Zwycięzcy zawsze starają się uwieść dzieci podbitym; starają się wychować sprzyjającą im nową elitę podbitego ludu, a przynajmniej nie dopuścić do ukształtowania się jego własnej, autentycznej i oddanej jego interesom.
Tak było zawsze na przestrzeni historii, kradzieże dzieci, rusyfikacja, germanizacja, czy nawet kształcenie dzieci z dołów społecznych przez majętnych przedstawicieli warstw wyższych.

Tutaj, w Kanadzie, Brytyjczycy cierpiący na brak rąk do pracy, uruchomili program wykorzeniania indiańskich dzieci, w dobrym i złymi tego znaczeniu, akulturacji i przyspieszonej asymilacji, wychowywania poza domem kształcenia według kultury białych ludzi, by w ten sposób zapewnić sobie kadry, a także osłabiać czy też eliminowali jakiekolwiek możliwości odrodzenia się lub buntu „dzikich”.
Wykształcone indiańskie dzieci przepuszczone przez kanadyjskie szkoły z internatami odsunięte od rodzimej kultury, którą im obrzydzano jako niższą i godną pogardy, nie były w stanie przewodzić swoim ludom. Oczywiście, dzisiaj wielu indiańskich adwokatów, wodzów to wychowankowie tych szkół, ale ich proindiańska działalność stała się możliwa za przyzwoleniem białych ludzi. Gdyby biały człowiek na to pozwolił indiańska kultura prawdopodobnie zginęłaby na zawsze, jak ta Prusów w Europie.
Podstawienie/zastąpienie elit narodów skolonizowanych to powszechne narzędzie. To samo przecież działo się w Algierii, Maroku, gdy rządzili Francuzi, to samo było w koloniach brytyjskich. Kompradorska burżuazja w niektórych przypadkach zdołała się emancypować, ale nie był to proces łatwy.

Dzisiaj w imię rewolucji europejscy globaliści/eurokraci robią dokładnie to samo z elitami narodów mniejszych, które wchodzą w skład Unii. Temu służą programy stypendialne, nauka języków, „wymiana” młodzieży; chodzi o to żeby poszczególne narody pozbawić wykształconych i samorodnych elit, by przeformatować i ujednolicić ich tożsamość. Kolonizatorzy/globaliści wiedzą, że trzeba wychowywać od najmłodszego, rozpoznawać tych, którzy są podatni na takie kształtujące działania; trzeba inwestować w “młodych liderów”, jak robi to Światowe Forum Ekonomiczne, oferując możliwość kariery, dostatniego życia i sieć kontaktów.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Przede wszystkim zaś trzeba plastyczne młode głowy nasycić naszymi ideami, przekonać do naszych pomysłów, tak aby byli lojalni wobec tych, którzy otwierają im kariery i płacą, a nie wobec tych, wśród których wyrośli.

Przydatne do tego jest stworzenie dychotomii, w której kultura globalna przedstawiana jest jako wyższa, jej idee jako lepsze, a kultura ludności z której się wywodzą, jako zacofana, wsteczna, nie warta kontynuacji.
W ten sposób działali komuniści, oferując kształcenie i awans społeczny wszystkim, których można było wydziedziczyć z przeszłości; w ten sposób działają ci, którzy chcą ulepić nową tożsamość społeczeństwa.

Wiadomo że ludzie starzy mają przekonania, które trudno jest zmienić, dlatego gdy chcemy przenicować społeczeństwo na danym terenie, musimy zacząć od dzieci. I tak się właśnie dzieje w Polsce, po to są zmieniane programy edukacyjne, po to jest planowane zmniejszanie wychowawczego oddziaływania domu, a zwiększanie indoktrynującej szkoły i organizacji „pozarządowych”. Dlatego, jeśli naród ma trwać i chronić własne interesy gospodarcze, społeczne, religijne musi sam wychowywać swoje elity, musi niedopuścić do tego, by ktoś mu je uwodził. Proszę popatrzeć jak mało jest prawdziwie polskich stypendiów, możliwości uzyskania grantów na narodowe, polskie, badania czy programy. Wyjątek stanowi szkoła założona przez ojców redemptorystów w Toruniu i między innymi dlatego fundatorzy stali się obiektem tak zaciekłej nagonki, tych wszystkich, którzy usiłują przekręcić tożsamość Polaków.

Nie obronimy swojej narodowej tożsamości bez inwestowania w młode pokolenie, w jego szanse, w jego kariery. Rozmontowanie USAID pokazało jak globaliści wychowywali polską młodzież, finansując amerykańskimi pieniędzmi jej “postępactwo”. Wykorzystywali do tego polskie z nazwy organizacje, finansując je czasem w 60 procentach, a czasem w całości.
Dawno temu pisząc o ingerencjach kanadyjskich w polskie życie społeczne i polityczne zachęcałem, by Polska – a były to czasy rządu PiSu – w ramach rewanżu robiła to samo w Kanadzie na przykład finansując poprzez założone tutaj “prywatnie” organizacje pozarządowe ruch pro-life. Oczywiście było to wołanie na puszczy.
Główną rzeczą którą suwerenne państwo powinno zrobić w obliczu takiej agresji ideologicznej to wyrzucić rzeczone organizacje, a przynajmniej odciąć im możliwość zewnętrznego dotowania. W Polsce było jednak zbyt wiele ludzi skłonnych przytulać płynące z zewnątrz pieniądze.

Jakiś czas temu publikowaliśmy wypowiedzi Murzynki z Nigerii, która oskarżała Kanadę o ideologiczny kolonializm, przez to że finansuje rozwiązania, które wcale nie są akceptowane w jej kraju; futruje pieniędzmi pomysły ideologiczne i uwodzi młodzież programami i stypendiami.

Jeśli chcemy być suwerenni musimy się przed tego rodzaju ideologicznym kolonializmem chronić. Jak wiadomo, nie dotyczy on wyłącznie krajów globalnego południa i jest realizowany w takich państwach, jak Polska, gdzie kształtuje się przyszłość m.in. poprzez oderwanie dzieci od patriotycznego wychowania. Jak to zmienić? Przede wszystkim trzeba obnażać to, co zakryte, czyli interesy i źródła finansowania, a skrajnych przypadkach wyrzucać z kraju, jak to zrobił premier Orban.

Andrzej Kumor