Wyjaśnienie: autor przeprasza tych Czytelników, co podchodzą emocjonalnie już do samych nazwisk w tytule tego artykułu. Autor stara się ograniczać własne emocje do tylko tych “wyższych” i promować “obiektywną” racjonalność, dlatego generalnie unika polityki i porusza głównie tematy inżynieryjne i ekonomiczne, które z natury powinny być racjonalne. Artykuł ten jest zainspirowany i opiera się na artykule Conrada Blacka “The inconvenient truth about Trump – he’s doing, what he said he would”, National Post, July 27, 2019. Conrad Black jest dość szeroko poważanym, choć kontrowersyjnym kanadyjskim milionerem, obecnie na emeryturze.

W zeszłym miesiącu w The Globe and Mail pewien dżentelmen o nazwisku Ian McGugan napisał utwór zatytułowany „Głupi i głupszy” (głupi to Trump, głupszy to Johnson). Cytuje on Simona Wren-Lewisa, lewicowego ekonomistę i doradcę ekonomicznego John’a McDonnell’a z brytyjskiej Partii Pracy i przywódcy tej partii Jeremy’ego Corbyn’a. McGugan zadeklarował, że „w coraz większej liczbie krajów jedynymi kwalifikacjami na wysokie stanowiska wydaje się być całkowity brak kwalifikacji i jako najbardziej rażący przykład podaje Trumpa, który według średniej zebranej przez Washington Post podaje dziennie kilkanaście fałszywych lub wprowadzających w błąd oświadczeń́. Washington Post zrezygnował już dawno z dziennego liczenia “naruszania konstytucyjnej przysięgi” przez Trumpa.

Conrad Black pisze, że według oceny posiadaczy wysokich urzędów politycznych w USA, Trump ma najlepszy rekord zgodności z przedwyborczymi obietnicami z wszystkich prezydentów USA od czasów Calvina Coolidge’a (1923-1929), który obiecał i nie zrobił nic w sprawie braku wymogów dotyczących zabezpieczeń́ w pożyczaniu na zakup akcji, w najgorętszych dniach amerykań́skiego izolacjonizmu. Amerykański izolacjonizm był ślepą, obupartyjną polityką, która ostatecznie dała Ameryce Al Capone’a i Wielki Kryzys, a światu dała Hitlera i drugą wojnę światową (w wyniku obojętności rządów, łamiąc wersalskie ustalenia, banki i przemysł Ameryki i Anglii „zainwestowały” miliardy i technologię w rozwój niemieckiej machiny wojennej).

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Trump obiecał dobrobyt, obniżki podatków, renegocjację niekorzystnych umów handlowych, unicestwienie ISIL, ustanowienie południowej granicy kontrolującej wejście do kraju, naprawę wojska, ożywienie koncepcji nierozprzestrzeniania broni jądrowej w odniesieniu do Iranu i Korei Północnej, wycofanie się z porozumienia paryskiego w sprawie klimatu, decentralizację edukacji, zachętę do ponownego wprowadzenia wolności słowa w środowisku akademickim i koniec praktyki NATO jako zbioru bezbronnych państw (takich jak Kanada), otrzymujących gwarancję obrony swoich terytoriów przez Stany Zjednoczone, „zapominając” o swoich zobowiązaniach finansowych.

Kanadyjskie i europejskie media ignorują niewygodną prawdę, że Stany Zjednoczone mają teraz 1,6 miliona stanowisk do obsadzenia więcej niż liczba bezrobotnych, że wzrost PKB na mieszkańca potroił się, tempo wzrostu gospodarczego wynosi ponad trzy razy więcej niż w Unii Europejskiej, ponad 50 procent powyżej rekordu Obamy, i że dochód i siła nabywcza ludności w Ameryce rośnie po raz pierwszy w tym tysiącleciu.

Trump nigdy nie sprawował żadnego urzędu publicznego ani dowództwa wojskowego. Natomiast zarobił miliardy dolarów na budowaniu wysokiej jakości budynków i prowadził program telewizyjny, który przyciągał do 25 milionów widzów każdego tygodnia przez półtora roku. Zorganizował również szybki powrót z niewypłacalności, płacąc wszystkim swoim wierzycielom.


Trump opracował też pionierską strategię brandingu, autopromocji, mediów społecznościowych (rewolucyjne użycie Twittera do bezpośredniej komunikacji z wyborcami) i wsparcia „talk-show”. W końcu pokonał wszystkich, wysoce kwalifikowanych i popieranych konkurentów, aby zostać prezydentem. Trump osiągnął więcej przed inauguracją prezydencką niż którykolwiek z jego 43 poprzedników, z wyjątkiem trzech współzałożycieli kraju, Waszyngtona, Jeffersona i Madisona, dwóch zwycięskich dowódców wielkich armii, Granta i Eisenhowera, i wielkiego dystrybutora ulgi wojennej w Europie po I wojnie światowej, Hoovera.

McGugan, Jeremy Corbyn i Wren-Lewis, uważają, że Trump ma konkurentów w postaci brytyjskich przywódców Brexitu Nigelu Farage i Borisie Johnsonie. „Nigdy tak naprawdę nie zastanawiali się nad tym, co oznaczałoby odejście z Unii Europejskiej w praktyce” i “nie wiedzieli, że istniała granica między Ulsterem a Republiką Irlandii”.

W rzeczywistości Farage i Johnson rozpoczęli i prowadzili udaną kampanię Brexit i nigdy nie wahali się w swoich poglądach. Farage jest najzdolniejszym brytyjskim liderem partii od czasów Margaret Thatcher. Johnson awansował w ciągu 25 lat od pozycji korespondenta Daily Telegraph w Brukseli do redaktora Spectatora (Conrad Black powołał go na te dwa stanowiska, na których Johnson odniósł wielkie sukcesy), do burmistrza Londynu, sekretarza spraw zagranicznych a obecnie premiera Wielkiej Brytanii.

Conrad Black uważa, że pomimo dobrej współpracy gospodarczej i zakończenia wojen wewnątrz-europejskich, Unia Europejska jest socjalistycznym domkiem z kart; UE rozpadnie się jeśli nie przyjmie systemu dwupoziomowego – wspólnego rynku dla wszystkich a integracji politycznej tylko dla tych krajów, które sobie tego życzą. Przewiduje, że bez Wielkiej Brytanii UE stanie się francusko-niemiecką, słabą ekonomicznie strefą hegemoniczną, kontynuującą uleganie interesom zorganizowanej siły roboczej i drobnych rolników.

Według Conrada Blacka, cokolwiek stanie się w UE, Wielka Brytania zachowa dobre stosunki z Europą. Johnson i Trump „wzmocnią Anglosferę, najbardziej pozytywną siłę na świecie od 200 lat” i pod pewnymi względami odtworzą produktywne stosunki Churchilla i Roosevelta, Thatcher i Reagana. Wraz z rozwojem Chin może to być najważniejszy rozwój strategiczny od zakoń́czenia zimnej wojny.

 

Autor w pełni zgadza się, że poważnym problemem Zachodu jest niemal nieubłagalnie banalne myślenie i samozadowolenie mediów, co np. Globe & Mail często przypomina propagując bezkrytycznie anty-Trumpowską propagandę amerykańskiej opozycji. Conrad Black przypomina to, co Irving Layton z Montrealu pisał o kanadyjskim antyamerykanizmie 50 lat temu: „Tchórzostwo to mądrość; przeciętność to rozsądek; drobnomieszczańskość to spokój olimpijski; i złośliwość słabych to oburzenie moralne”.

Jan Jekiełek, sierpień 2019