Ks. Stanisław Zarosa głosi kazanie podczas Mszy Jubileuszowej

        Byłem na czwartym roku studiów (miałem wtedy 24 lat) w Wyższym Seminarium Duchownym Księży Pallotynów w Ołtarzewie k/Warszawy, był rok 1994, wiedziony chęcią poznania dawnych terenów Rzeczpospolitej pojechałem z kolegami z seminarium do Sarn na Ukrainie.

        Przed II wojną światową teren ten należał do Polski, natomiast dziś jest to miasto leżące w zachodniej części Ukrainy, w Obwodzie Rówieńskim, nad rzeką Słucz. Uwagę moją przykuł wówczas piękny kamienny kościół, niedawno odzyskany od władz miasta. Byłem wtedy jeszcze w Dąbrowicy, Kijowie i Lwowie. Na tym wyjeździe spotkałem pallotyna z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego – znakomitego znawcę martyrologium duchowieństwa polskiego na ziemiach sowieckich – śp. ks. prof. dr hab. Romana Dzwonkowskiego SAC, który w bogatej spuściźnie naukowej dokumentował tragiczne losy Polaków z terenów, na których wówczas się znajdowałem. Wiele godzin rozmów z ks. prof. Dzwonkowskim SAC dało mi ogląd spraw, które ludzie przeszli zachowując wiarę, polskość, ocalając swoją tożsamość. Z tego wyjazdu zapamiętałem pięknych ludzi, którzy doczekali się kapłana i Mszy świętej na terenach, których czuli się autochtonami (byli u siebie).

        W jakże innych klimatach przebiegał mój wyjazd do Kanady (mam obecnie 23 lata kapłaństwa i 52 lata życia) w roku 2022 na zaproszenie Fundacji Reymontowskiej, która świętowała 50-lecie swojego istnienia i działalności.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

        Fundacja Reymontowska w Kanadzie zadziwiła mnie rozmachem działalności oraz zaangażowania na rzecz zachowania wiary, polskości i tradycji. Głęboko chylę czoła nad liczbą ufundowanych stypendiów dla Młodych Polaków. Z podziwem i głębokim szacunkiem odnotowywałem wielość inicjatyw i dokonań Pana Prezesa Kazimierza Chrapki wraz z całym zespołem współpracowników. Mocna i charyzmatyczna osobowość Pana Prezesa widoczna i odczuwalna była na każdym kroku. Dbałość o każdy szczegół zadania, zaangażowanie w sprawy tradycji i wiary, dbałość o podtrzymanie polskości i kontakt z macierzą ukochaną Ojczyzną, właśnie tu w Kanadzie stało się dla mnie czymś nad podziw ważnym i bardzo wyjątkowym.

        Odległość od Polski, różna paleta możliwości jakie proponuje Kanada i tak heroiczna walka o zachowanie tożsamości i nieodcinanie się od życiodajnego korzenia polskiej tradycji, kultury i wiary.

        Poczułem się przy Polakach w Kanadzie jak „karzeł” polskości, o czym powiedziałem moim parafianom w Kutnie po powrocie z tego interesującego wyjazdu. W kazaniu na Mszy św. dziękczynnej za 50 lat działalności Fundacji Reymonta w Kanadzie powiedziałem również, że każde stypendium ufundowane przez Fundację Reymontowską w Kanadzie jest jak drzewo posadzone przy drodze a długość drogi to pół wieku. Sposób na zachowanie tożsamości i wiary to docenienie darów i talentów Młodej Polonii Kanadyjskiej. Forma przekazania tych stypendiów, oprawa, charakter oraz grono znakomitych Gości, którzy uświetnili swoją obecnością to wydarzenie też dużo uczy i mówi o dziele Fundacji im. W. Reymonta w Kanadzie.

        Wyjeżdżając od naszych Przyjaciół Polaków w Kanadzie byłem umocniony ich wiarą w Boga i walką o jej przekazanie dzieciom i wnukom. Byłem i jestem pod wrażeniem „że im się chce chcieć”, „że nie narzekają”, tworzą wspólnotę, która zabiega o podtrzymanie polskości i wielkiej dumy z dziedzictwa ojców i praojców. Fundacja Reymonta w Kanadzie ma tyle lat istnienia i działalności co ja życia; zachwyca rozmachem i swoimi celami a nade wszystko wspaniałymi Polakami i Polkami, którzy mają Polskę w sercu.

        Niech dobry i kochający Bóg błogosławi Wam w codzienności.

Wdzięczny za okazane dobro i serdeczność ks. Stanisław Zarosa SAC (pallotyn) kapelan Rodziny Reymontowskiej w Polsce, Proboszcz Parafii MB Wspomożenia Wiernych w Kutnie