Firma transportowa z Quebecu otrzymała sądowy nakaz przywrócenia do pracy kierowcy, która została zwolniona po tym, jak wypiła co najmniej dziewięć piw, zanim straciła kontrolę nad ciężarówką na autostradzie w Pensylwanii.

Działania kobiety stanowiły poważne wykroczenie, ale jej picie było wynikiem niepełnosprawności – choroby alkoholowej – i firma przewozowa Groupe Robert powinna była dokonać  rozsądnego uwzględnienia jej ograniczeń, stwierdziła arbiter ds. stosunków pracy Huguette April w pisemnej decyzji z 18 lipca.

„W noc wypadku musiała się napić” – uważa April. „Przyznała, że ​​chociaż wiedziała, że ​​nie powinna, potrzeba była silniejsza,  coś, czego nie może kontrolować”.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Fakty dotyczące sprawy stanowią, że kierująca w trakcie podróży  z przedmieść Montrealu do Pensylwanii zatrzymała się dwa razy, aby kupić sześciopak piwa,

Kobieta przyznała, że ​​wypiła co najmniej dziewięć piw, ale   ​​nie pamięta, czy ostatnie trzy piwa wypiła po drodze. Po wypadku, który uszkodził ciężarówkę, ale nie spowodował ofiar w ludziach, została aresztowana z poziomem alkoholu we krwi, który wynosił 1,8 promilla – ponad dwukrotnie więcej niż dopuszczalny limit.

Kierująca poinformowała swojego pracodawcę o swoim problemie z piciem około tygodnia po wypadku, dzień po tym, jak zwróciła się o pomoc lekarską, aby przestać pić. Została oficjalnie zwolniona 31 sierpnia, po tym jak ukończyła szpitalny program leczenia uzależnień.

Kierowca powiedziała arbitrowi, że firma mogła po wypadku zainstalować urządzenie do badania alkoholu w jej ciężarówce  lub znaleźć dla niej inną pracę.

Tymczasem Groupe Robert oświadczyła April, że układ zbiorowy między firmą a związkiem zawodowym reprezentującym kierowców jest jasny: karą za jazdę pod wpływem alkoholu jest natychmiastowe rozwiązanie stosunku pracy.

Spółka zapowiedziała, że ​​odwoła się od decyzji.