Przekształceniem konfliktu syryjskiego w proxy-wojnę z Iranem zagroził minister obrony Izraela, który zapowiedział, że przy poparciu Amerykanów Izrael będzie atakował w tym państwie wszystkie cele związane z Iranem

Tymczasem w środę 12 lutego doszło do starć między siłami USA a armią rządu syryjskiego w w następstwie których poniosła śmierć jedna osoba. Zdarzenie miało miejsce w mieście Khirbet Ummo  w Qamishli w północno-wschodniej Syrii, podała państwowa agencja informacyjna SANA.

Armia syryjska zatrzymała tam cztery amerykańskie pojazdy wojskowe w punkcie kontrolnym w mieście Khirbet Ummo, dodając, że setki cywilów zgromadziły się w punkcie kontrolnym i uniemożliwiły przejazd patrolu.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Według relacji, cywile rzucali kamieniami w pojazdy i zrywali z nich flagi USA.

W trakcie zajścia Amerykanie strzelili do ludzi ostrą amunicją  i granatami gazowymi, zabijając jedną i raniąc drugą osobę

Później cywile zaatakowali konwój i uszkodzili cztery pojazdy sił amerykańskich, co skłoniło siły amerykańskie do wezwania dodatkowych pojazdów do holowania uszkodzonych.

SANA twierdzi, że amerykańskie samoloty bojowe osłaniały wycofanie amerykańskiego konwoju.

Amerykanie  mają bazy w północno-wschodniej Syrii, na obszarach kontrolowanych przez wspierane przez USA bojówki Syryjskich Sił Demokratycznych.

Tymczasem w środę na forum tureckiego parlamentu prezydent Turcji, Recep Tayyip Erdogan oświadczył, że w wyniku dwóch ostrzałów artyleryjskich na terytorium syryjskiej prowincji Idlib zginęło co najmniej 14 tureckich żołnierzy.

Chodzi o dwa zdarzenia, do których doszło w dniach 3 i 10 lutego br., gdy wprowadzone do Idlib siły tureckie znalazły się pod syryjskim ostrzałem. W reakcji na to, Turcy mieli przeprowadzić uderzenia na ponad 120 syryjskich celów wojskowych na terenie prowincji. Źródło powiązane z Damaszkiem nie potwierdzały jednak tych doniesień, przynajmniej w odniesieniu do informacji z poniedziałku 10 lutego. Pojawiły się natomiast doniesienia, że przez przejście graniczne Kafrlossin do prowincji Idlib wjechał duży konwój tureckich żołnierzy wyposażonych w ciężki sprzęt.

We wtorek islamistyczni rebelianci z prowincji Idlib zestrzelili syryjski śmigłowiec wojskowy. Zginęła cała załoga W sieci pojawiła się nagranie przedstawiające spadający, płonący śmigłowiec. W tym czasie, jak podaje izraelska gazeta „Haaretz”, powołując się na „opozycyjnych aktywistów”, w rejonie wioski Najrab, gdzie doszło do zestrzelenia, trwały intensywne walki. Islamiści wspomagani przez turecką artylerię próbowali odebrać utraconą kilka tygodni wcześniej miejscowość.

Do zestrzelenia doszło w kontekście trwającej od tygodni operacji syryjskiej armii, wspieranej przez Rosjan, w prowincji Idlib, będącej ostatnim znaczącym obszarem kontrolowanym przez islamistycznych bojowników – wspieranych z kolei przez Turcję.