Samorząd Rejonu Solecznickiego, jak co roku zresztą, mocno dba o upamiętnienie tej zbrodni. Uroczystości odbyły się również w tym roku, rozpoczęły się od pobytu w domu ocalałej z pogromu Stanisławy Woronis, która ma już 105 lat.

Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku nagrało film dokumentalny o zbrodni w Koniuchach

 

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Samorząd Rejonu Solecznickiego

https://www.salcininkai.lt/pl/aktualnosci/1312/prawda-o-koniuchach-zgineli-niewinni-ludzie:16913

Prawda o Koniuchach: zginęli niewinni ludzie

2025-01-30

Koniuchy – mała wieś w rejonie solecznickim, która w 1944 roku ucierpiała z powodu okrucieństwa sowieckich partyzantów. W nocy z 28 na 29 stycznia otaczając wioskę popełnili zbrodnię na miejscowej ludności w odwecie za ich opór przeciwko rabunkom i wykorzystywaniu. Podpalono domy, a uciekających z nich ludzi rozstrzeliwano.

Tegoroczne obchody pamięci o tragedii we wsi Koniuch rozpoczęły się od wizyty w domu 105-letniej Stanisławy Woronis. Tej pamiętnej nocy kobieta uciekała przed mordercami  z małą córeczką na rękach . Na szczęście, spotkany partyzant nie zrobił jej krzywdy, tylko poradził, aby biegła w kierunku rzeki. Kobieta wspomina, że nie wszyscy zabici zostali pochowani na miejscowym cmentarzu. Wymordowane zostały całe rodziny. Nie było nikogo, kto mógłby ich pochować, więc dalsi krewni chowali ich na cmentarzach w Beniakoniach (Białoruś), Solecznikach lub Butrymańcach.

Pani Woronis jak zwykle witała gości z uśmiechem. Według niej, oddawanie czci poległym jest bardzo ważne dla każdego, kto odwiedza pomnik i w ten sposób dokłada się do uczczenia wydarzeń pamiętnej nocy w końcu stycznia 1944 roku.

W uroczystości wzięli udział mer rejonu solecznickiego Zdzisław Palewicz, radca Ambasady Rzeczypospolitej Polskiej – konsul Zbigniew Ciosek, posłanka na Sejm Republiki Litewskiej Rita Tamašunienė, wicemerowi Józef Rybak i Waldemar Śliżewski, dyrektor administracji samorządu rejonu solecznickiego, Grzegorz Jurgo, proboszcz parafii butrymańskiej ks. Józef Aszkiełowicz, starosta gminy gierwiskiej Paweł Kazarin, społeczność Gimnazjum im. Anny Krepsztul w Butrymańcach, społeczność lokalna.

Uczniowie Gimnazjum im. A. Krepsztul w Butrymańcach przypomnieli zebranym wydarzenia, które miały miejsce pod koniec stycznia 1944 roku. Masakra w Koniuchach jest jedną z najcięższych zbrodni II wojny światowej, której ofiarami padli cywile. Mimo że wydarzyło się to w czasie okupacji niemieckiej (w nocy z 28 na 29 stycznia 1944 r.), zbrodni nie popełnili Niemcy. Grupa 120-150 partyzantów radzieckich otoczyła wieś i około godziny 5 rano rozpoczęła trwający około dwóch godzin atak. Najpierw podpalano dachy domów pochodniami, a następnie strzelano do przerażonych mieszkańców. Zginęło co najmniej 38 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych. Przez wiele lat zabronione było mówienie o ofiarach masakry. Fakt, że zbrodnię popełnili radzieccy partyzanci, doprowadził do milczenia w okresie sowieckim, a później też z innych powodów. Można powiedzieć, że dopiero wzniesienie pomnika w Kaniuchach obudziło potrzebę ożywienia pamięci. Niestety zbrodniarze, którzy dokonali masakry w Koniuchach, nigdy nie zostali ukarani. 8 marca 2001 roku Instytut Pamięci Narodowej rozpoczął dochodzenie w tej sprawie. Przesłuchano świadków zamieszkałych w kraju, a także zakończono kwerendę dokumentów w archiwach polskich i zagranicznych. Niemniej jednak w 21 maja 2020 r. śledztwo zostało umorzone z powodu śmierci sprawców masakry i niemożności znalezienia pozostałych sprawców.

Zwracając się do zebranych, mer rejonu solecznickiego Zdzisław Palewicz podkreślił znaczenie pamięci i uczciwości w podtrzymywaniu pamięci o tej bolesnej tragedii.

– Musimy dążyć do ukazania prawdy. Kiedy w 2004 roku budowaliśmy ten pomnik, nie myśleliśmy o tym, co będzie w 2025 roku i jak będą traktowane wydarzenia w Koniuchach. Teraz stoimy na straży zachowania pamięci, a prawda jest we krwi naszych rodaków i ludzi, którzy tu zginęli. Dziś możemy zadać sobie pytanie, jaką zbrodnię popełnili Danusia Molis, jej matka, rodziny Bandalewiczów, Jankowskich i inni. Była wojna, ale to byli pokojowo nastawieni cywile. Kaci zabili wszystkich i muszą zostać ukarani – mówił mer Zdzisław Palewicz. – Dziś odwiedziłem dom Stanisławy Woronis, ocalałej z masakry. Jedyne, co prosiła przekazać zebranym tu ludziom, to podziękowanie za pamięć– kontynuował.

Posłanka na Sejm Republiki Litewskiej Rita Tamašunienė podziękowała społeczności rejonu solecznickiego oraz oddziałowi Związku Polaków na Litwie w Solecznikach za pielęgnowanie tragicznej naznaczonej krwią historii. Według niej trudno sobie teraz wyobrazić, że w ciągu jednej nocy ludzkie życie zmieniło się na zawsze. Wiele osób straciło życie, inni musieli znosić śmierć bliskich.

Radca – Konsul Ambasady RP Zbigniew Ciosek podkreślił, że należy pamiętać o tym, czego dokonali sowieccy partyzanci, służący władzy sowieckiej.

– Dużo mówi się dziś o prawdzie. Trzeba przyznać, że rząd sowiecki nienawidził Polaków. Polacy ginęli w wielu miejscach: przed wojną byli deportowani i torturowani, zabijani w Katyniu, ginęli tutaj lub kilkadziesiąt kilometrów dalej, w Nalibokach na Białorusi. Wszystko to miało na celu zastraszenie pokojowo nastawionych mieszkańców i narzucenie im własnego komunistycznego porządku – powiedział Zbigniew Ciosek, ciesząc się jednocześnie z aktywnego udziału w obchodach młodych ludzi.

Zachęcając wszystkich do wspólnej modlitwy za dusze zmarłych, ksiądz Józef Aszkiełowicz porównał zmarłych mieszkańców do męczenników i stwierdził, że przegrawszy na ziemi, odnieśli zwycięstwo w niebie, podczas gdy ich kaci, strzelając do pokojowo nastawionych mieszkańców, strzelali do siebie.

Czcząc pamięć zmarłych i tragedię wsi, po przemówieniach pod pomnikiem złożono kwiaty, zapalono znicze i odmówiono modlitwę.

Kwiaty pod pomnikiem zmarłych mieszkańców złożyli: prezes Solecznickiego Oddziału Rejonowego Związku Polaków na Litwie Zdzisław Palewicz i wicemer Józef Rybak, poseł na Sejm Republiki Litewskiej Rita Tamašunienė, Radca Ambasady RP – Konsul Zbigniew Ciosek, wiceprezesowie Solecznickiego Oddziału Rejonowego ZPL Waldemar Śliżewski i Grzegorz Jurgo, w imieniu posła na Sejm RL Jarosława Narkiewicz wieniec złożył jego doradca Edgar Alkovskij.

– Ta dziewczyna była bardzo piękna i próbowała uciec, kryjąc się w piwnicy, ale i tam ją zauważono, więc poniosła śmierć – mówi uczestniczka uroczystości, wskazując na grób i dzieląc się wspomnieniami o swoich bliskich.

Podczas obchodów odczytano imiona i nazwiska zamordowanych:

Bandalewicz Andrzej

Bandalewicz Józef

Bandalewicz Stefania

Bandalewicz Stanisław

Bandalewicz Mieczysław

Bandalewicz Zygmunt

Bandalewicz Michalina

Bobin Antoni

Bobin Józef

Bobin Wiktoria

Bobin Marian

Bobin Jadwiga

Bogdan Edward

Jankowska Stanisława

Jankowski Stanisław

Łaszakiewicz Józef

Łaszakiewicz č Anna

Łaszakiewicz Genoefa

Łaszakiewicz Jania

Marcinkiewicz Józef

Marcinkiewicz Wincenty

Marcinkiewicz Antoni

Molis Stanisław

Molis Danuta

Nienartowicz Marysia

Parwicka Urszula

Parwicki Józef

Pilżys Stanisław

Pilżys Katarzyna

Pilżys Genowefa

Pilżys Teresa

Roubo Michał

Sciepura Mieczysław

Tubin Jan

Tubin Joanna

Woįnis Ignacy

Wojtkiewicz Zofia

Woronis Anna

Woronis Marian

Woronis Walentyna

Wieczny odpoczynek racz im dać, Panie!

 


Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku

Koniuchy. Wieś popiołów.

 

„Wieś popiołów i trupów” – tak opisywano skutki pacyfikacji niewielkiej wsi Koniuchy na Litwie (obecnie okręg wileński). Pod koniec 1943 r. zamieszkiwało tam około 300 Polaków. 29 stycznia 1944 r. zbrodni na polskiej ludności w Koniuchach dokonała grupa partyzantów sowieckich z różnych oddziałów stacjonujących w Puszczy Rudnickiej. Oddziały te były wielonarodowościowe – obok Rosjan i Litwinów znajdowali się tam też m.in. partyzanci żydowscy. W dokumencie filmowym wypowiadają się osoby, które były uczestnikami tych wydarzeń. Zestawiono tu opisy brutalnej pacyfikacji wsi przedstawione przez Polaków z wyraźnie kontrastującą z nimi relacją jednego ze sprawców tej zbrodni.

Dokument przygotował Dział Dokumentacji Filmowej Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.