Szanowny Panie Redaktorze,

Z zainteresowaniem przeczytałem odpowiedź Vadima Lakova („Goniec” nr. 12) na list(y) Wojciecha Wilkowskiego zamieszczone w 11 numerze, gdzie autor na wstępie zaznacza, że „nie lubi czytać, a nawet słuchać oskarżeń pod adresem Żydów za komunizm i inne problemy Polski”. A zaraz w następnym zdaniu podbudowuje się dziadkiem bohaterem z czasów II w.ś. Oburza się na tych, hołdujących „spiskowej teorii” wierzących, że to właśnie „żydowski lud” jest winien w/w. problemów. I dalej jakby ze zdziwieniem, jakże typowym dla kazuistyki niektórych Żydów, (co wcale nie musi znaczyć, że W.W. jest Żydem) zapytuje: cóż wspólnego z komunizmem i problemami Polski ma żydowska  religia? (sic!). I jakby tego było mu za mało, pisze drugi list, (a może tylko ciąg dalszy pierwszego?), w którym, jak zaznacza jego krytyk Vadim Lakov, demagogicznymi, bo wyrwanymi z kontekstu, trzema cytatami z „Gońca”, zawierającymi m.in. słowo „Żyd”, próbuje W. Wilkowski zdezawuować całe wcześniej zamieszczone artykuły. Pod jednym z cytatów widnieje nazwisko redaktora naczelnego („Cóż za hańba, cóż za wstyd… ”)

        Darujmy sobie dalsze cytaty z p. W.W. sprawiającego na mnie wrażenie osobnika reagującego „wierzganiem” na najmniejszą krytykę Żyda(ów) czyli postawę typowego  szabesgoja. Nie mam zamiaru pouczać tegoż pana, ale chciałbym niniejszym zwrócić uwagę na szerzące się coraz bardziej oburzanie wielu, zwłaszcza młodych, mających niewielką wiedzę historyczną, a nawet żadnej nt. stosunków polsko-żydowskich (i nie tylko polsko). A wobec fałszowania lub wręcz zamilczania niewygodnych faktów historycznych, ci ludzie, mimo swej woli, tak bardzo oburzają się na jakąkolwiek krytykę Żydów vide p. W.W. Dlatego słusznie w swych uwagach Vadim Lakov podkreśla, że problemem są tylko niektórzy, a nie wszyscy Żydzi. To bardzo ważne! I jednocześnie poleca p. W. zapoznanie się z lekturą książek prof. Konecznego i Jeske-Choińskiego.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

        Bardzo niebezpiecznym, a wręcz szkodliwym dla Polski i Polaków jest zjawisko nagminnego fałszowania historii przez wpływowe środowiska, głównie amerykańskich Żydów np. zarzucających Polakom masowe mordowanie Żydów podczas niemieckiej okupacji Polski v. niedawne doniesienie „New York Times” o zamordowaniu TRZECH MILIONÓW Żydów(sic!). I na nic wnoszenie pozwów sądowych przeciw tym wszystkim oszczercom, nawet krajowego chowu, jak pp. B. Endelking i J. Grabowski autorzy wybitnie zakłamanego, „wybitnego” dzieła „Dalej jest noc”, dla których PRAWDA nie ma absolutnie żadnego znaczenia, ale liczy się jedynie zysk osiągany nieważne jakim kosztem.

        Właśnie prawda, o której Józef Mackiewicz pisze, że „jedynie ona jest ciekawa”, a o sobie n.b. mówił, że jest narodowości… antykomunistycznej. Właśnie prawda dla wielu nie jest nawet „ciekawa”, bo dla nich liczy się li tylko medialne doniesienie.

        We wspomnianym już 12 numerze „Gońca” Pan Redaktor pisze w swym cotygodniowym felietonie pt. „Jak się bić?” o prowokacji, ostrzega przed prowokatorami… O tym też, przed prawie 80. laty, pisał Józef Mackiewicz m.in. w „Zwycięstwie prowokacji”, gdzie pisarz wykazuje, że kłamstwa powtarzane po wielokroć stają się po czasie niejako prawdą historyczną.

        To o nas, Polakach Otto von Bismarck ponoć mówił, że „Jesteśmy politykami w poezji i poetami w polityce”. Sądzę, że jest w tym trochę prawdy, bo zbyt często i zbyt łatwo ulegamy emocjom nie tam gdzie trzeba, a potem już my sami o sobie mówimy, że „Mądry Polak po szkodzie”.  „Jak się bić?” Żeby się skutecznie bronić. Oto jest pytanie!

P.S.

        Redakcji i P.T. Czytelnikom życzę wszelkiej pomyślności z okazji oktawy Świąt Wielkanocnych. Wojciech J. Antczak, W dn 5. kwiet.2021r.

***

Mary <marlapd08@gmail.com>

Dotyczy filmu GoniecTv o Wielkim Piątku

Po co robić  wrogą  propagandę, że  tylko wybrańcy  mogą  wejść  do  środka  ???? Obowiązuje rejestracja  i  każdy,   każdy ,  podkreślam   mógł  się  dostosować do wyznaczonych godzin i skorzystać  z liturgii .  Nie  ma  wejścia  z  ulicy.    Trzeba  sobie  zaplanować  i  dostosować  do  obowiązujących  norm. Na obiad  do  restauracji  też  trzeba  było  do  niedawna  zrobić  rezerwacje  na  określoną godzinę. Rok temu  kościoły były na Wielkanoc zamknięte nie z powodu widzi mi  się  księży.   To było  zarządzenia  rządowe. Niech  Pan pomyśli wcześniej zanim coś umieści  na Youtubie swoje  rewelacje  aby  rodacy  z Polski nie  musieli  nam  współczuć.

        Kościół  w  Brampton  wybudowali  Polacy  za  pieniądze z  banku. Spłacony  zostanie  za ile  lat ??? Może  zrobi  Pan jakieś  rozeznanie  w  tej  sprawie. Za pana  życia  nie  myślę,  żeby  został  spłacony,  chyba   że  w  ostatniej woli zostawi  pan  jakąś  solidną  darowiznę.  Na  razie  ledwie są spłacane  odsetki od  długu  bankowego.

        Każdy reportaż  powinien  czemuś  służyć albo  lepiej siedzieć  w  domu. Nie  zaimponował  mi  pan tym komentarzem. Ciekawe  czy pokazał  go  pan,  a  może  wysłał o. Błażejowi???  Na pewno  bardzo  by  się  ucieszył.

Parafianka z  Mississauga

Od Redakcji: Szanowna Pani, przez myśl mi nie przyszło winić księży z kościoła w Brampton o wprowadzenie ograniczeń w dostępie do kościoła, pokazałem jak to wyglądało od zewnątrz. Ma Pani też błędne informacje – o. Błażej (Błażejak?) nie jest proboszczem, ani nie posługuje w parafii w Brampton!

•••

        Marek Lubiński w odpowiedzi na wywiad video z Konsulem Grzelczykiem: “Oto wypowiedź pani Bożeny Gaworskiej-Aleksandrowicz- publicystki, społeczniczki, polonistki, redaktorki gazety „Głos znad Niemna”:

        Nie chciałam komentować ostatnich wydarzeń na Białorusi z udziałem mniejszości polskiej zrzeszonej wokół Andżeliki Borys. Nie chciałam, bo nie widzę niczego nowego. Ale skoro poproszono mnie o komentarz postanowiłam odpowiedzieć. Nie komentowałam, bo nie widzę powodu komentować czegoś co działa wg scenariusza. Scenariusz od lat niezmienny. Prowokacja, akcja, reakcja, szum medialny, bo nie znajduję usprawiedliwienia dla takich działań państwa polskiego, które wykorzystując naiwność ludzką, czasami biedę, czasami prostotę, czasami próżność i chęć zaistnienia, inspiruje ludzkie postawy do tego, by na terytorium kraju, którego są obywatelami prowadziły działalność iście wywrotową, pod płaszczykiem troski o kulturę i ocalenie od zapomnienia polskości, gdy te akurat, kultura i polskość, to jedynie wyblakłe tło. Co mam komentować, powtarzać to co od kilkunastu lat powtarzam i co się regularnie jak w zegarku kręci, jak w porach roku odtwarza? Powtarzać, że draństwem państwa polskiego (nieważne pod czyimi rządami, ważne na czyje zlecenie) jest rozbijanie jedności wśród mniejszości polskiej, manipulowanie ludźmi, wykorzystywanie ich w charakterze „taranów” do usunięcia niewygodnych dla Zachodu polityków u steru władzy, państwa, którego rodowodowo Polacy, ale obywatelsko Białorusini są mieszkańcami? Co komentować i na co reagować? Nie życzę Andżelice Borys źle, przykro mi i smutno, że święta spędzi w areszcie, a jeszcze bardziej, że kolejny raz została wykorzystana przez podłą geopolitykę i ludzi jej służących. Nie życzę Andżelice Borys źle, przeciwnie chciałabym aby odnalazła się w tym w co została wplątana i potrafiła powiedzieć NIE podżegaczom wszelkiej maści i z Polski, i zza wielkiej wody, by dojrzała do tego, by dostrzec, iż jest marionetką w rękach geopolitycznych strategów, którzy mniejszość polską (za zgodą, a i po naszemu zanim nas o to „poproszono”) chcą wykorzystać, którzy rękami mniejszości polskiej (mniejszości w mniejszości dla pełnego obrazu) chcą dokonać przewrotu w Białorusi. Ileż to już lat pełza ta „kolorowa rewolucja” inspirowana z USA realizowana z Polski, ileż to już lat w roli „zbawców od satrapy” obsadza się mniejszość polską (mniejszość w mniejszości) i wystawia, co tu dużo mówić, na ostracyzm. Nie ma nigdzie więcej prócz RP takich cudaków, którzy wymyślić by potrafili, iż użyją własnych rodaków do tego, by wywrócić obowiązujący porządek na terytorium innego państwa, zmienić w nim władze, zmienić ustrój, zmienić obyczaje i oczekiwać, że obywatele tegoż państwa okażą wdzięczność, a władze będą przyglądać się bezczynnie. To nie tak. Działalność statutowa mniejszości, zorganizowanej, to działalność statutowa. Kropka. Polityka nie wchodzi w ten zakres, ZPB nie jest organizacją polityczną. Zatem uczestnictwo pod szyldami ZPB i polskimi flagami w demonstracjach antyrządowych to wykroczenie. Członkowie zrzeszeni w ZPB, etnicznie Polacy, są obywatelami Białorusi. Obowiązują ich normy i prawo Białorusi. Nie, nie odmawiam prawa manifestowania, wyrażania sprzeciwu, domagania się czegokolwiek. Przeciwnie, jest ci źle, upominaj się, rób to jednak pod właściwym szyldem. Jako obywatel Białorusi nie chowaj się pod polską flagą, bo narażasz na szwank nie tylko wzajemne relacje państw, ale narażasz na szwank wzajemne relacje międzyludzkie w najbliższym otoczeniu. Dlaczego Polska to wspiera, dlaczego wręcz podżega? Dlaczego napuszcza na siebie ludzi, dla kogo, dla czyjego dobra, dla rozkwitu imperializmu amerykańskiego? Dla USA poświęcimy naszych Rodaków, a i naszą reputację jako kraju, by Białorusini (którzy nie pragną, tak, ciągle jeszcze nie pragną zachodniego blichtru i rozwiązłości obyczajowo-moralnej) zaczęli plecami odwracać się od mniejszości polskiej (do tej pory obserwowali, zauważali, dziś zaczynają coraz głośniej mówić NIE, nie będziecie nam urządzać kraju wg waszego widzimisię). Gołym okiem widać, jak odradzają się na Białorusi nacjonalizmy, tego chcemy dla naszych Rodaków, by padli ofiarami nienawiści, by to ich wskazywano jako winnych ubożenia, destabilizacji, waśni, do tego Polsce potrzebny jest ZPB i ludzie, ciągle ci sami, by realizować na Białorusi drugą Ukrainę, Syrię, czy Jugosławię? Czy my nad Wisłą pozwolilibyśmy sobie na to by mniejszości, niemiecka, ukraińska np. pod swoimi sztandarami, jawnie wspierały, a i (co w przypadku białoruskim ma miejsce) inicjowały akcje antyrządowe? Czy my zgodzilibyśmy się, nie władze, ale my społeczeństwo, czy zgodzilibyśmy się, by mniejszość pod swoją flagą organizować nam chciała życie? Działalność statutowa nie jest na Białorusi prześladowana. Czyż nie dostrzegamy ile różnych imprez, uroczystości jest organizowana w ramach działalności pod hasłem – kulturę przodków szanujemy, ocalamy od zapomnienia? Przecież organy prasowe ZPB, a i sama Andżelika Borys dzielą się tymi informacjami. To wszystko się dzieje. Nikt nikomu po polsku mówić nie zabrania. Ale gdy wkracza w to polityka i jawnie wykracza poza działalność pielęgnującą polskość, i nosi znamiona politycznego zacietrzewienia, nie dziwi, że reakcje są jakie są. Nie dziwi, nie znaczy cieszy. Przeciwnie, to bardzo smutne. To nie Białoruś unicestwia polskość, to Polska rękami mniejszości polskiej unicestwia nie tylko polskość, ale skazuje na ostracyzm organizacje polskojęzyczne, na niechęć do Polaków i Polski, nie tylko władz Białorusi, ale przede wszystkim społeczeństwa białoruskiego. Prowokować, atakować, czekać na reakcję, by następnie rozdzierać szaty i wygłaszać pusto brzmiące groźby, machać szabelką, to jest zwyczajna podłość, nie jedynie wobec Białorusinów, ale przede wszystkim wobec tych, którymi się manipuluje. Wierzę, że jeśli przysądzone zostaną grzywny, w materialnym wymiarze działacze inspirowani z kraju nad Wisłą nie poniosą uszczerbku, na to pieniędzy Polska nie poskąpi. A co z ich życiem prywatnym, wszak oni tam żyją, tam na nich patrzeć za chwilę będą wilkiem. Nikogo to nie rusza? Poświęcimy ich byle przypodobać się USA, byle „dokopać ruskim”? Wstrętne to wszystko, odrażające. Panie i panowie politycy Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, opamiętajcie się! Nie zabijajcie POLSKOŚCI na Białorusi.”