dobrowolne i z 827 członków w 2017 roku zostało tylko 80 w 2022.

Broker John Hope z ReMax Eastern Realty mówi, że nawet klienci, którzy dostają od sprzedającego raport z inspekcji przedsprzedażowej i tak nie mają czasu, by go przeanalizować. Wszędzie wkrada się pośpiech i presja.

Dianne Guzik, inspektor z 14-letnim stażem z Millbrook, Ont., w listopadzie musiała zrezygnować z działalności. Mówi, że agenci, z którymi współpracowała, przestali do niej dzwonić.

Część kupujących decyduje się na szybkie inspekcje w czasie oglądania domu. Trwają one jednak tylko 15-30 minut, trudno więc w tak krótkim czasie rzetelnie ocenić stan nieruchomości. W pół godziny nie da się zrobić tego, co normalnie trwa dwie i pół. Ochrona kupującego jest więc tylko pozorna.