Polska ewakuowała ze Strefy Gazy Polaków. W sumie 18-tu. Tyle podają oficjalne źródła. Dlaczego piszę ‘oficjalne źródła’? Do transportu 18 Polaków wykorzystano dwa samoloty wojskowe. Czyli mogliśmy ewakuować z Egiptu także osoby innej niż polskiej narodowości – co się praktykuje, ale niekoniecznie ogłasza. Jak w każdej organizacji, a na pewno na szczeblu suwerennego państwa, nie o wszystkim się trąbi wszem i wobec. Sprawy poufne są w każdej rodzinie i lokalnej organizacji, a co dopiero na szczeblu państwa. Od tych działań często zależy życie jednostki, rodziny, grupy i całego narodu. W tym konkretnym przypadku zagrożone było życie ludzi obywateli polskich przebywających w Strefie Gazy w czasie okrutnej wojny. Ustalenia list ewakuacji obywateli innych państw ze Strefy Gazy prowadzone są między Egiptem a Izraelem. Palestyna nie jest reprezentowana. Przewodniczy tym rozmowom Katar. Wiele państw, których obywatele znaleźli się w strefach zagrożonych wojną negocjuje ewakuację swoich obywateli, a przedstawiciele dyplomatyczni państw są gotowi nieść pomoc swoim obywatelom tuż po przekroczeniu granicy do Egiptu, łącznie z pomocą w przewiezieniu do kraju.
Zgodę na opuszczenie Gazy i następnie wyjazd do Kanady otrzymało 258 osób, ale drugie tyle jest zatwierdzona i czeka w Gazie. Kanada z reguły była pierwsza w ewakuowaniu swoich obywateli i stawiana za wzór innym państwom. Co się teraz stało? Czy nieudolnie prowadzi pertraktacje kanadyjska minister spraw zagranicznych Mélanie Joly, czy premier Trudeau? Nie wiadomo. Przyczyny tego kolejnego niepowodzenia kanadyjskiego rządu są poufne.
Wśród ewakuowanych do Polski znalazły się dzieci: rodzeństwo, dwóch braci i siostra, które utknęło w bombardowanej przez Izrael enklawie pod opieką dziadków. Ich rodzice przylecieli we wrześniu do Polski w celach służbowych. Prowadzą tu firmę. W podróży towarzyszyły im najmłodsze dzieci, ale starsze zostały w Palestynie. W oblężonej Gazie spędziły miesiąc. Ich dom został zbombardowany przez wojska izraelskie. Na początku listopada Izrael przeprowadził atak na działającą w Strefie Gazy szkołę ONZ-tu. Rodzeństwo do Rafah (jedyne przejście z Gazy na granicy z Egiptem) musiało się przedostać bez opieki dorosłych. Dzieci informowały, że do przejścia granicznego uciekały pod ostrzałem.
Szef MSZ Zbigniew Rau spotkał się z przedstawicielami korpusu dyplomatycznego państw arabskich, z którymi rozmawiał o sytuacji na Bliskim Wschodzie, w tym o ostatnich wydarzeniach w Izraelu i Palestynie. “Usłyszałem słowa smutku z powodu ogromnych ofiar śmiertelnych w Strefie Gazy i wyrazy solidarności z Palestyńczykami. Podkreśliłem, że życie każdego człowieka jest bezcenne. Polska nie zgodzi się na podwójne standardy w tym zakresie. Powtórzyłem moje zdecydowane potępienie dla masowego zabijania ludności cywilnej. Wyraziłem zrozumienie dla palestyńskich aspiracji politycznych. Polska ze swojej historii zna straszne poczucie opuszczenia przez społeczność międzynarodową” – napisał na platformie X (poprzednio Twitter) szef polskiej dyplomacji po tym spotkaniu.
Do wpisu ministra Raua odniósł się ambasador Izraela w Polsce Yacov Livne. “Mam nadzieję, panie ministrze, że wezwał Pan też kraje arabskie do potępienia przerażających zbrodni #HamasNazi i uznania prawa istnienia Izraela jako państwa żydowskiego oraz obrony swoich obywateli. Cokolwiek mniej jest po prostu nieakceptowalne”.
Ambasadorowi Izraela odpowiedział w czwartek wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński. Przypomniał, że Polska jednoznacznie i stanowczo potępia okrutne zbrodnie popełnione przez Hamas 7 października i wszelkie inne ataki na Izrael i jego obywateli. Zaznaczył, że nie ma żadnego usprawiedliwienia dla zamordowania setek niewinnych osób, zaś sprawcy muszą ponieść najsurowszą karę. Jabłoński przypomniał, że Polska podkreśla, że Izrael ma pełne prawo nie tylko do istnienia, ale i do obrony swojego terytorium i ludności – w zgodzie z prawem międzynarodowym, w tym międzynarodowym prawem humanitarnym. “Polska stanowczo potępia wszelkie działania naruszające to prawo – w tym w szczególności ataki skutkujące ofiarami cywilnymi… Polska nieustannie wzywa do zapewnienia możliwości bezpiecznej ewakuacji ludności cywilnej – w tym w szczególności obywateli RP i innych państw trzecich – z terenów zagrożonych takimi atakami. Z rosnącym niepokojem odnotowujemy fakt, że ewakuacja taka jest od dłuższego czasu uniemożliwiana” – napisał wiceminister. Wiceszef MSZ zasugerował także, aby wszelka dalsza komunikacja między Polską a Izraelem prowadzona była właściwymi kanałami dyplomatycznymi – nie za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Kanałami dyplomatycznymi… Tylko, że ich nie ma. Polska od czasu Marka Magierowskiego (ambasadora Polski w Tel Awiwie do 2021 roku), a który obecnie jest ambasadorem Polski w Stanach Zjednoczonych, nie ma ambasadora w Izraelu. W ambasadzie Polski w Tel Awiwie urzęduje Agata Czaplińska, chargé d’affaires. Nie ma oficjalnych informacji wyjaśniających dlaczego od dwóch lat Polska nie ma ambasadora w Izraelu. Domyślać się można różnie. Wiadomo, że kandydat na ambasadora musi być zaakceptowany przez kraj docelowy. Może bez ambasadora łatwiej? Tylko dla kogo? Na to wszystko odezwał się (kiedyś bardzo sławny i popularny izraelski lobbysta) Jonny Daniels. Poucza ministra Zbigniewa Rau i nas:
“Polsko, stoicie po złej stronie historii.”
Facet kiedyś (2018) wyrósł jak spod ziemi, potem się zapadł, a teraz ponownie nas poucza. No cóż, każdy może mieć swoją prywatną opinię.
Natomiast Krzysztof Szczerski ambasador Polski przy ONZ-cie, wyraźnie nawoływał na forum ONZ do zakończenia blokady Gazy, twierdząc, że strategia zbiorowej kary jest błędna. Szczerski zaznaczył jednocześnie, że Polska nie poparła przyjętej przez Zgromadzenie rezolucji, zgłoszonej przez państwa arabskie ze względu na brak potępienia zamachów Hamasu. Szczerski wystąpił na forum Zgromadzenia Ogólnego, uzasadniając wstrzymanie się przez Polskę od głosu w sprawie rezolucji, wzywającej Izrael do natychmiastowego “humanitarnego rozejmu” zgodnie z prawem międzynarodowym i międzynarodowym prawem humanitarnym. Podkreślił przy tym wieloletnią pomoc Polski, w tym wkład w agencję ONZ zajmującej się pomocą palestyńskim uchodźcom UNRWA oraz uczestnictwo polskich żołnierzy w misji ONZ w Libanie (UNIFIL). Dodał jednocześnie, że Polska nie mogła poprzeć rezolucji przeciwko odwetowi Izraela ze względu na brak wyraźnego potępienia ataku Hamasu z 7 października. Wśród izraelskich zakładników jest obywatel Polski, historyk Alex Dancyg.
Poprawkę dodającą tekst o potępieniu Hamasu i wzywającą do uwolnienia zakładników zgłosiła Kanada, ale choć poparła ją większość państw, nie zyskała ona wymaganych 2/3 głosów (przeciwko były m.in. państwa arabskie, Chiny, Rosja i Turcja). Za samą rezolucją opowiedziało się 120 państw, zaś przeciwko było 14. Polska i 44 inne państwa wstrzymały się od głosu. Wśród głosujących przeciw były m.in. Stany Zjednoczone, Austria i Czechy. Podobnie jak Polska, wstrzymała się większość krajów UE, a także Kanada, Ukraina, Wielka Brytania, Japonia i Indie.
Podaję te statystyki głosowania na forum ONZ-tu, bo obrazuje ona złożoność problemów i wielorakość podejść. Dotyczy to również polskiej polityki zagranicznej. A z polityką zagraniczną, to jeszcze bardziej niż z wojskowością – poufność jest bardzo wskazana. Ale jak to teraz będzie, gdy nowym ministrem obrony ma zostać Kosiniak-Kamysz (lekarz), a nowym (ale starym) ministrem spraw zagranicznych Radosław Sikorski? Naprawę? Tak ćwierkają jaskółki…
Alicja Farmus
Toronto, 20 listopada, 2023