W związku z amerykańską ustawą $447, zobowiązującą rząd USA do wymuszenia na Polsce spełniania roszczeń żydowskich, w Kanadzie Polonia walczy o dobre imię Polski, ale Polska jakoś tak… no nie wspiera Polonii. To znaczy wspiera w taki sposób jak w tej starej anegdocie o dwu aktorach Janie Himilsbachu i Zdzisławie Maklakiewiczu.

Zmarł Jan Himilsbach i odbył się pogrzeb. Dwa tygodnie po pogrzebie do drzwi mieszkania Jana Himilsbacha puka jego przyjaciel Zdzisław Maklakiewicz. Drzwi otwiera wdowa po Janie Himilsbachu i Zdzisław Maklakiewicz mówi: Jest Jasiu? Wdowa mówi: Przecież Jasiu umarł, byłeś na pogrzebie, co ty nie wiesz?

Zdzisław Maklakiewicz odpowiedział: Wiem, ale nie mogę w to uwierzyć.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

I podobnie jest z walką Polonii o dobre imię Polski, a faktycznie o krytykę konsekwencji ustawy $447. Polonia jakoś nie może uwierzyć w to że Polskie władze nie chcą o jej walce słyszeć, ani o niej wiedzieć.

Zresztą w samej Polsce ci co wybiegają przed szereg i zbyt mocno walczą o dobre imię Polski, w dziwnych okolicznościach znikają z ekranów telewizorów telewizji państwowej. Na przykład Jacek Kurski został odwołany z pozycji prezesa Telewizji Polskiej faktycznie bez podania przyczyny. To znaczy podano przyczynę, mianowicie taką że podobno TVP pokazała w sposób przychylny żonę na kandydata na prezydenta Władysława Kosiniaka-Kamysza, a nie pokazała w sposób przychylny żony prezydenta.

Dymisja Jacka Kurskiego miała miejsce w okolicznościach głosowania ustawy przyznającej TVP dodatkowe 2 miliardy złotych na swoja działalność.

W związku z tym liberalno-lewicowa opozycja podniosła krzyk że te pieniądze zamiast na telewizję powinny być przeznaczone na leczenie chorób raka. Dziwnym jednak trafem, zaraz po dymisji Jacka Kurskiego dyskusja na temat leczenia raka ucichła.

Można więc przypuszczać że opozycji nie chodziło o leczenie raka, chodziło jej właśnie o zwolnienie Jacka Kurskiego z pełnionej funkcji prezesa.

Opozycji przeszkadzało to że jego prezesury TVP odniosła szereg sukcesów. TVP podniosła poziom oglądalności, brała udział lub współuczestniczyła w produkcji szeregu bardzo udanych filmów, i w produkcji udanych seriali.

Jacek Kurski dobrze rozumiał że w warunkach dużego napływu emigrantów należy ich zachęcić i przekonać do polskości.

Na dzień dzisiejszy jest w Polsce ponad 2 miliony osób z Ukrainy w wieku uprawniającym ich do głosowania. Gdyby te osoby się skrzyknęły to jutro mogłyby stworzyć własną partię,   partię zdolną do wpływania na politykę Polski.

Ponadto TVP działa w warunkach konkurencji innych telewizji, które bynajmniej nie mają na celu podnoszenia jakości kultury polskiej. Ich celem jest promowanie zagranicznego biznesu i polityki w tym miedzy innymi tej związanej z ustawą $447.

Praca Jacka Kurskiego i telewizji państwowej była i jest bardzo trudna, bo dalej mimo podniesienia  poziomu oglądalności nie ma ona większości w rynku medialnym w Polsce. Można powiedzieć że Jacek Kurski odniósł sukces, ale również poniósł tego sukcesu przykre konsekwencje. Przypuszczalnie od dłuższego czasu miało miejsce lobbowanie najwyższych władz państwa przez ośrodki zewnętrzne żeby Jacka Kurskiego pozbawić prezesury TVP.

No ale jakie wnioski z tych dwu wydarzeń, to znaczy z bierności Polski wobec starań Polonii o dobre imię Polski, i wobec dymisji Jacka Kurskiego wynikają dla samej Polonii?

Trwa kampania wyborcza na prezydenta Polski i Polonia ma niepowtarzalną okazję żeby zażądać od niektórych kandydatów realizacji swoich celów.

Jaki cel mnie nasuwa się na myśl w związku ze zwolnieniem Jacka Kurskiego? Kiedy spojrzy się na przekrój wiekowy osób obecnych na spotkaniach z osobami przyjeżdżającymi z Polski, to uwidacznia się taki obraz że w większości przypadków na spotkaniach przeważają  osoby w wieku 60 lat i więcej.

W życiu Polonii w Kanadzie zaznacza się widoczny przeskok pokoleniowy. W życiu polonijnym nie uczestniczą osoby młodsze. Powstaje wobec tego pytanie o to, jak przyciągnąć najmłodszych, tych kilkulatków do Polski, do polskości?

I to też było poruszane przez młodszą wiekiem osobę na niedawnym spotkaniu z dziennikarzem Witoldem Gadowskim w sali Związku Narodowego Polskiego w Toronto. Osoba ta zabrała głos w kontekście innej wypowiedzi na temat zwolnienia Jacka Kurskiego i sukcesów TVP. Mówiła o potrzebie tworzenia filmów dla dzieci i młodzieży.

Następnego dnia, po wystąpieniu tej młodszej wiekiem pani, naszła mnie refleksja na temat filmów Walta Disney’a, filmów które oglądałem w dzieciństwie, filmów o Kaczorze Donaldzie, Misiu Yogi, Myszce Miki.

Te filmy stworzyły pośrednio obraz Ameryki jako kraju przyjacielskiego, krainy zamieszkałej  przez łagodnych i dobrych ludzi, krainy gdzie przygoda nazwana ŻYCIE kończy się pozytywnie.

Ile w późniejszych myślach o emigracji było echa tych właśnie filmów Walta Disneya oglądanych w dzieciństwie?

Podobne skojarzenia o Polsce winny budzić filmy dla dzieci tworzone w Polsce, a oglądane między innymi przez dzieci polskiego pochodzenia mieszkające na obczyżnie.

Polska ma bardzo dobre tradycje w produkcji filmów dla dzieci i młodzieży takich jak “Bolek i Lolek”, “Koziołek Matołek”, “O dwóch takich co ukradli księżyc”.

Polonia powinna przypomnieć Polsce właśnie teraz w trakcie kampanii wyborczej na prezydenta Polski o swoich potrzebach.

Są tylko dwa ośrodki które mogą pokusić się o tworzenie wartościowych filmów dla dzieci. Jednym jest  TVP, a drugim jest ojciec Tadeusz Rydzyk.

Oczywiście w dzisiejszych czasach na nowoczesną produkcję potrzebne są olbrzymie nakłady i tu TVP ma przewagę. Ale jak widać po tych 2 miliardach złotych ostatnio przyznanych TVP Polskę teraz stać na taki wydatek.

Trzeba mocniej zaznaczyć głos Polonii.

Jeśli aktualnie pełniący funkcję prezydenta nie podejmie się wysłuchania głosu Polonii, to niechże może Konfederacja podchwyci potrzeby Polonii? Jakby nie było mamy wśród nas w Kanadzie osoby które już z ramienia Konfederacji starały się o miejsce do różnych ciał przedstawicielskich w Polsce, czy też w Unii Europejskiej.

Na przykład pan Grzegorz Braun jest reżyserem filmowym i dla niego tematyka filmów dziecięcych nie powinna być obca. Może więc choć Konfederacja wsłucha się w głos Polonii?

Janusz Niemczyk