Na ulicach Berlina manifestowali przeciwnicy obostrzeń pandemicznych oraz segregacji sanitarnej. W dzielnicy rządowej doszło nawet do starć z policją, która użyła gazu pieprzowego i zatrzymała 80 osób.

W sobotę w stolicy Niemiec doszło do kolejnych zdecydowanych protestów przeciwko segregacji sanitarnej, przymusowym szczepieniom oraz obostrzeniom związanym z pandemią koronawirusa. Na ulicach Berlina pojawiło się kilka tysięcy manifestantów, którzy podzielili się na kilka odrębnych grup. Niespokojnie było szczególnie w dzielnicy rządowej, gdzie interweniowali funkcjonariusze policji. Doszło do starć, w których użyto gazu pieprzowego. Policja podaje, że w weekend stolicę Niemiec pilnowało aż 4,2 tys. policjantów.

Sobotnie protesty odbyły się pomimo wydanych zakazów dla 13 uprzednio zarejestrowanych zgromadzeń. Co najmniej osiem z nich było przygotowanych przez przeciwników segregacji sanitarnej. Ich organizatorzy złożyli do sądu odwołania w trybie pilnym, ale zażalenie uwzględniono tylko w przypadku jednej z demonstracji. Zdaniem sądu, nie stanowiła ona zagrożenia dla bezpieczeństwa publicznego, ale limit uczestników został określony na 500 osób. To jednak nie zniechęciło demonstrantów, którzy licznie stawili się na najważniejszych ulicach Berlina.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU


Uczestnicy protestów w stolicy Niemiec domagali się zaprzestania promocji przymusu szczepień i segregacji sanitarnej. Nosili transparenty z hasłami „Mam własne zdanie” oraz „Covid-84”, które nawiązuje do słynnej książki George’a Orwella „1984”, opowiadającej o państwie totalitarnym. Najczęściej wykrzykiwanymi hasłami przez demonstrantów były: „wolność” oraz „jesteśmy ludźmi”.