Jack Fonseca z Campaign Life Coalition zauważa, że odkładanie rozpoczęcia nowej sesji parlamentu przez premiera Justina Trudeau wbrew pozorom może mieć pozytywny efekt. Jeśli proces legislacyjny będzie przebiegał podobnie jak w poprzednich latach, jest szansa, że niektóre złe ustawy nie zostaną przyjęte.

Fonseca mówi, że odwlekając rozpoczęcie obrad Trudeau chce uniemożliwić komisjom parlamentarnym dokładne zbadanie sprawy WE Charity. Dodaje przy tym, że doświadczenie pokazuje, iż ustawy, które nie otrzymały jeszcze sankcji królewskiej, nie przechodzą dalej. Taki los może więc spotkać ustawę C-7, która ma rozszerzać dostęp do eutanazji dla osób, które nie są bliskie śmierci, oraz ustawę C-8, która kryminalizuje doradztwo pastoralne i terapię kliniczną dla osób walczących z niechcianym homoseksualizmem i zaburzeniami tożsamości płciowej.

Premier Trudeau i jego rząd szykują mowę od tronu na 23 września. Wtedy to, podczas otwarcia nowej sesji parlamentu, ma być przedstawiony nowy plan walki ze skutkami pandemii. Po mowie od tronu odbędzie się głosowanie nad wotum zaufania dla rządu. Jeśli plan liberałów nie zyska poparcia opozycji, czekają nas nowe wybory. Jeśli jednak rząd zostanie, ustawy, nad którymi prace podczas ostatniej sesji parlamentu nie zostały zakończone, będą musiały być wprowadzane na nowo i proces legislacyjny zacznie się od początku – chyba że premier przeforsuje ustawę pozwalającą na rozpoczęcie prac od stanu, w jakim zostały zakończone.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Fonseca przypomina, że przed wakacjami nie została jeszcze rozstrzygnięta sprawa ustawy C-233 zaproponowanej przez posłankę pro-life, Cathay Wagantall. Ustawa zakazuje aborcji selektywnej ze względu na płeć dziecka i teraz zwiększa się prawdopodobieństwo odrzucenia jej.