Kanadyjska agencja ochrony granicy bada, w jaki sposób kobieta zarażona COVID-19 mogła przylecieć na międzynarodowe lotnisko Pearsona w Toronto ze Stanów Zjednoczonych, a następnie umrzeć w ciągu kilku godzin.

Sprawa,  72-latki, która upadła i zmarła w sobotę kilka godzin po przekroczeniu granicy w Toronto, stawia pod znakiem zapytania środki  kontroli na lotniskach i na granicy Kanady.

„Kanadyjska Agencja Służb Granicznych analizuje okoliczności tej sprawy” – poinformowało w poniedziałek biuro ministra bezpieczeństwa publicznego Billa Blaira.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Przewoźnicy lotniczy powinni odmówić przyjęcia na pokład każdego, kto wykazuje objawy COVID-19. Po przybyciu do Kanady wszyscy podróżni powinni zostać przepytani, czy mają jakieś objawy.

Wszyscy wracający do Kanady muszą się izolować przez 14 dni.

Nie jest jasne, jak kobieta przeszła przez badania przesiewowe, mimo że była tak chora, że ​​zmarła w ciągu kilku godzin po zakończeniu lotu.

Jej objawy obejmowały kaszel i duszności. Miała także bóle mięśni i stawów, „które mogły umknąć uwadze kontrolujących”, wyjaśnił Patrick Casey, dyrektor ds. komunikacji z mediami w regionie York. – „Nie wiemy, jak konsekwentne były jej objawy.

Kobieta była we Francję i na Tahiti, zanim w Los Angeles wsiadła do samolotu lecącego do Toronto. Jej rodzina odebrała ją w sobotę na lotnisku i przywiozła do miasta.

Sekcja zwłok potwierdziła, że ​​jej śmierć była związana z COVID-19.

Minister zdrowia Patty Hajdu powiedziała w poniedziałek, że osoby powracające do Kanady muszą jechać prosto do domu – „Kiedy ludzie wracają po podróży międzynarodowej, ważne jest, aby nie zatrzymywać się na zakupy spożywcze, aby nie odwiedzać przyjaciół lub rodziny w drodze do domu, aby nie zatrzymywać się nigdzie, ale bezpośrednio wracać do domu ”