„Od pierwszego dnia naszego małżeństwa miałam niezachwianą pewność, że oto spotkało mnie coś cudownego, niepowtarzalnego, wspaniałego. Mojego męża kochałam i kocham miłością tak gorącą, jak tylko to było możliwe. Ufałam mu równie mocno. Zaufanie było fundamentem, na którym budowaliśmy nasz dom, naszą rodzinę.

        Ona przyszła niepostrzeżenie, wdarła się do naszej rodziny podstępnie, jak złodziej. Skradła marzenia, czystość serc, pewność miłości i szczerość zapewnień. Zniszczyła to, co najważniejsze. Zadała cios, po którym rana nadal krwawi i nie chce się zabliźnić.

        Pierwsze problemy pojawiły się, kiedy po kilku miesiącach od ślubu zaszłam w upragnioną ciążę. Życie dziecka było zagrożone, musiałam więc ściśle stosować się do wskazówek lekarza. Jednym z zaleceń była wstrzemięźliwość seksualna. Mąż stanął na wysokości zadania – od tego momentu moje ciało stało się nietykalne. Najważniejsze było dziecko: jego dobro, zdrowie, życie. Po siedmiu miesiącach na świat przyszło nasze upragnione maleństwo. Poród był długi i trudny. Dość powiedzieć, że przez następne kilka miesięcy goiłam rany fizyczne i psychiczne. Mój mąż czekał, nie ponaglał, rozumiał moje rozterki, wspierał. Ten nasz „pierwszy raz” stał się jednak niemal ostatnim, bo oto od tej chwili ta delikatna sfera naszego życia zaczęła obumierać. Aż umarła niemal całkiem. W mojej głowie zaczęły się lęgnąć podejrzenia. Szukałam dowodów zdrady. Byłam podejrzliwa i nieufna, stałam się też nerwowa. Krzyk na stałe zamieszkał w naszym domu. Taka sytuacja trwała kilka lat.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

        Wreszcie, któregoś dnia znalazłam „dowód”. Nakryłam mojego męża… przed ekranem komputera. Z wypiekami, rozgorączkowanego, z ekstazą malującą się na twarzy. Jeszcze zaprzeczał, chciał się tłumaczyć, obrócić wszystko w żart. Nagle wszystko stało się jasne. Wszystkie wcześniejsze sygnały, które dostrzegałam, zaczęły układać się w logiczną całość. Puzzle doskonale do siebie pasowały. Tak poniżona i zbrukana nie czułam się jeszcze nigdy. Najbardziej bolało to, że wolał wizerunki obcych nagich kobiet, niż kochaną, jak twierdził, żonę. Wiele kosztowało mnie przebaczenie. Zapomnieć jeszcze nie potrafię. Bywam podejrzliwa i nie potrafię zaufać. Fundament runął.

        Dziś, jestem psychicznym wrakiem. Nerwica lękowa, depresja, problemy somatyczne na tle psychicznym – to wszystko jest moim udziałem. A przyczyniła się do tego ona –  pornografia! Walczę o moje małżeństwo sama ze sobą. Walczę i walczyć nie przestanę. Słowa przysięgi zobowiązują. Muszę dodać, że podczas tych lat, nasze małżeństwo było prawdziwym trójkątem (mąż – pornografia – ja; kolejność nieprzypadkowa)”. Violetta

Przypadek Violetty i jej męża nie jest niestety odosobniony. Pornografia niszczy życie milionów ludzi. Niszczy małżeństwa, rodziny, przyszłość dzieci. Sprawia, że kobiety albo są traktowane jak przedmiot dla zaspakajania zwierzęcych instynktów zniewolonych mężczyzn, albo stopniowo stają się niepotrzebne, jak to było w przypadku Violetty, bo mężowi wystarczają już tylko materiały pornograficzne. Dlatego też nikt nie może powiedzieć, że oglądanie pornografii to jego prywatna sprawa.

Temat pornografii jest bardzo szeroki i dziś na podstawie listu Violetty omówimy krótko tylko jeden jej aspekt – wpływ na małżeństwo.

Pornografia jest przyczyną:

1. Poważnych kryzysów małżeńskich

• większość ludzi uzależnionych od pornografii, to żonaci, heteroseksualni mężczyźni; W efekcie problem ten dotyka zawsze ich żon i dzieci,

• kobiety w takich związkach powszechnie przyznają, że odczuwają głębokie zranienie, zdradę, odrzucenie, emocjonalną dewastację, samotność, wstyd, izolację, poniżenie, zazdrość, złość, utratę poczucia własnej wartości, podwyższoną nerwowość, a w niektórych przypadkach myśli samobójcze,

• kobiety przyznają, że dla nich wirtualne zdrady są równie dotkliwe jak zdrady w świecie rzeczywistym,

• żony czują się nieatrakcyjne lub niespełniające oczekiwań seksualnych męża,

• 68% par, które pozostają pod wpływem wirtualnego seksu straciło zainteresowań współżyciem z małżonkiem, przy czym wielu ludzi w tej grupie nie współżyło od miesięcy, a nawet lat,

• kiedy oglądanie pornografii staje się uzależnieniem, 40% seksualnie uzależnionych traci współmałżonka, 58% doznaje znacznych strat finansowych, a około 33% traci pracę.

2. Niewierności

Oglądanie, a potem uzależnienie od pornografii zwiększa prawdopodobieństwo zdrady małżeńskiej o ponad 300%!

3. Separacji i rozwodów

Uzależnienie od pornografii przyczynia się do wzrostu liczby separacji i rozwodów, co z kolei jest największą tragedią dla dzieci wychowywanych w takich związkach.

Pornografia jest złem, jednym z największych tego świata. Nie pozwalajmy, aby zrujnowała nam życie, aby była przyczyną krzywdy i tragedii najbliższych, tych, których kochamy. Dbajmy o siebie, o wzajemną miłość, zaufanie, zrozumienie i co za tym idzie szczęśliwe dzieciństwo naszych dzieci. One mają do tego pełne prawo.