Hang – instrument dla wybranych

Zaczęło się  pewnego wieczoru od filmu na Youtube. Miniaturka człowieka grającego na dziwnym, nieznanym instrumencie, wydawała się godna kliknięcia. Młody mężczyzna grał na ulicy we Frankfurcie na kilku dziwnych bębenkach, uderzając w nie palcami i dłońmi. Jak się okazuje podobnych filmów na Youtube jest mnóstwo, niektóre oglądane są po kilkaset tysięcy lub nawet milionów razy. Okazuje się, że te “bębenki” mają swoją popularną nazwę Hang Drum.

Muzyka z Hang Drum jest niezwykła, aż od razu chce się samemu spróbować – wziąć w ręce i zacząć grać. Kiedy spróbowałem znaleźć producenta albo dystrybutora, czekało mnie kolejne zaskoczenie. Okazało się, że nigdzie nie można znaleźć sklepu muzycznego w Toronto, w Kanadzie, w USA, który miałby w ofercie Hangi. Jeszcze dziwniejsze, że jego producent nie ma swojej strony w Internecie.

Jedynie co można znaleźć to adres w Szwajcarii. Tylko tyle: PANArt Hangbau AG, Engehaldenstr, 131.3012, Berno, Szwajcaria. W końcu po dłuższych poszukiwaniach trafiłem na więcej informacji. Dawniej można było kupić Hang Drum w sklepach muzycznych i na festiwalach. Obecnie jest to tylko możliwe kontaktując się listownie z producentem w Szwajcarii. Aby stać się posiadaczem Hanga, nie wystarczy napisać do nich czy wysłać pieniądze. Podobno trzeba napisać coś od serca, trzymać kciuki i mieć nadzieję, bo jeśli producenci nie wyczują pewnej wibracji, to nie mamy szans na instrument. Nie ma magicznej formułki co napisać. Trzeba też uważać jak się nazwie ten instrument w naszym liście. Jeśli napiszemy, że podoba nam się ich instrument, czy też Hang Drum i chcemy go kupić, to nie wypali. Producent czuje się niemal obrażony jeśli ich Hang nazywa się instrumentem lub nawet Hang Drum. Zupełna kołomyja i dalej nie wiadomo o co tu chodzi.

PANArt nie ma też żadnej listy oczekujących. Sprzedają więc komu tylko oni chcą. Oficjalna preferowana nazwa przypominającego wyglądem latający spodek” instrumentu” to “Sound sculpture”, jakoby rzeźbiony dźwięk. Inna nazwa to PANArt Hang. Jednak w Internecie prawie wszyscy używają po prostu nazwy Hang Drum.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Ręcznie wykonany “bębenek” kosztuje u producenta od 2 do 2.6 tys euro. Co z tego, że znamy cenę, jak nie mamy pewności czy nam go sprzedadzą. Jeśli nie kupić bezpośrednio od PANArt, to gdzie? Najszybciej na Ebay. Przeciętnie na całym świecie na Ebay pojawiają się tylko dwa bębenki w ciągu miesiąca. Więc to zupełna rzadkość. Ceny rozpoczynają się od 7,5-8,5 tys. dolarów i przeważnie aukcje są kończone na ponad 10 tys. Oferowane na ebay są przede wszystkim pierwsze generacje hangów które właściwie nie powinny być prywatnie sprzedawane. Wynika to z umowy pomiędzy PANArt i właścicielami Hangów, która mówi, że kto posiada “Sound sculpture” pierwszej generacji i chciałby ją odsprzedać, jest najpierw zobligowany do jej sprzedaży producentowi po cenie zakupu. Jak widać na ebay, niektórzy szczęśliwi posiadacze “bębenka ufo” wolą na nim zarobić. Jeśli oryginalny PANArt pojawia się na Craigslist, to pachnie oszustwem. Czasami na prawdziwka można natrafić na Facebooku, gdzie są dwie grupy fanów Hangów, ale najpierw trzeba mieć szczęście, żeby do takiej grupy zostać przyjętym.

Hang jest bardzo młodym instrumentem, bo istnieje tylko od 2000 r. Został on stworzony przez dwójkę Szwajcarów, Felixa Rohnera and Sabinę Schärer, jako wynik wieloletnich poszukiwań i eksperymentów. Twórcy Hanga nie byli zbytnio przygotowani na popyt jaki zaistniał na ten instrument dzięki Internetowi i filmom na You Tube.

Skoro twórcy Hanga nie sprostali ogromnemu popytowi na rynku, różne inne firmy zaczęły konstruować własne “grające spodki”. Niestety, nawet ci nowi producenci nie są w stanie sprostać zamówieniom. Na PANArt Hanga Halo produkowane przez Pantheon Steel trzeba zazwyczaj dość długo czekać i zapisać się na listę, a właściwie wygrać loterię prowadzoną przez firmę. Tak samo jest z Caisem, produkowanym w Niemczech przez Bill Browna – na niego też długo się czeka i trzeba wyłożyć od 1,5 tys. dol.

Działania producentów Hangów, utrzymują cenę instrumentu. Po co im produkować tysiące i sprzedawać masowo po niskiej cenie, skoro można zrobić kilkadziesiąt w roku i mieć wysoki dochód na stałym poziomie mniejszym nakładem pracy i czasu.

Grające spodki podbijają cały świat. Fenomen tego instrumentu polega na tym, że grać na nim może każdy bez względu na uzdolnienia, bez żadnego przygotowania muzycznego już od pierwszego kontaktu z instrumentem jak wynika z komentarzy na stronie internetowej Halo. Nawet, Ci, którzy sądzą, że żadnymi muzykami nie są, pewnie by zagrali na Hangu zaskakując samych siebie.

Pęd na Hanga nabiera tempa, pomimo, że jego twórcy nie chcą tego i wolą wybierać komu je sprzedać. Takie działanie wykreowało elitę, bo nawet na Facebooku istniejące grupy miłośników Hangów nie przyjmują do siebie każdego.

Swoją drogą, uliczni artyści grający na spodkach muszą nieźle zarabiać, skoro widać, że stać ich nawet na kilka Hangów, ale to już kolejna tajemnica tego instrumentu, który pewnie okaże się największym muzycznym przełomem tego pokolenia.