25 sierpnia weszła w życie unijna (UE) „ustawa o usługach cyfrowych” (DSA), przyznająca Komisji Europejskiej uprawnienia do cenzurowania „dezinformacji” i „mowy nienawiści” w Internecie.

Duże platformy internetowe działające w Europie będą musiały przestrzegać zasad określonych w DSA , pod groźbą ogromnej kary w wysokości do 6 procent ich rocznych globalnych przychodów.

Komisarz UE  ds. rynku wewnętrznego Thierry Breton zagroził nawet zamknięciem platform mediów społecznościowych, jeśli nie będą one przestrzegać zasad w przypadku niepokojów społecznych, takich jak niedawne zamieszki we Francji . „Mielibyśmy zespoły, które mogłyby natychmiast interweniować” – powiedział Breton w wywiadzie. „Gdyby osoby odpowiedzialne nie zareagowały natychmiast, moglibyśmy nie tylko ukarać ich grzywną, ale także zakazać działania platform na naszym terytorium”.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

DSA obejmuje  między innymi Amazon, Facebook, Instagram, Google, YouTube, Wikipedia i X/Twitter. Mniejsze platformy internetowe muszą przestrzegać przepisów DSA od 2024 r. DSA ma również zastosowanie do niektórych krajów europejskich niebędących członkami UE, takich jak Szwajcaria, Islandia i Norwegia.

Integralną częścią nowego rozporządzenia jest ograniczenie tzw. „dezinformacji” i „mowy nienawiści”. Chociaż rozporządzenie zasadniczo ma na celu jedynie zakazywanie treści, które UE uzna za nielegalne lub niebezpieczne w kraju, którego dotyczy, Komisja Europejska ma prawo rozszerzyć zakres swojej cenzury na wszystkie kraje europejskie, jeśli uzna to za konieczne.

Wiceprzewodnicząca departamentu „Wartości i przejrzystość” Komisji Europejskiej Věra Jourová stwierdziła , że ​​unijni prawodawcy są szczególnie zaniepokojeni ingerencją Rosji w wybory do Parlamentu Europejskiego w 2024 r. „Przygotowując się do wyborów do Parlamentu Europejskiego w 2024 r., wzywam platformy do zwiększenia wysiłków w walce z dezinformacją i zajęciu się manipulacją informacjami w Rosji, i to we wszystkich państwach członkowskich i we wszystkich językach, niezależnie od tego, czy są duże, czy małe”.

Co ciekawe, platformy mediów społecznościowych początkowo cenzurowały niesławną historię dotyczącą laptopa Huntera Bidena w październiku 2020 r. ze względu na fałszywe twierdzenie , że była to rosyjska dezinformacja. Historia okazała się prawdziwa, a według niektórych sondaży jej stłumienie mogło wpłynąć na wynik wyborów prezydenckich w USA w 2020 r. na korzyść Joe Bidena.

za lifesite news