Mężczyzna z Arkansas oskarżony o zgwałcenie nastoletniej córki zbiegł do Manitoby. Przekroczył granicę samochodem z czwórką innych dzieci. Kanadyjscy strażnicy graniczni zatrzymali go na przejściu w Emerson, ale nie pytali o dzieci.
Poszukiwany miał stanąć przed sądem w Polk County w Arkansas w maju. Ciążą na nim cztery zarzuty gwałtu. Kilka dni przed wyznaczonym terminem rozprawy zniknął wraz z żoną i czwórką najmłodszych dzieci. Wcześniej sąd zakazał mu kontaktów z dziećmi. Do gwałtów na córce dochodziło wielokrotnie w latach 2014-17, gdy dziewczyna miała od 13 do 16 lat. Matka wiedziała, co się dzieje, ale tłumaczyła sobie, że w domu zapanował zły duch po śmierci kogoś z rodziny. Sprawa wyszła na jaw po anonimowym zgłoszeniu na infolinię przyjmującą wskazówki o wykorzystywaniu dzieci.
Z dokumentów dołączonych do nakazu aresztowania wydanego w Polk County wynika, że poszukiwany wjechał do Kanady 15 maja po 11 wieczorem. Kanadyjscy strażnicy sprawdzili jedynie dowody tożsamości rodziców, dziećmi w ogóle się nie zainteresowali. Nie pytali nawet, czy to ich dzieci. Do SUV-a podłączona była przyczepa. Samochód miał przyciemniane szyby.
Rzecznik prasowy służb granicznych nie komentuje sprawy. Mówi tylko, że funkcjonariusze zawsze działają w oparciu o informacje, które posiadają w danej chwili. Najczęściej mają kilka sekund na podjęcie decyzji o ewentualnym zatrzymaniu kogoś. Na przejściach skanowane są tablice rejestracyjne, ale jeśli taka kontrola nic nie wykaże, to od agenta zależy, czy będzie daną osobę dalej sprawdzał.
Szeryf z Polk County mówi, że oskarżony był już w Kanadzie, gdy amerykańskie władze uświadomiły sobie, że zbiegł. Nie przyszedł na przesłuchanie 23 maja i wtedy wydano nakaz aresztowania. “Dla Kanadyjczyków oskarżony był zwykłym turystą, który wyjechał z rodziną”, mówi szeryf. Zauważa jednak, że w momencie sprawdzenia dowodu tożsamości system powinien wykazać, że mężczyzna kilka miesięcy wcześniej był aresztowany i oskarżony o gwałt.
Ani poszukiwany, ani jego żona nie mieli żadnych związków z Kanadą.
Rzecznik RCMP opowiada, że poszukiwania zaprowadziły funkcjonariuszy do Portage la Praire w Manitobie, około 135 km na północ od Emerson. Mężczyzna został aresztowany 10 lipca. Rodzina mieszkała w przyczepie. Dzieci zabrało Manitoba Child and Family Services. Następnie zostały przewiezione do Stanów Zjednoczonych. Rodziców czeka przesłuchanie w sprawie ekstradycji.
Mężczyźnie grozi od 10 lat pozbawienia wolności do dożywocia.