Po odchowaniu dzieci Carolyn Agnew-Hall postanowiła, że pobiegnie w Boston Marathon. Ukończyła prestiżowy bieg w 2005 roku i chciała powrócić do dawnej pasji biegania. Trenowała ciężko i jej pierwszym celem było pokonanie maratonu torontońskiego w czasie krótszym niż 3 godziny 50 minut, czyli kwalifikującym do maratonu w Bostonie w grupie wiekowej, do której należy Agnew-Hall (ma 45 lat). Carolyn ukończyła jednak niedzielny bieg z czasem 3:54.

Po maratonie rozmawiała z osobami, z którymi trenowała i które miały nowoczesne smartwatche wyposażone w GPS. Zegarek Meghan Carlomusto pokazał dystans 43,14 kilometrów, a zegarek Erin Tremblay – 43,44 km. Maraton powinien mieć 42,2 km.


Organizatorzy maratonu nie odpowiadali na pytania o długość rasy.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Agnew-Hall ocenia, że pokonanie ostatniego kilometra zajęło jej 6 minut, czyli mogła zejść poniżej kwalifikującego czasu. Carlomusto mówi, że pod koniec coś jej się zaczęło nie zgadzać. Gdy myślała, że już jest bliska mety, spojrzała na zegarek i ten pokazywał 40 kilometrów. Tymczasem przed nią znajdował się marker 39 kilometra. Dodaje, że z tym zegarkiem biegła już 13 maratonów i wskazania zawsze były prawidłowe. Tremblay mówi, że pytała innych biegaczy o wskazania ich zegarków i wszystkie pokazywały o kilometr za dużo.

Ahmed El-Rabbany, profesor z Ryersona, mówi, że wskazania GPS-a mogły być niedokładne ze względu na obecność mostów i wysokich budynków wzdłuż trasy, które mogły powodować zakłócenia. Mosty i wieżowce blokują częściowo lub całkowicie sygnał GPS. Czasem też sygnal może się odbijać od struktur metalowych i szklanych.

[yop_poll id=”1″]