O komunikacji w małżeństwie część 4.

„Proszę o pomoc, bo już nie wiem co mam dalej robić. Moja żona Barbara potrafi nie odzywać się do mnie całymi tygodniami. Nie było by nic w tym dziwnego (w małżeństwie bywają „ciche dni”), ale ona potrafi milczeć 3 – 4 tygodnie z błahego powodu: bo nie zawiozłem jej na zakupy w tym dniu, kiedy chciała lub powiedziałem coś, co jej nie pasowało. Przepraszam ją ciągle, ale to nic nie daje. Jak pytam o co się gniewa, to ona najczęściej mówi: „jak nie wiesz, to nie mamy o czym rozmawiać”. W ogóle uważa się za najmądrzejszą osobę na świecie. Wszystkim daje „dobre” rady, ani niczyich nie słucha. Obraża innych, nawet czasem nie odpowiada na zwykłe „dzień dobry” mojego pracownika. Kilka miesięcy temu bez powodu obraziła się na mojego jedynego brata i jego żonę. Stwierdziła, że jej noga w ich domu więcej nie postanie. Tak w ogóle to ma obrażoną już prawie całą moją rodzinę, wielu znajomych i wszystkie sklepy w pobliżu. Zwykle obraża się o drobnostki. Jak ktoś coś mówi, to ona zawsze szuka podstępu lub przypisuje tej osobie złe intencje. Jestem tą sytuacją zrozpaczony, strasznie mnie to szarpie od wewnątrz. Jak długo można znosić tą sytuację? Nigdy nie wiem kiedy ona się na mnie obrazi, a jak się obrazi to wtedy wszystkie nasze plany upadają. Czy to jest jeszcze normalne zachowanie? Czy można to jakoś racjonalnie wytłumaczyć? Dodam, że żona nie pracuje, bo mamy małe dzieci, a ja jestem lakiernikiem samochodowym i mój warsztat mieści się na tej samej posesji, co dom. Tak więc widzimy się, można powiedzieć, całymi dniami. Może tutaj jest problem? Jurek

Obrażanie się na wszystkich wokół, świadczy o tym, że Barbara ma prawdopodobnie duże problemy emocjonalne. Trudno powiedzieć, czy jest to głębokie, czy lekkie zaburzenie. Jest niestabilna i przejawia znaczną koncentrację na własnych sprawach, na swojej osobie. Nie potrafi rozmawiać, ustąpić, przyznać komuś racji.
Obrażanie się, to jej mniej lub bardziej świadomy sposób zwracania na siebie uwagi, ukarania męża i wyładowania swoich żalów. To, co on może zrobić w takiej sytuacji, to pokazać, że jej metoda już nie działa, i że rozmowa jest o wiele skuteczniejszym sposobem wyrażania swojego niezadowolenia czy pretensji. Może na przykład, udawać, że nie widzi jej obrażalstwa, starać się zachowywać normalnie i robić samemu rzeczy wcześniej zaplanowane. Kiedy żona będzie w dobrym nastroju, należy porozmawiać z nią o tym, co ich w sobie nawzajem drażni i rani. Może ją wtedy zapytać, jakie sytuacje są dla niej najbardziej bolesne i uświadomić jej, że on sam też cierpi i jest chwilami na granicy wytrzymałości.



Jurek nie powinien także zbyt często przepraszać żony, ponieważ w ten sposób utwierdza ją w przekonaniu, że to właśnie ona ma rację, a on się myli. Barbara, mówiąc: jak nie wiesz, to nie mamy o czym rozmawiać chce, aby Jurek domyślał się przyczyn jej zachowania. Nie bierze pod uwagę tego, że mąż może zwyczajnie nie wiedzieć, o co jej tak naprawdę chodzi. Świadczy to o tym, że ona niestety nie dorosła jeszcze do małżeństwa, do relacji partnerskiej i uważa, że jest kimś, wokół kogo powinno koncentrować się życie innych osób.
To wszystko jest potwierdzeniem dużej niedojrzałości, nieumiejętności podjęcia dialogu, uzasadniania własnych poglądów itp. Obrażanie się jest postawą infantylną. Jest ono normalne tylko do około 14 roku życia. Jeżeli natomiast jest nazbyt wyraźne u dorosłego człowieka, to oznacza, że z jakichś powodów zatrzymał się w rozwoju emocjonalnym. Jego obrażanie się jest wymuszaniem uwagi i wołaniem o akceptację i adorację.
To także objaw kompleksów i niepewności. Być może potrzeby i uczucia obrażającej się osoby były ignorowane w dzieciństwie i tak nauczyła się radzić sobie z problemami i teraz nadal jest „dzieckiem” wymagającym oddanej opieki i całkowitego zainteresowania jego potrzebami.
Obrażanie się jest też formą karania drugiej osoby. Mogło być też tak, że kiedy była mała, w taki sposób (przez milczenie) była karana przez rodziców i ten problem powraca obecnie w jej małżeństwie.



Ostentacyjne, długie milczenie to także szantaż psychiczny i manipulacja. Tak zachowująca się osoba powinna zrozumieć, że bez szczerego, otwartego, merytorycznego dialogu nie można stworzyć dobrego małżeństwa, ani mieć dobrych relacji z innymi.
Ludzie wokół powinni z jednej strony zobaczyć w niej człowieka, który nosi w sobie różne biedy i potrzebuje pomocy, z drugiej zaś postawić granice wypowiadanym przez nią słowom i zachowaniom, które mogą doprowadzić do płaczu, cierpienia i niepotrzebnych kłótni.
Osoba taka ostatecznie powinna przeprosić za swoje destrukcyjne zachowanie, którym rani innych. Często jednak jest to niemożliwe mimo wielu wysiłków najbliższych. Wtedy prawdopodobnie pomóc będzie mogła tylko dobra, profesjonalna terapia.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU