„Widmo prawicowego populizmu nawiedza z coraz wiekszą siłą Europę”, „Prawicowy populizm w Europie: kontynent dryfuje w prawo „ , „Czerwcowe wybory europejskie grożą przesunięciem na prawo: prawicowi populiści zyskują poparcie i władzę w prawie wszystkich krajach”, „Czy prawicowi ekstremiści sięgają po władzę w Europie?„ lub: „Alarm w Europie „ ( czytaj: w Niemczech!).

Taka właśnie retoryka przeważa wśród tytułów artykułów w niemieckich mediach na temat „wiatru wiejącego w Europie z prawej strony”. I to spędza Niemcom z oczu sen.
Poniższy tekst należy zatem traktować jako naświetlenie nastrojów i interpretacji pojęcia „prawicowość” w niemieckim życiu polityczno-społecznym, a co za tym idzie – na terenie Unii Europejskiej.
Niemców niepokoi to, że czerwcowe wybory europejskie (do Parlamentu Europejskiego, 6 – 9 czerwca br.) grożą, jak sugerują sondaże – przesunięciem na prawo, bo „prawicowi populiści zyskują poparcie i władzę w prawie wszystkich krajach”. Wyjątek stanowi Polska . Cofnęliśmy się, zostajemy w tyle wobec ogólnego, nowoczesnego trendu w Europie !

Zdaniem Niemców – prawicowcy (czasem pojęcie to zastępowane jest tu słowem. „konserwatyści”) spolaryzowali się i przyjmują coraz bardziej skrajne stanowiska. Towarzyszy temu kryzys partii lewicowych, socjalistycznych, który od piętnastu lat nawiedza Europę i podczas, gdy jeszcze 30 lat temu („skrajnie”) prawicowe ruchy były potrzebne do szerzenia skrajnie prawicowego przesłania, to dziś przesłanie to dotarło już do centrum społeczeństwa. W przeciwieństwie do przeszłości, partie prawicowe dnia dzisiejszego nie walczą już między sobą, ale na arenie międzynarodowej o zdobycie i utrzymanie supremacji nad zlewicowaną Europą..

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Prawicowe lub skrajnie prawicowe partie (PiS jest w Niemczech stawiana niezmiennie w grupie skrajnej prawicy!) – zyskały już wysoką pozycję w niektórych państwach członkowskich UE w ostatnich wyborach europejskich w 2014 i 2019 roku, a niektórym z nich udało się wejść do Parlamentu Europejskiego. Partiom prawicowym udaje się uczestniczyć lub nawet przejmować rządy w coraz większej liczbie państw członkowskich UE.
We Francji trwają niepokoje, które przesunęły debatę na prawo i zapewniły Rassemblement dalsze poparcie. W Niemczech – do ostatnich dni taką prawicową partia była AfD (od kilku dni jest już nowa) , jej popularność i poparcie rosło – rośnie, przynajmniej w sondażach opinii publicznej, i jest obecnie drugą najsilniejszą partią zarówno w Bundestagu, jak i w europejskich sondażach wyborczych.
We Włoszech nastapiło zwycięstwo obozu prawicowego w wyborach. Zbliżające się wybory europejskie w 2024 r. mogą więc wywołać kolejne polityczne trzęsienie ziemi. Sondaże wskazują, że sceptyczne wobec UE, prawicowo-populistyczne lub (skrajnie) prawicowe partie nadal zdobywają głosy – a tym samym wpływy w Parlamencie Europejskim. Jeśli trend ten będzie się nasilał, a wyborcy zostaną odpowiednio zmobilizowani, około jedna czwarta miejsc w nowym Parlamencie Europejskim może przypaść przedstawicielom partii skrajnie prawicowych. Juz teraz – na szczeblu europejskim hiszpański Vox i włoska Fratelli d’Italia współpracują ze sobą w Parlamencie Europejskim, Zaalarmowało to demokratów w całej Europie. To „w calej Europie” należy czytać jako „w Niemczech” …..

Niepokojem ogarnięte są koła polityczne w RFN, że za kilka miesięcy Słowacja przejmie przewodnictwo w Radzie Europejskiej po raz pierwszy od przystąpienia do UE (2004). Rozwój sytuacji politycznej w Bratysławie jest zatem monitorowany ze szczególną uwagą w Brukseli.

Po tym, jak PiS uznawany za najbardziej „ekstremistyczną” partię w Europie – nie stanowi obecnie „zagrożenia dla demokracji” – za cieszące się największą fascynacją wymieniane są (przez Niemców) dwie partie : FPÖ (Austriacka Partia Wolności—Heinza-Christiana Strache ) i FN ( francuskie Zjednoczenie Narodowe Marii le Pen).
Od zwycięstwa we Włoszech Fratelli d’Italia Giorgii Meloni – i ten kraj budzi w Niemczech strach i niepokój. Mówią, iż Meloni przyniosła europejskiej prawicy nadzieję, że sytuacja na Starym Kontynencie zmieni się drastycznie, a lewicowo-liberalne rządy zaczną upadać. Ojej, i jak to przeżyć?

W mediach niemieckich wymienia się kilku liderow tej prawicowej i prawicowo-populistycznej sceny, (niektórzy już nie żyją), za których przyczyną ruch ten zyskuje obecnie na sile w całej zachodniej Europie. Nazywa się ich nolens-volens „utalentowanymi”, o każdym z nich mówi się oczywiście „populista”.
Jako przykład wymienione są takie nazwiska: włoski separatysta Umerto Bossi (Lega Nord), holenderski przeciwnik imigracji Pim Fortuyn, duński antyislamista Mogens Glistrup, francuski nacjonalista Pierre Poujade, bawarski przywódca prawicowej partii (Republikanie) Franz Schönhuber. Ze współczesnych wymienia się Holendra Geerta Wíldersa, lub Holenderkę – Ewę Vlaardingerbroek, młodziutką organizatorkę strajku rolników, walczących przeciwko duszeniu chłopstwa przez unijny „zielony (nie)ład”. O Giorgii Meloni mówi się, że jej: „wiara, honor, dyscyplina” – stopniowo, ale radykalnie zmieniają codzienne życie we Włoszech – i może to się stać – i w Europie !.
Ze względu na serię sukcesów wyborczych, Wolnościowa Partia Austrii (FPÖ) i francuskie Zjednoczenie Narodowe (FN) cieszą się obecnie największą fascynacją wśród prawicowych partii w całej Europie (Niemcy tu dodają – oczywiście „ekstremistycznych”). Po trudnej fazie przejściowej obu organizacjom udało się zmienić przywództwo na szczycie partii, zachowując jednocześnie ich charyzmatyczne cechy przywódcze (we Francji quasi-dynastycznie od ojca do córki, w Austrii mniej tradycyjnie od Jörga Haidera do Heinza-Christiana Strache). PiS nie jest tu wymieniany, gdyby tekst był pisany przed „zwycięstwem” koalicji 13-tego grudnia 2023 – byłoby inaczej…..
A oto jak Niemcy próbują „wyjaśnić” niespotykane od lat poparcie dla partii prawicowych przez obywateli Europy: „ (…) czyniąc z migracji kozła ofiarnego, partie prawicowe mobilizują wyborców znajdujących się w niekorzystnej sytuacji ekonomicznej. Jednocześnie potępiają nie tylko upadek norm kulturowych, ale także pozornie zwiększoną konkurencję na rynku pracy, niedobory mieszkaniowe, przestępczość i terroryzm spowodowane imigracją”.
Nie wnika się w głębię problemów, które budują coraz większe zaufanie obywateli do prawicy.
W programach tej formacji zawsze występują takie (wspólne) zadania, które w niemieckich (i unijnych) głowach i języku nazywane są przez Niemców niezmiennie:” populistyczne”, „skrajne”, „ekstermistyczne”, a także „skrajnie-radykalne”. Czasem występuje słowo „konserwatywne”. Stawianie interesu własnego narodu ponad to, co nazywane jest „europejskie”- nazywane jest nacjonalizmem, żeby nasunąć negatywne skojarzenia z nazizmem. Słowa „patriotyzm” niemieccy komentatorzy problemu – nie znają. W niezgodzie prawicowców na przyjmowanie imigrantów – szuka sie ksenofobii, a nawet (w pokrętny sposób) antysemityzmu.

Niech słowa holenderskiej, prawej aktywistki Evy Vlaardingerbroek „ Odrzuć globalizm: Przyjmij Boga!”, które na niemiecką scenę polityczną działają jak straszak – będą wyrazem konfrontacji dwóch przeciwstawnych sobie światów, na które jest podzielona Europa.

Maria Legiec Hamburg