Anonimowe źródła rządowe podały, że podczas rozmów toczących się za zamkniętymi drzwiami rozważano przeniesienie Chrystii Freeland do nowego ministerstwa i mianowanie jej wicepremierem. Tymczasem źródła związane z panią Freeland twierdzą, że przesunięcie jej do innej roli może przynieść szereg trudności.

Premier Justin Trudeau ma ogłosić skład swojego gabinetu w środę. Na razie biuro premiera zleciło członkowi rady doradczej Ianowi Shugartowi sprawdzenie, czy będą potrzebne jakieś dodatkowe ministertwa. Podobno też Shugart ma przeanalizować, czy rząd wymaga zmian i czy przetasowania przełożyłyby się na zwiększenie efektywności pracy.

Niektórzy radzą premierowi, by przeniósł Freeland do innego ministerstwa i zlecił jej zajmowanie się sprawami krajowymi. Jedną z rozważanych opcji jest ponoć teka ministra spraw międzyrządowych. W ten sposób główne zadanie Freeland polegałoby na odbudowie jedności kraju. Aby przesunięcie Freeland nie wyglądało jak degradacja, pani minister miałaby być tez mianowana wicepremierem.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Pewnym problemem dla Trudeau podczas wyboru ministrów może być fakt, że jego partia nie ma w Izbie Gmin żadnych przedstawicieli z Alberty i Saskatchewan. Tymczasem wśród problemów, na które zwraca uwagę biuro premiera, jest alienacja prowincji zachodnich. Freeland reprezentuje okręg z Toronto, ale urodziła się w Albercie jako córka hodowcy rzepaku.