Marszałek Sejmu skreślił w piątek z porządku obrad dwa ostatnie punkty posiedzenia – pierwsze czytanie obywatelskiego projektu nowelizacji ustawy Kodeks karny i pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy o ochronie własności w RP przed roszczeniami dotyczącymi mienia bezdziedzicznego. Ten drugi projekt miał prezentować jako przedstawiciel wnioskodawców Robert Bąkiewicz.

Zmiana miała związek z dużym opóźnieniem w obradach.

Po godz. 12 posłowie zajęli się obywatelskim projektem nowelizacji Prawa o zgromadzeniach. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia dwukrotnie przerwał jednak posiedzenie Sejmu w trakcie wystąpienia Krzysztofa Kasprzaka z Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej “Stop LGBT”. Kasprzak miał przedstawić obywatelski projekt nowelizacji Prawa o zgromadzeniach, mówił jednak o dzieciach, “które na skutek działania środowisk LGBT straciły zdrowie i życie”.

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia poprosił go, by w Sejmie nie przekraczać granic. “Jeżeli przyszedł pan tutaj po to, by raczyć nas drastycznymi szczegółami wydarzeń z kronik kryminalnych, a następnie wysnuć tezę, że mają one związek z orientacją seksualną osób, które je popełniły, to rozumiem, że starczy panu intelektualnej odwagi, aby stwierdzić, że wszystkie przestępstwa, które mają miejsce w związkach heteroseksualnych, również są zawinione przez heteroseksualizm tych osób” – powiedział Hołownia.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Po kilku prośbach, by Kasprzak przeszedł do sedna projektu nowelizacji ustawy Prawo o zgromadzeniach, Hołownia odebrał mu głos, zarządził przerwę i wezwał Kasprzaka na rozmowę. Następnie – kiedy sytuacja się powtórzyła – Hołownia ogłosił kolejną przerwę.

Ok. godz. 15 Sejm wznowił obrady, kontynuuje rozpatrywanie obywatelskiego projektu nowelizacji Prawa o zgromadzeniach.

Marszałek skreślił dwa punkty

Sejm zająć miał się m.in. obywatelskim projektem ustawy o ochronie własności w Rzeczypospolitej Polskiej przed roszczeniami dotyczącymi mienia bezdziedzicznego, który Robert Bąkiewicz, były organizator Marszu Niepodległości, zaprezentować miał z mównicy jako przedstawiciel wnioskodawców.

Marszałek Hołownia na czwartkowej konferencji prasowej pytany był, czy mównica sejmowa to właściwie miejsce dla osoby skazanej przez sąd odpowiedział, że jego stosunek do działalności publicznej Bąkiewicza jest “jednoznacznie krytyczny, do jego wypowiedzi, do postaw, które zajmował”.

Hołownia dodał wtedy, że kilkukrotnie zastanawiał się, co zrobić “z tym fantem”, jakim jest planowane wystąpienie Bąkiewicza w Sejmie. “Niemniej ustawa o wykonywaniu inicjatywy ustawodawczej przez obywateli nie pozostawia mi tu absolutnie żadnego pola manewru – projekty obywatelskie, które zostały wniesione w poprzedniej kadencji Sejmu, a nie zostały rozpatrzone, muszą być – i to jest moja odpowiedzialność (…) – przeczytane w Sejmie następnej kadencji do kwietnia” – zaznaczył marszałek.

Autorka: Agata Zbieg

mar/