Eric Proulx, 28-letni nauczyciel z Vancouveru, odzyskał pieniądze, które złodziej ukradł mu z konta, ale opowiada, że najpierw bank próbował z niego zrobić oszusta. Uważa, że nic by nie wskórał, gdyby nie nagłośnił sprawy w mediach.

Proulx otrzymał pocztą nową kartę kredytową. Karta wystawiona przez Toronto Dominion czekała w jego skrzynce na listy w lobby apartamentowca w Mount Pleasant, gdy 10 kwietnia około 8:30 rano do budynku wszedł złodziej. Zaczął otwierać skrzynki i znalazł coś więcej niż tylko ulotki reklamowe. Zanim Proulx się zorientował, z jego konta zniknęło 4300 dolarów – pieniądze zaoszczędzone na dwie raty kredytu hipotecznego. Złodziej w jakiś sposób zdołał aktywować kartę. Następnie wypłacił 100 dolarów, a potem kilka razy po 400 i 800. Na koniec zafundował sobie hamburgera w A&W.

Proulx zgłosił kradzież, ale bank mu nie uwierzył, mimo że mężczyzna dostarczył nawet nagranie z monitoringu, na którym widać, jak złodziej buszuje po skrzynkach. Pracownik TD zasugerował, że mężczyzna musiał komuś przekazać PIN do karty, a nawet zdarzały się przypadki, że właściciel konta aranżował kradzież karty i własnych pieniędzy, by potem domagać się zwrotu.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Sprawa trwała nierozwiązana przez prawie dwa tygodnie. Proulx złożył odwołanie. Jednocześnie opowiedział swoją historię CBC News. W ciągu 20 godzin od kontaktu z dziennikarzami, TD zmienił swoje stanowisko.

Proulx zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestię – łatwość aktywowania karty. Podkreśla, że nowa karta często przychodzi z naklejką, na której jest podany tymczasowy PIN albo kod aktywacyjny. Bank nie chciał powiedzieć dziennikarzom CBC, czy złodziej zadzwonił na infolinię i posłużył się kodem aktywacyjnym. Ostatecznie jednak pracownik banku zadzwonił do Proulxa i przyznał, że tak właśnie było.

“Skoro banki tak łatwo dają osobom niepowołanym dostęp do kont swoich klientów, to powinny być równie chętne do wypłaty odszkodowań. Zamiast tego na wstępie uznają cię za oszusta i każą udowadniać, że to nie ty ukradłeś swoją kartę kredytową i swoje pieniądze”, podsumowuje Proulx.