Oczywiście o Rosji do Ukrainy mowa. Przecież tak naprawdę od zajęcia Krymu w roku 2014 nigdy nie wyszli. A te zielone ludziki w Donbasie (na wschodzie Ukrainy), w mundurach wojskowych bez państwowych oznakowań to jak myślicie do kogo należą? No chyba sami Ukraińcy się nie poprzebierali i nie udają swoich wrogów. Poza tym, każdy kogo to interesuje, wie, że wojna w Donbasie się wcale nie skończyła. Regularnie ma miejsce strzelanina i wysadzanie budynków. Są ofiary (ponad 14 tysięcy), także wśród cywili i dzieci. Ludność żyje w stanie wojny. Trzeba im pomóc. Ale jak? W Mariupolu  mieszka dużo Polaków, choć się ze względu na bezpieczeństwo do tego nie przyznają. Moja koleżanka z Ukrainy z Mariupulu, mówi, że w bloku, w którym mieszkała językiem codziennym jest polski, choć formalnie Polaków nie ma. Boją się przyznać, bo boją się represji nie tylko ze strony oficjalnych władz ukraińskich, ale i ze strony sąsiadów. Ale w swoim środowisku i sąsiedztwie są Polakami, tylko ukrytymi. Trudne to do zrozumienia u nas w Kanadzie. I tak jest od dawna.

        Polonijna działaczka charytatywna ś.p. Albina Polatyńska opowiadała mi, że w jej domu w Rosji Radzieckiej w Iwano-Frankowsku obrazek Matki Boskiej była za ubraniami w szafie i przed wyjściem z domu, każdy był błogosławiony przed tym obrazem, aby szczęśliwie wrócił. Nie wszystkim się to udało. Ojca Albiny w czasie Wielkiej Czystki Polaków (1935-1937) zgarnęli z pracy i już go rodzina więcej nie zobaczyła. Nie wiedzieli nawet jak i gdzie zginął. Jest człowiek, nie ma człowieka. W tej ideologii jednostka się nie liczy. Więcej – często musi być poświęcona, aby ‘nowe’ mogło powstać.  Jak chwasty, jak gorsi, jak ‘untermenschen’ (niemieckie określenie niższych ras:  Żydów, Cyganów, Słowian – w tym Polaków).

        A tu  proszę, proszę. Niemcy w swojej ciągłej miłości do Rosji i Putina, jako członek NATO wysłały do Ukrainy w ramach  pomocy hełmy wojskowe. Zamiast obiecanych 5.5 tysiąca, tylko 500. Ale kto by się o liczby spierał. Czy Niemcy pomogły? Tak, pomogły. Te hełmy mogą sobie ukraińscy politycy przydzielić, żeby im coś na łeb nie spadło. Czy to nie zakrawa na kpinę? A owszem, i z NATO, i ze Stanów, i z Ukraińców, a przede wszystkim odkrywa prawdziwą kartę Niemiec. Ale my to przecież znamy, bo akurat to mamy we krwi. Od czasu zjednoczenia Niemiec w Cesarstwo Niemieckie w 1871 (jako 2-go Rzesza) pod przewodnictwem kanclerza Ottona Von Bismarcka spotyka nas nieustający atak, podkopywanie fundamentów gospodarczych i kulturalnych, wraz nieustającą i obecnie znów nasilającą się agresją – już nie koniecznie tradycyjną wojną, ale wojną hybrydową w postaci przejmowania publikatorów, finansowania opozycji, a nawet społecznych grup, podkopywania polskiej gospodarki. Po co? Ano po to, abyśmy zostali buforem między Rosją a Niemcami. Niemcy pamiętają, kto im tyłek złoił w 1945 roku, więc wolą sobie z nas zrobić taki materacyk, jakby coś w konszachtach między nimi nie wyszło. I nie łudźmy się. Sprawa Nord Stream 2, jeśli zostanie uruchomiony, uzależni Niemcy w sprawach energii bezpośrednio od Rosji. Także to Niemcy wtedy będą głównym kontrahentem gazu i będą go odsprzedawać. Także Polsce – szczególnie, gdy zmuszą nas do pozamykania naszych kopalni i elektrowni, a Ukraina zostanie pozbawiona dużych zysków z gazowego tranzytu. Polska też.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

        Więc nie łudźcie się, że te przykłady to wszystko. Nie. To tylko tyle co przecieka do publicznej wiadomości.  Nord Stream 2 zastopował były prezydent US Donald Trump, bo zdawał sobie sprawę z groźby takiego bezpośredniego kontraktu gazowego między Rosją a Niemcami. I tu dziękujmy frau Merkel, bo to ona była największą orędowniczką tego zabójczego (również dla Niemiec) pomysłu.

        Dlaczego zabójczego? Bo przecież Rosja w razie czego i Niemcom przykręci ten kurek, bo niby dlaczego nie? Gospodarka Rosji się wali, i co z tego? Jest wielkości stanu Nowy Jork. Ludziom żyje się znów coraz gorzej. I co z tego? Przeżyli upadek komunizmu, kiedy to przez miesiące nie były wypłacane pensje, szalała drożyzna, a i tak nic nie można było dostać. Kto ma znajomych po tamtej stronie to może się ciągle dowiedzieć jak to tam było. Imperia buduje się i odbudowywuje bez względu na koszta społeczeństwa. Poza tym zawsze pozostaje tradycyjna droga wojny na ukierunkowanie energii niezadowolonych, aby zwalić na sąsiada,  przejść granicę i go złupić. I tak wydaje się być obecnie pod granicą Rosji z Ukrainą. Prezydent Ukrainy Zeleński, powiedział, że Rosja zaatakuje jak ścisną mrozy. On wie lepiej i więcej. A w rosyjskim pasie przygranicznym zaczęto składować krew i instalować szpitale. Po co?  Zapewne nie dla protestujących przeciwko Nord Stream 2 Ukraińcom. I zapewne nie po to, by samym Rosjanom żyło się lepiej.

        Protesty w wielu krajach są dalej zakazane, jeśli nie wprost to różnymi zawoalowanymi metodami. I tą refleksją kończę, obserwując jak tysiące naszych kanadyjskich trackerów (kierowców dużych ciężarówek) przejechało tysiące kilometrów z zachodu i ze wschodu Kanady, a także z południa ze Stanów, i na całej trasie byli owacyjnie pozdrawiani przy drogach i na wiaduktach przez zwykłych Kanadyjczyków z flagami kanadyjskimi, którzy mają dość absurdalnie niespójnych, nielogicznych i niszczących gospodarkę i nas wszelkich restrykcji covidowych.

        Wyobrażacie sobie taki protest w Rosji? Może w końcu docenicie to, że jesteście w Kanadzie? I proszę, dobrowolny zlot na Ottawę kilku tysięcy (ponad 10?) Kanadyjczyków protestujących przeciwko często bezsensownym obostrzeniom covidowym, nakłonił naszego premiera Justina Trudeau do ucieczki ze stolicy Ottawy.

        Hmm. To ten premier oświadczał wszem i wobec na forach w Davos i u Bilderbergów, że Kanada jest pierwszym post nation (poza narodowym) państwem, bez narodu. Ależ się przeliczył – nie pierwszy zresztą raz. To on uciekł, bo bał się swoich wyborców, pokojowo  protestujących Kanadyjczyków? Ach, zachorował na covid, pomimo kilku szczepionek.

Jak wiele jest takich krajów, gdzie nie stosuje się przemocy, gdy zdesperowani obywatele wyrażają i walczą (w cywilizowany sposób) ważne obywatelskie opinie?

        Nikt nikomu nie zabronił udziału w konwoju, ani w manifestacjach popierających (przyp. red.: rząd Nowej Szkocji zabronił).

        Pamiętajmy jak nasz polski Marsz Niepodległości jest traktowany. Polacy cieszą się, że mają swoje państwo, ale im się tej radości próbuje zabronić. Wyzywa się ich niewybrednie, zbyt często od faszystów, i nasyła na maszerujących różne bojówki, nawet nie polskie. Nawet jeśli jesteście przeciw protestom trakerów, to trzeba docenić to co się ma. Mój kolega wyjechał rok temu do Polski, i szybko wrócił. Powiedział, że woli w Toronto pod mostem na Humber, niż w Polsce na moście. Wszystko zależy od punktu siedzenia. A ja ze wzruszeniem popierałam konwój na wiadukcie. Takiej jedności wśród Kanadyjczyków nigdy wcześniej nie doświadczyłam.

Alicja Farmus

29 stycznia, 2022