Szanowny Panie Redaktorze,
W tygodniku “Wsieci” 22-28 sierpnia 2022, redaktor Jan Rokita pisze, cytuję:” … A Ameryka, o czym nigdy nie wolno zapominać, nie zamierzała i nadal nie zamierza podjąć żadnych realnych kroków prowadzących do wyzwolenia Ukrainy. I choć amerykańskie dostawy pieniędzy i broni przewyższają to, czego parę miesięcy temu należało się spodziewać, to nadal są to dostawy umożliwiające Ukraińcom prowadzenie wojny, ale nie jej rozstrzygnięcie.” (koniec cytatu).
Zgadzam się z powyższym i nie mogę zrozumieć, dlaczego tak się dzieje – czy ktokolwiek ma jakąś odpowiedź na to pytanie? Jak tak dalej pójdzie to Ukraińcy w końcu się zalamie.
Z Poważaniem,
Jacek Hejnar, Mississauga, ON.
Od redakcji: To proste, Amerykanie prowadzą tę wojnę przy pomocy Ukraińców i to oni chcą móc eskalować i deeskalować, by uzyskać najlepsze dla siebie rozwiązanie, które wcale nie musi zadowalać Ukraińców pisałem o tym niedawno: Podsumowując, można powiedzieć, że najgorszym przegranym są w tej wojnie Ukraińcy, oni ponoszą główny ciężar walk, straty materialne, oni też stracić mogą pokaźny obszar własnego terytorium, ten najbardziej uprzemysłowiony i zasobny w bogactwa naturalne kawałek.
Ich przegrana pozycja polega też na tym, że walczą ”na kroplówce” z zagranicy i to nie oni decydują o eskalacji i deeskalacji; słowem rozejm może być osiągnięty na warunkach złych dla Ukrainy, ale dobrych czy też wystarczających dla USA, jak też wojna może być wpisana w amerykańskie kalkulacje na długo, co czyni z Ukrainy państwo kadłubowe podtrzymywane z zewnątrz (w tym na koszt polskiego podatnika), z ponad półmilionową armią, ale o bardzo wielu problemach wewnętrznych wynikających z korupcyjnej przeszłości i różnic narodowościowych.
Jednak w Waszyngtonie troska o dobrobyt ludzi zamieszkujących w granicach ukraińskiego państwa stanowi najmniejsze zmartwienie.
Pozdrawiam Andrzej Kumor