„Tercet Nadęty, czyli Całkiem Nowi Dzicy, Normalni Dadaiści” to artystyczna grupa, która na polskiej scenie malarskiej zaistniała jako zjawisko zarazem buntownicze, ironiczne i głęboko zakorzenione w tradycji. Tworzą ją trzej znani malarze: Piotr Naliwajko, Janusz Szpyt i Leszek Żegalski. Artyści, którzy w swoich indywidualnych drogach twórczych zdobyli uznanie, a jako grupa stworzyli nową jakość, będącą ironiczną odpowiedzią na współczesne zjawiska w sztuce. Formacja ta powstała z ducha świadomego sprzeciwu wobec komercjalizacji, konceptualizacji i intelektualnego rozbrojenia malarstwa, jakie dominuje w dzisiejszych instytucjach sztuki. Już sama nazwa przerysowana, długa i pełna autoironii: „Tercet Nadęty, czyli Całkiem Nowi Dzicy, Normalni Dadaiści” staje się manifestem ich podejścia. Łączy ona w sobie odniesienia do dadaizmu, nowej dzikości a także deklarację „normalności” w świecie, w którym malarstwo figuratywne bywa traktowane jako anachronizm. Ich program to klasyczny warsztat wyniesiony na piedestał, ale zarazem otoczony dystansem, humorem i groteską, które rozbrajają zarówno patos sztuki tradycyjnej, jak i pretensjonalność sztuki współczesnej. Każdy z członków grupy wnosi do tego artystycznego aliansu swój odrębny styl i wrażliwość.
Piotr Naliwajko, urodzony w 1960 roku w Świętochłowicach, to postać, której twórczość łączy w sobie elementy tradycji malarskiej, prowokacji artystycznej i filozoficznych poszukiwań. Jego droga artystyczna zaczęła się na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, gdzie studiował w latach 1979-1984. To tam, w atmosferze ówczesnych eksperymentów artystycznych, rozpoczął współpracę z Lechem Żegalskim i Januszem Szpytem, tworząc nieformalną grupę malarską Tercet Nadęty, czyli Całkiem Nowi Dzicy, Normalni Dadaiści. Naliwajko, razem z kolegami, stał się twórcą malarstwa, które miało być zarówno perfekcyjne warsztatowo, jak i pełne metafor, ironii oraz tematów kontrowersyjnych, czasami wręcz obscenicznych. Obrazy takie jak “Nasze video”, “Chrystus w autobusie” czy “Przybycie Chrystusa do Chorzowa” stały się symbolami artystycznego nieposłuszeństwa, wyrażając zarówno sprzeciw wobec tradycyjnej sztuki, jak i społecznym normom. Jego twórczość zyskała szerokie uznanie w kraju i za granicą, a jego obrazy pojawiały się na wielu wystawach, w tym na prestiżowej Ogólnopolskiej Wystawie Młodej Plastyki “Arsenał ’88” w Warszawie. Naliwajko malował głównie portrety oraz kompozycje figuralne, które, mimo swojej realistycznej formy, skrywały głębokie treści. Jego obrazy cechowały się perfekcyjnym warsztatem, a zarazem nieoczywistością, wynoszącymi je poza klasyczną estetykę. Jednym z bardziej wyrazistych elementów twórczości Naliwajki jest obecność bogatej metaforyki. Artysta sięga po obrazy z różnych tradycji malarskich, często przetwarzając i adaptując je na własny użytek. Często w jego pracach można dostrzec fascynację malarstwem Jacka Malczewskiego, którego dzieła stanowiły dla niego inspirację. Naliwajko nie unikał dialogu z twórczością mistrza, co doskonale widać w takich obrazach jak “Na Jackową nutę II” czy wersja słynnego “Thanatosa”. Te prace są świadectwem jego zdolności do reinterpretacji klasycznych tematów i włączenia ich w nowoczesny kontekst, w którym sztuka staje się narzędziem komunikacji z przeszłością i teraźniejszością. Warto zaznaczyć, że największa kolekcja prac Naliwajki znajduje się w Wurzburgu, w Niemczech, co świadczy o międzynarodowym zasięgu jego twórczości i o uznaniu, jakie zyskał poza granicami Polski. Jego prace są nadal uważane za kontrowersyjne i prowokacyjne, jednak równocześnie stanowią ważny głos w dyskusji o kondycji współczesnej sztuki. Artysta, mimo swojego młodzieńczego buntu wobec tradycji, pozostaje wierny realizmowi, który łączy z bogatą warstwą symboliczną, tworząc w ten sposób dzieła pełne wielowymiarowego sensu.
Janusz Szpyt urodził się 1960 r. w Lubaczowie. Studiował na Wydziale Grafiki w Katowicach Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Realista demaskujący, portrecista prawdy.Twórczość jego wyrasta z długiej i szlachetnej tradycji realistycznego portretu oraz malarstwa scen rodzajowych. Jednak w działalności artystycznej, szczególnie w ramach grupy Tercet, jego realizm zostaje przefiltrowany przez ironię i pastisz, co nadaje jego obrazom szczególną wielowarstwowość. Szpyt nie zadowala się jedynie ilustracyjnym odtworzeniem rzeczywistości, jego precyzyjny warsztat malarski staje się narzędziem subtelnej gry z odbiorcą. To, co na pierwszy rzut oka wydaje się wiernym odwzorowaniem świata, przy bliższym spojrzeniu ujawnia mechanizmy demaskacji i podważania pozornych oczywistości. Realizm u Szpyta nie jest więc celem samym w sobie, lecz środkiem do głębszego, krytycznego namysłu nad kondycją człowieka i współczesności. Janusz Szpyt to jedna z najważniejszych osobowości polskiego malarstwa współczesnego. Jego twórczość wyróżnia się nie tylko wysoką jakością techniczną, ale również odrzuceniem estetyzmu rozumianego jako czysta gra form i kolorów. U podstaw jego sztuki leży głęboka potrzeba ukazywania człowieka w całej jego złożoności zarówno w wymiarze cielesnym, jak i psychicznym. Szpyt obnaża na płótnie wewnętrzne napięcia, lęki, pragnienia i dramaty swoich modeli, wpisując się w odwieczne dążenie sztuki do prawdy tej samej, której poszukiwali filozofowie od czasów starożytnych. Porównania malarstwa Szpyta do twórczości Luciana Freuda wydają się trafne. Obu artystów łączy nie tylko fascynacja ludzkim ciałem, ale i głębokie zainteresowanie psychologiczną stroną portretowanych postaci. W przypadku Szpyta można zadać pytanie, na ile psychoanaliza z jej teorią nieświadomości pomaga w odczytaniu jego obrazów. Jednak nawet bez takich narzędzi interpretacyjnych jasne jest, że mamy do czynienia ze sztuką zakorzenioną w uważnej obserwacji i znakomitym rzemiośle, która odsłania przed widzem to, co ukryte pod powierzchnią. Na tle współczesnej sceny artystycznej Janusz Szpyt jawi się jako twórca osobny. Nie poddaje się modom, nie szuka łatwego poklasku ani szybkiego sukcesu rynkowego. Jego sztuka trwa, ponieważ stanowi ogniwo w wielkim łańcuchu tradycji malarskiej, ciągnącej się od czasów prehistorycznych, przez wielkich mistrzów takich jak Zurbaran, Goya, La Tour czy Stanley Spencer, aż po dzień dzisiejszy. Podobnie jak oni, Szpyt opiera swoją twórczość na wartościach uniwersalnych: prawdzie, człowieczeństwu, autentyczności wartościach, które nie podlegają przemijaniu. Dlatego warto zatrzymać się przy jego malarstwie i spojrzeć na nie z należytą uwagą. W epoce, gdy sztuka coraz częściej ucieka w prowokację, konceptualne konstrukty czy intelektualne gry, obrazy Janusza Szpyta stanowią rzadki przykład hołdu składanego człowieczeństwu rozumianemu powszechnie, bez uprzedzeń i estetycznych mód. Jego dzieła to nie tylko akty w sensie przedstawienia nagiego ciała to również akty odwagi, wierności i duchowej konsekwencji. To akty artystycznej prawdy, która pozostaje niezmienna mimo zmienności epok i trendów.
Leszek Żegalski urodził się w1959 w Cieszynie. Żegalski to twórca głęboko zakorzeniony w europejskiej tradycji malarskiej, zwłaszcza w nurcie figuratywnym, który od wieków stanowi fundament zachodniej kultury wizualnej. Jego sztuka nie jest jednak prostym naśladownictwem klasyki. W dziełach Żegalskiego nieustannie ściera się przeszłość z teraźniejszością, tradycja z eksperymentem. Artysta igra z formą i znaczeniem, balansując na granicy powagi i ironii, klasyki i dekonstrukcji. Jego obrazy, pełne prowokacji, stają się miejscem spotkania sacrum i profanum, historii i współczesności, wielkich idei i codziennej brzydoty. Zadebiutował w latach 80. XX wieku, tuż po ukończeniu krakowskiej ASP. Jako jeden z „Grupy Trzech”, znanej też jako „Tercet Nadęty”, szybko zdobył rozgłos. Grand Prix na wystawie „Arsenał 88” uczyniło z niego jednego z najgłośniejszych artystów swojego pokolenia, dzieląc publiczność na entuzjastów i przeciwników. Żegalski wniósł do polskiego malarstwa nową energię i kontrowersyjność, podejmując tematy społeczne i polityczne, które w latach 80. były szczególnie drażliwe. Łączył indywidualizm z malarstwem figuratywnym, odwołując się do polskiej kultury i historii, ale zderzając je z brutalną współczesnością. W PRL-u jego obrazy, ukazujące karykaturalną rzeczywistość Polski Ludowej. Po 1989 roku jego twórczość była odbierana jako krytyka nowych autorytetów. Żegalski nigdy nie unikał tematów trudnych: sens życia, duchowość, polityka, przemoc, rozpad moralny to wszystko stawało się materią jego obrazów, które zmuszały do konfrontacji. Fenomen jego twórczości polega na bezkompromisowej odwadze w ukazywaniu ciemnych stron rzeczywistości. Jego brutalne, szczere, często szokujące obrazy zmuszały do refleksji, a precyzyjna technika pozwalała mu realizować nawet najbardziej radykalne wizje, łącząc estetyczną perfekcję z brutalną treścią. Leszek Żegalski to artysta, który nie uciekał przed rzeczywistością, lecz ją obnażał. Jego malarstwo, choć bolesne i niewygodne, pełniło funkcję artystycznego oczyszczenia uwalniało z fałszywych złudzeń.To sztuka, która nie koi, lecz budzi i zmusza do nowego spojrzenia na świat i siebie samego. W tym sensie Żegalski pozostaje jednym z najważniejszych i najbardziej konsekwentnych malarzy swojego pokolenia, przypominając, że prawdziwa sztuka zaczyna się tam, gdzie kończy się wygoda i samozadowolenie.
Charakter „Tercetu Nadętego” wykraczał poza ramy zwykłej współpracy artystycznej. Grupa nie tworzyła wspólnych manifestów w duchu dawnych awangard, lecz działała poprzez wystawy i publiczne gesty, które same w sobie są performatywne i ironiczne. Ich wspólne przedsięwzięcia to nie tylko prezentacje obrazów, lecz także komentarz do kondycji współczesnej sztuki. Łączyło ich krytyczne spojrzenie na procesy komercjalizacji i nadmiernej intelektualizacji sztuki, ale także afirmacja malarstwa jako żywego i pełnokrwistego medium wyrazu. Ich działalność przypominała duchową rewoltę przeciwko temu, co sami nazywają „nowoczesnym banałem” w sztuce. Rewolucja ta jednak nie przybierała formy ponurego protestu, lecz raczej radosnej groteski, pełnej humoru, pastiszu i autoironii. Dzięki temu „Tercet Nadęty” stał się zjawiskiem nie tylko artystycznym, ale także kulturowym fenomenem, który łączył przeszłość i teraźniejszość, tradycję i postmodernistyczną grę, w sposób przewrotny i niejednoznaczny. Można więc powiedzieć, że działalność tej grupy to rodzaj artystycznego teatru, teatru obrazów, w którym klasyczny warsztat nie traci znaczenia, ale zyskuje nowe konteksty. To spotkanie dawnych wartości z nowoczesną ironią, w którym odbiorca staje się współuczestnikiem gry. W dobie, gdy malarstwo figuratywne często spychane jest na margines awangardowych narracji, „Tercet Nadęty” przypominał o jego sile nie wbrew współczesności, lecz w dialogu z nią, choć dialog ten prowadzony jest językiem groteski, kpiny i pastiszu. Twórczość tych trzech artystów łączy wspólna cecha zamiłowanie do figuratywnego malarstwa, w którym centralną rolę odgrywa człowiek. Każdy z nich, choć posługuje się odmiennym językiem artystycznym, skupia się na ludzkiej postaci jako nośniku emocji, symboli i znaczeń. To właśnie człowiek jego ciało, twarz, gest czy obecność staje się głównym tematem ich obrazów, a zarazem pretekstem do głębszych rozważań nad kondycją ludzką, tożsamością i relacją jednostki ze światem
Jestem ciekaw, jakie wrażenie wywarłaby dziś wielka, przekrojowa wystawa tej grupy zarówno na współczesnej krytyce, artystach, kuratorach, jak i na samych odbiorcach. Jak zareagowałby na nią cały artystyczny establishment: środowiska akademickie, elity opiniotwórcze, osoby kształtujące dominujące trendy w sztuce? Można przypuszczać, że wystawa taka wywołałaby niemały rezonans być może nawet pewnego rodzaju szok. Reakcje mogłyby być porównywalne do tych, które towarzyszyły wystawie „Pejzaż Malarstwa Polskiego” w Zachęcie, prezentowanej pod koniec 2023 i na początku 2024 roku. Tamto wydarzenie pokazało, jak silne emocje pozytywne i negatywne potrafi wzbudzić konfrontacja z estetyką i treściami odbiegającymi od aktualnych kanonów czy ideologicznych oczekiwań. W tym kontekście warto sięgnąć po tekst opublikowany na łamach kanadyjskiego tygodnika „Goniec”, który opisuje tamtą wystawę i może stanowić ciekawy punkt odniesienia.
https://www.goniec.net/2023/12/09/zenon-burdy-pejzaz-malarstwa-polskiego-w-zachecie/
Artykuł powstał na podstawie ogólnodostępnych źródeł prasowych zamieszczonych w przestrzeni internetowej.
Zenon Burdy