Dzień dobry
Moi znajomi polecili napisać do Pana w związku z incydentem, który przydarzył mi się wczoraj przekraczając granicę do Stanów. Nie jestem zaszczepiona. Jestem totalnie zbulwersowana i mam już tej całej pandemii po dziurki, więc podjęłam z mamą ryzyko przekroczyć granicę do Stanów drogą lądową bez szczepień. Podjęłam taką decyzję, bo słyszałam, że wiele ludzi przyjeżdża, więc spakowałyśmy się i pojechałyśmy, no bo co mamy do stracenia, tylko nas zawrócą.

Pomyliłam się!

Przekraczamy granicę. Mama była na polskim paszporcie z 10-letnią wizą, która co pół roku musi być odnawiana przy wjeździe do Stanów.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Oficer wpuścił mnie nie sprawdzając szczepionek, ale przez to, że mama musiała iść po odnowienie wizy (tam już były różne pytania o szczepionkę i inne też) i zawrócili nas do Kanady.

Na kanadyjskiej granicy miła pani zapytała ile byłyśmy w Stanach. Ja powiedziałam, że byłyśmy 30 minut na granicy i że nas nie wpuścili. Na to ona czy zrobiłam arrive can app. A ja jej odpowiedziałam, że nie, bo mnie zawrócili, więc nie miałam kiedy wypełnić. Na to pani dała nam testy do zrobienia w dzień 1 oraz 8 i powiedziała, że musimy być w kwarantannie przez 14 dni.

Ja się naprawdę zdenerwowałam, a ona na to, że nie jest to jej wymysł, tylko zarządzenie odgórne, ale ja znam osobiście osoby, które nie zostały wpuszczone do USA i na granicy kanadyjskiej nie dostały żadnych testów, ani tym bardziej kwarantanny.

Dla mnie to jest totalny absurd i brak spójności w tym wszystkim. Wynika z tego, że boarder oficer może robić co chce, w zależności od tego, jaki ma humor. Nie ma żadnego prawa. No o tym to już wiemy od dawna, że w tym kraju władzę bezwzględną i absolutną ma Trudeau.

Jestem totalnie sfrustrowana, ale myślę, że nie jestem osamotniona w mojej bezradności. Czuję się, jak małpa w klatce. To nie jest kraj, do którego przyjechałam 30 lat temu, to jest jakiś potworny koszmar.

Czego oni się nas niezaszczepionych czepiają, społeczeństwo nastawiają przeciwko nam. Czy ludzie nie widzą, że to jest jeden wielki set up.

Pora już znieść te wszystkie ograniczenia. Niezaszczepieni wystarczająco się nacierpieli żyjąc w izolacji i dyskryminacji.

Nie wiem czy ma Pan ochotę coś o tym napisać, pewnie nie jest to pierwszy taki list do redakcji, ale coś trzeba robić, trzeba działać, nie można siedzieć cicho.

Pozdrawiam

Małgosia Lebiedzinski