I sytuacja się powtarza bowiem kolejne pokolenie potomków żołnierzy AK potyka się z kolejnym pokoleniem bolszewickich dzieci.

Gdy rozum śpi, budzą się upiory…

(Francisco José de Goya y Lucientes – między 1797 a 1798)

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

(okruchy pobitego zwierciadła Królowej Śniegu)

        Pan Bóg dał rozum i wolną wolę. Znamy to z dzieciństwa. przynajmniej generacja, do której należę. W mojej peerelowskiej szkole mieliśmy jeszcze zajęcia z religii i śmiem twierdzić, że tamta godzina z katechetką jakościowo różni się od dzisiejszych zajęć na temat wiary nawet gdy ojcem chrzestnym pozostaje Ojciec Tadeusz z Torunia. Więc jak jest z tym rozumem i myśleniem samodzielnym? W tę rozpadlinę myślową wpadłem, kiedy doktor nauk matematycznych, były dyrektor międzynarodowej korporacji powiedział mi, że wprowadził do swego organizmu tzw. preparat mający zmodyfikować jego ludzkie geny. Kto trochę interesuje się światem rzeczywistym wie, że matematyka należy do nauk ścisłych czyli takich, które wiarę ewentualnie mogą wzmocnić. (nie potwierdza zdania oponentów nawet dokument Dismantling Racism in Mathematics Instruction z 2020 roku). Ale o co tu chodzi, kiedy wątpliwości czym jest i jaką ma spełniać rolę w organizmie ludzkim ów magiczny preparat walczący z wirusem, dziś nr 19, mają sami jego producenci – wszak nie zdecydowali się na przyjęcie odpowiedzialności za swój produkt. Nie mogę pojąć, że tak wielu obywateli Ludowej Republiki Kanady (® Greg Braun, Poland), którzy przy okazji trzymają obywatelstwo Unii Europejskiej, przymknęło oczy na wiadomość, że ewentualnie biorą udział w wielkim eksperymencie. I tu mam wątpliwości – czy na pewno medycznym? Nie mogę tego pojąć jako, że inni moi znajomi – doskonale sobie radzący w biznesie – najpierw w gniewie odrzucili jakiekolwiek nasuwające się pytania i argumenty – zasłonili oczy, uszy i wskoczyli w nieznane morze transhumanizmu. Wiara w naukach medycznych z punktu obserwacji dzisiejszego lekarza pozostaje ostatnim medium w kuracji i nie chcę się spierać w tym miejscu: czy tak powinno pozostać. Ale wiara w jarmarczne hochsztaplerstwo?

Za twarz brali powoli…

        Czy mieliśmy tego stanu jaskółki? A jakże, na przykład to, co zwyczajnie nazywa się cenzurą od dawna krążyło po kontynencie amerykańskim. Wkrótce po przejęciu z kanadyjskiego rynku sieci księgarni przez Geralda Schwartza, Heather Reisman, która otrzymała je niczym pierścionek zaręczynowy (aktualnie CEO Indigo), usunęła z półek sklepowych oznaczonych jako źródła historyczne, Main Kampf. Były jeszcze inne materiały źródłowe, które spotkał los książki niemieckiego kanclerza, ale to zapamiętałem dokładnie – ta dostępna nikogo nie epatowała w społeczeństwie kultury obrazkowej, a była w zasięgu ręki by dowiedzieć się, jak też rodził się (tu) niemiecki faszyzm. Był też epizod z wycofaniem z bibliotek „Pieśni o Rolandzie” i „El Cid”.

        Nieco później sieć księgarni wysyłkowych w Stanach odmówiła mi sprzedaży książek Kevina Macdonalda, w tym The Culture of Critique (na polskim rynku: Kultura krytyki) choć inne książki pcha się do Kanady bez problemu.

        Przykład medialnego zamachu stanu w USA, gdzie prezydenta Donalda Trumpa wbito w glebę bez strat własnych będzie kiedyś stanowił study case. Ten spektakl rozgrywał się na oczach całego świata przy otwartej kurtynie. Patos demokratycznych sloganów i bezczelność uzurpatorów zadziwiały patrzących na ikonę zachodniej demokracji, jaką dotąd były Stany Zjednoczone.

        I jeszcze moje doświadczenie osobiste, jeszcze świeże, z kwietnia tego roku. Po wysłaniu do kilku znajomych linku – spowiedź ratownika ujawniającego nierzetelność testów PCR w diagnozowaniu wirusa nr 19, a więc tych testów, co dają wynik zgodnie z potrzebą zleceniodawcy (Wojtek Sumliński umożliwił szerokiej publiczności zobaczenie tego nagrania) moje konto e-mail na portalu gmail zostało zablokowane. Nie będę się rozwodził o kwestiach technicznych, ale taki był rezultat działania może sztucznej inteligencji.

        Oczywiście zdarzały się, a teraz doświadczam codziennie, że jakaś nieokreślona siła ingeruje w to, co chciałem oglądać w serwisie oferowanym przez dalekich kuzynów aktualnego premiera RP – YouTube, Google. Tamte wcześniejsze wydarzenia nieprzyjazne definiowałem przymiotnikiem zewnętrzne. Myślę o wRealu24, o Mediach Narodowych, Centrum Edukacyjnym Powiśle, o innych, których należałoby wymieniać i wymieniać.

        Kryterium wykluczenia stanowił sposób patrzenia na społeczeństwo jako takie i by nie być zaściankowym filtr ten zastosowano w stosunku do wszystkich oponentów na całym świecie, gdzie docierały ze swoim serwisem te i inne monopole medialne.

Niby tak łatwo przejść obok

        Polacy i Kanadyjczycy, a właściwie obywatele całego świata są robieni w bambuko. Są ofiarami psychopatów przez nich samych postawionych na urzędy. Oczywiście inteligentny osobnik o takich skłonnościach nie da po sobie poznać, że gardzi swoim elektoratem. Czasami się wymsknie, ale otoczenie takiego wydarzenia nie pozwala na jednoznaczne wnioski – o czym można myśleć po wysłuchaniu stwierdzenia, że ktoś będzie pracował cały dzień za miskę ryżu tak jak obiecał, przyszły wtedy, premier Rzeczypospolitej?

        Bo takich osobników cechuje również wysoki stopień inteligencji sytuacyjnej. Ot taki ketman na co dzień. Mimikra społeczna i jasność umysłu o skrywanych celach swojej akcji. Można służyć obcemu dyspozytorowi, a może tym kieruje inna prawdziwa lojalność miejsca, krwi, klanu? To domena psychologii i psychiatrii.

        Nie bez kozery kwestią tą zajmował się polski psychiatra dr Andrzej Łobaczewski, który w Ponerologii politycznej zauważył: „ Biologiczne, psychologiczne, moralne i ekonomiczne zniszczenie większości normalnych ludzi dla psychopatycznych elit pozostaje ich biologiczną potrzebą”.

        Każdy musi przyznać, że to mocno sformułowana myśl. I mamy do czynienia z naukowym warsztatem, nie publicystyką. Eh, ta polska szkoła psychiatrii, bo niedawno cytowałem profesora Antoniego Kępińskiego, który również badał zjawisko fascynacji złem. A „banalność zła” Hannah Arendt, bo przykład Adolfa Eichmanna jako uniwersalnego urzędnika państwa, rzeczywistość sklonowała na dzień dzisiejszy niezliczenie wiele razy.

        A czymże charakteryzuje się skorumpowany leader stojący u steru  nawy państwowej, który świadomie kieruje nawę mu powierzoną na „skały” egzystencjalnego niebytu?

        Taki skorumpowany młody człowiek z Ottawy – aktualnie Prime Minister, któremu zaufała młoda generacja Kanadyjczyków nieświadoma, jak bolszewickie państwo zmieni ich życie.

        Albo taka Polska już miała takie doświadczenie w przeszłości niedawnej, kiedy to bolszewicy – z twarzą Leszka Balcerowicza jako szamana od gospodarki – po sztucznym oddychaniu załatwionym na Manhattanie przez generała Wojciecha Jaruzelskiego, jednak obrabowali naród polski bez skrupułów.

        I w nowym stuleciu historia się powtarza. Po trzydziestu latach powtórka z rabunku. Ludzie ci sami – choć niektórzy umarli – starsi o trzydzieści lat. Podobnie zachłanni i bez kręgosłupa moralnego.

Déjà vu

        Obejrzałem ponownie film o Michale Falzmannie „Oszołom” z roku 1995. To bohater tragiczny wierzący w Polskę otoczony takimi różnymi ludźmi, których twarze oglądamy również dzisiaj, Właśnie Falzmann w 1991 wskazał na rabunek narodu przy wykorzystaniu notorycznego już dzisiaj Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego.

        Później mieliśmy inne sytuacje, gdzie syfonowano polski kapitał do choćby przerzucenia Litwaków na zachód poza granice Rosji.

       I sytuacja się powtarza bowiem kolejne pokolenie potomków żołnierzy AK potyka się z kolejnym pokoleniem bolszewickich dzieci. Zmiana jedynie krajobrazu na ten wywołany chaosem – tak jak chciała neokonserwatywna szkoła chicagowska, by rewolucyjne zmiany wprowadzać w generowanym chaosie. Każdy wtedy myśli o swoim zbawieniu i przetrwaniu, a strach powszechny pozwala na ucieczkę od wolności, tak jak kiedyś diagnozował to Erich Fromm. Więc to cała plejada klasyków rewolucji dawniej proletariackiej pojawia się na scenie, a w czytaniu byli czasami nie do strawienia.

        I teraz bolszewicy wprowadzają swoje teorie w życie. Próbują powoli, bo absolwenci paryskiej Sorbony chcieli, na przykład w Kambodży, zmienić świat z dnia na dzień. Dzisiejsza mądrość etapu cechuje się roztropnością podejmowanych starań. Wcześniej nie rozumiałem dlaczego w połowie 2019 roku potencjalnie wybrany do promocji średni aparat pielęgniarsko-administracyjny w Ontario był poddawany szkoleniom z zakresu choćby etyki, podejmowania decyzji w sytuacjach krytycznego wyboru. gdy szło o życie człowieka. Nic w tym gronie potencjalnych kandydatów nowej nomenklatury nie pozostawiano prawom naturalnym i boskim.

        I story z wirusem nr 19 dopadają nas zupełnie nie przygotowanych do oceny na zimno. Wszystko się mąci, bo jesteśmy jednocześnie i przedmiotem i podmiotem tych wydarzeń. Scenariusze realizowane w poszczególnych miejscach świata w praktyce są podobne, z korektą na specyfikę etniczną albo też geograficzną. Ogólnie można stwierdzić, że pompowanie obostrzeń i dokręcanie-odkręcanie tej garoty narodów trwa w najlepsze.

        Policja jest wykorzystywana przez establishment polityczny niczym kij do utrzymania spokoju społecznego, do utrzymywania nie kończącego się stanu alienacji społeczeństwa. Ośrodki narzucające społeczeństwu kaganiec zdają się myśleć: Nie ważne, że nie mamy racji, ważne żeby się nas bali. Zresztą do takich patologicznych realiów i takich patologicznych systemów aksjologicznych od dawna byliśmy – jako społeczeństwo – systematycznie przygotowywani choćby przez media kultury masowej. Czymże korowód postaci rodem z piekła fascynujący i dziecko, i emeryta? Erotyczny aż do bólu czarny mundur oficera Schutzstaffel zaprojektowany przez Hugo Bossa. Joker. Szaleńcy dążący do panowania nad światem, których ma okiełznać Agent 007. Czyż Hollywood nie przygotowywał mas do rzeczywistości kreowanej przez inżyniera Klausa Schwaba czy harwardzkiego „spadu” Billa Gatesa, takoż harwardczyka Adama Niedzielskiego i innych bliskich im duchem?

Wyrwać się na drugi krąg.

        Być może jesteśmy na ścieżce i na kursie. Kierunek: anihilacja permanentna. Skoro jednak zmodyfikowane scenariusze wykazują podobieństwo, tak też remedium na ten zamach na wolne narody, na wolnych obywateli również ma swoje racjonale. Wbrew propagandzie opór społeczny zakłóca system, który w swej inercji mial doprowadzić do zglajszlachtowania zachowań kulturowych, społecznych, itd. Tresura wymuszana narzuconym reżimem sanitarnym w tzw. walce z wirusem nr 19 nie musi do końca być skuteczna.

        Rewolucję bolszewicką nowego typu Polacy rozpoznają, bo mają doświadczenie z peerelu. A ta nowa komuna nawet przypudrowana pokazuje swe oblicze kurtyzany.

        Przynajmniej w Kraju może trwać dialog pokoleń. Wiedza i świadomość  są tu niezbędnym elementem świadomego oporu, który z pewnością pomoże przetrwać pierwsze fale nacisków. Może wreszcie masy wezmą przykład z ludzi, którzy wyzbyli się strachu, w który skorumpowane media wpędziły i nadal to czynią, generując miliony oszalałych.

        Pastor Artur Pawłowski z kanadyjskiego Calgary, w niedzielę Wielkiej Nocy 2021, nie dopuścił do przerwania Mszy Świętej w swoim kościele. Policjanci z przybyłymi przedstawicielami tzw. władz jak niepyszni musieli odstąpić od interwencji. Zobaczył to cały świat w necie. W pierwszą niedzielę maja ponad sto tysięcy demonstrantów w Montrealu podjęło uliczny dialog przeciw tresurze narzucanej dotychczasowym dumnym Quebeckerom. W tle wirus nr 19.

        Historycy zasiadający w rządzie historyka Morawieckiego może nie wiedzą, że zdradzili Clio – nauczycielkę przyszłości. W sumie pięciu na 21-osobowy skład RM; resorty siłowe są. kierowane przez magistrów historii i Jacek Sasin również jest historykiem. I jak podaje Forbes, minister finansów (Tadeusz Kościński) „ma tylko średnie wykształcenie” a Rzeczypospolitej służy w różnych ministerstwach w randze wiceministra od roku 2005. A jak się to wszystko kręci? Jak się kręci Polakami – to nie pytanie, to stwierdzenie…

WJD

PS. Nie zapominając o 447: „Mohammed Deif, przywódca Izz ad-Din al-Qassam Brigades, powiedział, że Izrael zapłaci wysoką cenę jeśli nie zaprzestanie wysiedlania rodzin palestyńskich mieszkających w Sheikh Jarrah – część palestyńskiej Jerozolimy. Deif powiedział, że to jest jasne i ostateczne ostrzeżenie. Palestyńczycy potykają się z policją izraelską w sąsiedztwie Sheik Jarrah od tygodnia, po werdykcie sądu w Jerozolimie o wysiedleniu 58 Palestyńczyków z tej okolicy.

        Według prawicowych ugrupowań, domy te należały do żydowskich rezydentów przed wojną o niepodległość Izraela, która miała miejsce w 1948 roku.” (Ynetnews z 5 maja 2021)