Rząd Quebecu wszczął publiczne śledztwo w sprawie śmierci Joyce Echaquan. Kobieta, należąca do plemienia Atikamekw z Manawan, sfilmowała, jak personel szpitala w Joliette, Que., obrzuca ją rasistowskimi wyzwiskami. Prosiła swojego męża, by ją stamtąd zabrał. Zmarła kilka godzin później. Trafiła do szpitala z bólem brzucha. Rodzina Echaquan powiedziała CBC News, że Joyce nagrała kilka incydentów, bo nie wierzyła, że pielęgniarki i lekarze opiekują się nią w należyty sposób.

W Montrealu i Quebec City zorganizowano protesty pod hasłem “Justice for Joyce”. Policja potwierdziła, że ich uczestnicy przestrzegali zasad zasłaniania twarzy i dystansowania społecznego. Współorganizatorzy marszu w Montrealu, prowadzący Native Women’s Shelter, twierdzili, że cały personel szpitala w Joliette powinien być sprawdzony pod kątem uprzedzeń wobec Indian. Wytykali też premierowi François Legault, że wielokrotnie zaprzeczał, jakoby w prowincji istniało coś takiego jak “rasizm systemowy”.

W piątek rodzina Echaquan oświadczyła, że poda do sądu szpital i personel, który miał opiekować się Joyce.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU